Dzisiejsze zachowanie się rynków pokazuje, iż inwestorzy zapomnieli już o nieco rozczarowujących przychodach General Electric, słabszych wynikach Bank of America, a także gorszym odczycie indeksu nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan.
W piątek indeksy na Wall Street nieznacznie spadły, co doprowadziło jednocześnie do umocnienia dolara. W efekcie dzisiaj w nocy doszło do przełamania kluczowego poziomu 1,4842 i ustanowienia minimum na 1,4828. Naruszenie było jednak bardzo krótkie, po czym rynek bardzo wyraźnie ruszył w górę. W efekcie o godz. 9:51 za euro płacono 1,4930 USD, co sprawia, iż rosną szanse na ustanowienie nowego maksimum (powyżej 1,4967 odnotowanych w ostatni czwartek). Wyraźny wzrost kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy ciągnie w górę także europejskie parkiety (w tym także Warszawę, która notuje już blisko 2 proc. zwyżkę). To przekłada się na nieznaczne umocnienie złotego. O godz. 9:55 euro jest warte 4,1970 zł, a dolar 2,81 zł. Za franka płaci się 2,7680 zł.
Co ciekawe dzisiaj na rynek nie napłynie wiele istotnych danych makro. W kraju już w południe poznamy wyniki przetargu bonów skarbowych, a o godz. 14:00 GUS poda dane o dynamice produkcji przemysłowej we wrześniu (progn. -2,2 proc. r/r), a także cenach PPI (progn. +2,2 proc. r/r). Jeżeli produkcja zaskoczy pozytywnie to może mieć to nieznaczny wpływ na złotego. W innym przypadku inwestorzy będą skoncentrowani na wydarzeniach międzynarodowych. A tutaj uwagę przyciągnie planowane na godz. 17:00 wystąpienie szefa FED w Santa Barbara, oraz indeks nastrojów wśród amerykańskich pośredników nieruchomości NAHB w październiku (godz. 19:00). Dzisiaj po południu zaplanowane jest spotkanie ministrów finansów strefy euro. Czy poruszą oni temat zbyt mocnego euro? Pytany o to w piątek szef Eurogrupy, Jean-Claude Juncker przyznał, iż temat ten nie budzi na razie zbyt wielkiego zainteresowania, jednak, jeżeli euro nadal będzie zyskiwać, to może to opóźnić spodziewane ożywienie gospodarcze. Kluczowe dla notowań dolara będą jednak kolejne publikacje wyników amerykańskich spółek (chociaż te kluczowe mamy już za sobą). I tak dzisiaj wyniki podadzą Apple i Texas Instruments.
EUR/PLN: Krótkoterminowym oporem stał się poziom 4,2150. Z kolei silnym wsparciem wciąż pozostaje strefa 4,17-4,18. Dzienne wskaźniki pokazują nieznaczną przewagę strony podażowej. Nie wydaje się jednak, abyśmy mieli dzisiaj atakować poziom 4,17. Rynek wciąż pozostaje w stanie zawieszenia wokół 4,20.
USD/PLN: Krótkoterminowym oporem stal się poziom 2,84. Z kolei silnym wsparciem wciąż pozostaje strefa 2,79-2,80. Dzienne wskaźniki pokazują nieznaczną przewagę strony podażowej. Nie wydaje się jednak, abyśmy mieli dzisiaj atakować poziom 2,79. Raczej pozostaniemy w konsolidacji 2,80-2,84.
EUR/USD: Szybkie odbicie z poziomu 1,4828 świadczy raczej o sile długoterminowego popytu. Dzienne wskaźniki pokazują nieznaczną przewagę strony popytowej. Wydaje się, że w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu godzin możliwy jest atak na czwartkowy szczyt na 1,4967.
Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ