Zainteresowanych agresywnym inwestowaniem, czyli funduszami akcyjnymi, przybywa. Okazuje się jednak, że nie we wszystkich można liczyć na jednakowy zysk. Arka Akcji przyniosła w ciągu ostatnich 36 miesięcy aż 156,3 proc. zysku, ale PZU Akcji Krakowiak, fundusz o podobnej strategii, zarobił dla swoich klientów ponad połowę mniej.
Wybór funduszu nie jest więc prostą sprawą, zwłaszcza że w okresie hossy, a taka panuje już na warszawskim parkiecie od ponad dwóch lat, różnice między najgorszymi i najlepszymi funduszami są coraz bardziej widoczne.
– CU FIO Polskich Akcji jako jeden z zaledwie dwóch funduszy inwestycyjnych, spośród około 20 reprezentujących tę kategorię, uzyskał rezultat przewyższający ponadstuprocentowy wzrost indeksu WIG – zaznacza Rafał Janczyk, dyr. ds. inwestycji w CU IM.
Duży wzrost indeksu nie oznacza więc, że każdy fundusz akcji przegoni, a nawet dogoni ten wskaźnik. Jeżeli więc jesteśmy zdecydowani na podjęcie ryzyka, w zamian za teoretycznie możliwy duży zysk, musimy jeszcze dokładnie poznać strategię funduszu, którego jednostki zamierzamy kupić. Jedne fundusze inwestują bowiem bardziej agresywnie w mniejsze spółki, inne spokojniej, np. w firmy o dobrych podstawach fundamentalnych i dające szanse na wysokie dywidendy. Niezbędne jest więc zajrzenie do prospektów informacyjnych funduszy, zwłaszcza że można się z nich również dowiedzieć, jakich ograniczeń inwestycyjnych muszą przestrzegać zarządzający. A ograniczenia te mogą mieć decydujące znaczenie dla wypracowywanych wyników zarówno w przypadku dobrej koniunktury, jak i bessy.
Warto też przyjrzeć się wynikom historycznym osiąganym przez poszczególne fundusze, zwłaszcza w długim okresie, np. trzech czy pięciu lat. W wyborze funduszu mogą też pomóc wskaźniki, takie jak uwzględniony w rankingu Expandera i „Gazety Prawnej”, wskaźnik Sharpe’a.