Wydarzenia, jakie rozegrały się w miniony weekend w Padwie, są równie tajemnicze, co niepokojące. Podczas zgromadzenia akcjonariuszy banku Antonveneta nieoczekiwanie dokonano zmiany całej 15-osobowej rady dyrektorów. Ich miejsce zajął szef małego banku Lodi, Gianpiero Fiorani i 14 jego sojuszników. Dzień wcześniej Lodi zaoferował ponad 6 mld euro za przejęcie znacznie większego od siebie banku Antonveneta. W przeliczeniu na jedną akcję w ofercie krajanów wypadło po 26 euro, podczas gdy wcześniejsza propozycja holenderskiego banku ABN Amro wynosiła 25 euro.
ABN Amro zamierza zakwestionować wybory i zwrócić się do akcjonariuszy o ponowne spotkanie. – Prawo musi być respektowane przez wszystkich – oświadczył Paolo Cuccia, który z ramienia holenderskiego banku zajmuje się bankowością we Włoszech. Poprzednia rada dyrektorów Antonveneta udzieliła poparcia planom Holendrów – pisze dziennik.
ABN Amro z Amsterdamu i Lodi, mające siedzibę w północnych Włoszech, walczą o przejęcie kredytodawcy posiadającego 1000 placówek w jednym z najbardziej lukratywnych rynków bankowości detalicznej w Europie. Jeśli Holendrom ich zamiary się powiodą, zostaną pierwszym zagranicznym właścicielem większego banku w Italii.
Banca Popolare di Lodi, którego wartość rynkowa jest trzykrotnie mniejsza od Anotonveneta, planuje fuzję obu banków i utworzenie piątego pod względem wielkości kredytodawcę Italii. Plany te mają całkowite poparcie ze strony szefa centralnego banku Włoch, Antonio Fazio, który w kwietniu zezwolił Lodi na zwiększenie udziałów w banku z Padwy z zaledwie 5,1 proc. do 29,5 proc, wyprzedzając groźnego konkurenta z Holandii. W ramach przygotowań do przejęcia włoskiego banku ABN Amro udało się zwiększyć swój udział tylko do 21 proc. – czytamy w „Gazecie Prawnej”.