Państwo zwróci część pieniędzy za ocieplenie domu

Takie możliwości daje znowelizowana ustawa o wspieraniu termomodernizacji i remontów. Do tej pory taka możliwość też istniała, ale warunki kredytowe dla klientów były znacznie ostrzejsze. Musieli mieć co najmniej 20 proc. wkładu własnego, a całą pożyczkę musieli zwrócić w ciągu 10 lat.

Teraz, aby dostać kredyt, nie trzeba będzie mieć środków własnych, a czas spłacania można rozłożyć nawet na 30 lat. Co więcej, budżet państwa zwróci każdemu inwestorowi 20 proc. kosztów modernizacji. Dzięki temu będzie można obniżyć rachunki za ogrzewania nawet do 30 proc. Rocznie jest to nawet kilka tysięcy złotych.

Nowe przepisy mają nie tylko znaczenie dla portfela użytkowników, ale również dla całej gospodarki. Lepiej izolowane domy, mieszkania oraz instalacje to mniejsze obciążenie dla sektora energetycznego i ciepłowniczego, który już dziś ma problemy z zaspokojeniem rosnącego wciąż popytu na energię. – Gdyby wszystkie domy zostały w Polsce ocieplone, to rocznie można by zaoszczędzić 10 mln ton węgla. Spadłaby też emisja dwutlenku węgla. Proekologiczna polityka Unii Europejskiej zakłada, że za nadmiar emisji CO2 trzeba będzie płacić od 2020 roku.

Celem tej znowelizowanej ustawy jest skłonienie do docieplania nieruchomości nie tylko właścicieli domów jednorodzinnych, ale także właścicieli kamienic, którzy do tej pory nie byli zainteresowani inwestycjami w termoizolację. Teraz państwo, oprócz 20 proc. premii, wypłaci im dodatkowo 15 proc. wartości inwestycji.

Zdaniem ekspertów nawet do 15 proc. ciepła można zaoszczędzić dzięki modernizacji instalacji centralnego ogrzewania w budynku. Kolejne 20-30 proc. można zaoszczędzić dzięki dociepleniu budynku i dachu oraz wymianie okien i drzwi.

Według danych z ostatniego spisu powszechnego w Polsce jest aż 4 mln mieszkań z wielkiej płyty. Ponad połowa z nich wymaga docieplenia i wymiany instalacji grzewczej. Inwestycji na termoizolację wymaga też 1,2 mln mieszkań wybudowanych ok. 100 lat temu.

Henryk Sadowski