Partnerzy Inwestcyjni: Chiński pesymizm czy krajowy optymizm?

Czy 30% straty w dwa tygodnie czy 12% straty w tydzień to dużo? Jak na razie wydaje się że nie – przede wszystkim dlatego, że w przeciwieństwie do ostatnich potknięć indeksów chińskiego rynku, które kończyły się efektem domina w postaci głębokich korekt, które przetaczały się przez wszystkie indeksy światowe, tym razem od kilku dni widać wyraźnie, że pozostałe giełdy regionu azjatyckiego trzymają się dobrze, dużo bardziej reagując na dane makroekonomiczne czy też zachowanie się amerykańskiego rynku akcji niż na spadki na chińskim rynku akcji. Pytaniem pozostaje jednak jak długo spadki na rynku chińskim będą izolowane od pozostałej części globalnego (jakby nie patrzeć) rynku akcji. Prawdą jest, że podniesienie wysokości podatku transakcyjnego celem przeciwdziałania fali spekulacji zalewającej chiński rynek akcji, jest czynnikiem wewnętrznym, nie wpływającym specjalnie na zmianę postrzegania stopnia koniunktury panującej na pozostałych rynkach. Tym nie mniej spoglądając na zachowanie się indeksu B rynku akcji w Szanghaju należy stwierdzić, że zachowanie się tego indeksu wskazuje na masową ucieczkę inwestorów zagranicznych (na szczęście nie ta część inwestorów stanowi o ostatnich wzrostach PKB tego kraju). Oczywiście nie jest to ucieczka nieuzasadniona, jeżeli spojrzy się na liczbę obrazującą procentowy wzrost tego rynku w przeciągu ostatniego roku, która wyniosła blisko 350%. Czy zatem powinniśmy obawiać się ww spadków, a szczególnie ich wpływu na zachowanie się naszego rynku? Moim osobistym zdaniem niekoniecznie, ale nie należy tych spadków z pewnością ignorować. Dużo bardziej niebezpiecznym dla naszego rynku akcji wydaje się być euforia jego uczestników – tym bardziej że krajowe indeksy akcji biją coraz to nowe rekordy historyczne. Takie zachowanie się rynku, po blisko czteroletniej hossie nakazuje zachować bardzo dużą ostrożność jeżeli chodzi o dalsze mocne zaangażowanie na rynku akcji.