Do godziny 13 jeszcze jakoś szło i szykował nam się nowy , historyczny rekord tego indeksu. Niestety, po godzinie 13 naszemu zawodnikowi zabrakło sił, a w końcówce notowań wręcz osunął się na bieżnię. Z ładnej zieleni zrobiło się czerwono, a indeks zamknął się ostatecznie na poziomie 3796,05 pkt. (-0,51%). W segmencie małych i średnich spółek też nie było najlepiej, ale tym razem zawodnicy w postaci indeksów SWIG80 i mWIG40 rzutem na taśmę skończyli na plusie, a indeksy zamknęły się odpowiednio na poziomie 20736,30 pkt. (+0,90%) i 5596,96 pkt. (+0,30%). Mimo bardzo ładnych wzrostów akcji dużych spółek w minionym tygodniu, cały czas pozostaję zwolennikiem segmentu małych i średnich spółek i ten segment wskazuję jako ten, który zachowa się lepiej w najbliższym czasie. Jak na razie wybicie się indeksu WIG20 ponad linię oporu długoterminowego trendu wzrostowego, na poziomie w okolicach 3800 pkt. okazało się fałszywe. Bykom wyraźnie zabrakło kondycji i sił, aby od razu z marszu ww poziom pokonać (mimo sprzyjającycyh warunków zewnętrznych w postaci mocnych wzrostów na giełdach amerykańskich i azjatyckich). Zabrakło również środków – bo jak inaczej skomentować obroty na poziomie 1,6 mld złotych? To nie są obroty, przy których ustanawia się nowe rekordy cenowe. Gdyby nie KGHM Polska Miedź, który cały czas drożeje na fali wysokiej dywidendy, indeks WIG20 mógłby spaść wczoraj znacznie niżej. Nie należy również zapominać, że środa będzie ostatnim dniem dającym posiadaczom ww akcji prawo do otrzymania dywidendy z tych akcji. Czwartek przyniesie korektę kursu akcji KGHM Polska Miedź o wartość przyznanej dywidendy, co może spowodować na otwarciu znaczący spadek indeksu WIG20, nie wspominając o kontraktach terminowych na ten indeks. Podsumowując, czekamy na większy kapitał, który pozwoli naszym indeksom akcji na ustanowienie nowych rekordów cenowych.