Obroty we wtorek były już lepsze i wyniosły ponad 1,8 mld złotych. Znowu brylowały akcje KGHM Polska Miedź, które wzrosły do poziomu 112 złotych za akcje po ponad 2% wzroście. Jak widać przyszła dywidenda, a raczej spekulacje inwestorów co do jej ostatecznej wysokości są wystarczającym czynnikiem do tego, aby nie słabło ciągłe zainteresowanie tym właśnie papierem. Jednakże dzisiejsze słabe zachowanie sie rynków azjatyckich, a szczególnie rynku chińskiego, pod dużym znakiem zapytania stawia możliwość dalszego, mocnego wzrostu krajowych indeksów akcji. W przeciwieństwie do ostatnich wydarzeń na chińskim rynku akcji, tym razem mocno spadły obydwa parkiety giełdy w Szanghaju – zarówno ten “krajowy” jak i “zagraniczny”. Mimo niskiego stopnia prawdopodobieństwa realizacji takiego scenariusza możemy mieć jednak doczynienia z przesadną reakcją giełd europejskich na ww chińskie spadki – wtedy z dużym prawdopodobieństwem zagramy w podobnym do nich tonie. Jeżeli jednak spojrzeć na to, co spowodowało spadki w Chinach, okaże się że był to czynnik typowo wewnętrzny. Władze Chin postanowiły trzykrotnie podnieść podatek od transakcji giełdowych, aby schłodzić tamtejszy rynek akcji. Zgodnie z informacjami podanymi przez Bloomberga, zdarza się, że tamtejszy rynek akcji przyciąga dziennie 300.000 nowych inwestorów, a tylko w tym roku otworzono 22 miliony nowych rachunków inwestycyjnych. Działania tamtejszych władz mają w założeniach zapobiec przyszłemu krachowi, który z pewnością dotknąłby dotkliwie wielu nowych “inwestorów”, przyciągniętych na rynek wizją niebotycznych zysków. Jakby jednak nie patrzeć, podniesienie poziomu takiego podatku nie jest moim zdaniem w stanie zapobiec temu co i tak czeka tamtejszy rynek akcji w niedalekiej przyszłości. W chwili obecnej jest to najdroższy rynek w całym basenie Pacyfiku (jeżeli mierzyć go wskaźnikiem C/Z, który dla indeksu CSI300 wynosi ponad 48) i przydałaby się mocniejsza korekta, która sprowadziłaby wyceny tamtejszych spółek do bardziej rozsądnego poziomu.