Ostatecznie indeks dużych spółek zamknął się na poziomie 3832,95 pkt. (-0,32%), dzięki czemu po raz kolejny zachował się lepiej od indeksów małych i średnich Spółek, które zamknęły się odpowiednio na poziomach – indeks sWIG80 19563,37 pkt. (-1,61%) i mWIG40 5175,75 pkt. (-1,49%). Patrząc na dotychczasową korektę w sektorze małych i średnich Spółek nie można oprzeć się wrażeniu, że zbliżamy się do ważnego momentu na tym rynku tzn. nadeszła pora na zdecydowaną obronę osiągniętych przez indeksy ten rynek reprezentujące dotychczasowych poziomów. Ponieważ publikacja wyników za II kwartał jest tuż tuż, może być to czynnik, który na taką obronę pozwoli. Nie do końca zgadzam się w tym miejscu z poglądami niektórych innych analityków sugerującymi, że bardzo dobre wyniki poszczególnych małych i średnich spółek są już w cenie akcji tych spółek. Dynamika przychodów i zysków rzędu kilkudziesięciu procent rocznie, a w niektórych przypadkach blisko stu procent robi wrażenie, i w przypadku jej utrzymania do końca roku pozwoli wielu spółkom z tego segmentu, zredukować obecne wskaźniki finansowe o blisko jedną trzecią czy nawet połowę w stosunku do obecnie publikowanych, niezależnie od tego, na jakim są obecnie poziomie. Ważne jest tylko, aby do Spółek z tego segmentu podchodzić mocno wybiórczo i dobierać do portfela te, które taką dynamikę prezentują w swoich sprawozdaniach. Wczorajsza sesja w Stanach Zjednoczonych to typowy przykład walki obozu byków i niedźwiedzi, w której tym razem zwyciężyły byki, mimo tego, że publikacja Beżowej Księgi nie wniosła nic nowego w obraz gospodarki amerykańskiej. Tam również trwa okres publikacji wyników, które jak widać potrafią skutecznie zachęcić inwestorów do kupowania akcji poszczególnych spółek.