PayPo świętuje 5. urodziny i chwali się ponad 100 proc. wzrostami

Płatności odroczone są obecnie jednym z głównych trendów w handlu zarówno na świecie, jak również w Polsce. Według danych z raportu „Poland Buy Now Pay Later”, rynek ten ma rosnąć w naszym kraju w latach 2021 – 2028 rok do roku średnio o 30 proc.

Eksperci szacują również, że popularność płatności odroczonych rozwija się w kraju nad Wisłą nawet szybciej niż cały e-commerce. Jedną z pierwszych firm, która wprowadziła na polski rynek płatności odroczone jest PayPo, które właśnie świętuje swoje 5-lecie i prezentuje najnowsze dane. Według danych firmy, na koniec 2020 roku konsumenci korzystający z jej metody dokonali 3 milionów transakcji, by tylko na koniec września br. ponad 550 tys. klientów skorzystało z PayPo już blisko 4 miliony razy.

Jednym z pionierów płatności odroczonych w Polsce działającym na rodzimym rynku od 2016 roku jest firma PayPo.

– Swoje 5. urodziny obchodzimy w rocznicę pierwszej transakcji dokonanej z PayPo we wrześniu 2016 roku. W tamtych latach od podstaw tworzyliśmy wtedy autorski system scoringowy oraz proces transakcyjny – długi czas spędzaliśmy po prostu na uczeniu się zachowań klientów. Lata doświadczeń i zaangażowania naszego zespołu przełożyły się w rezultacie na zbudowanie wygodnego, prostego i bezpiecznego narzędzia. Sprawiło to, że dziś możemy pochwalić się najwyższym na rynku współczynnikiem konwersji, wynoszącym średnio 80, a w niektórych sklepach nawet 90 proc. Dla porównania, w przypadku klasycznych produktów kredytowych waha się on między 30 a 40 proc. – komentuje Radosław Nawrocki, prezes zarządu i założyciel PayPo.

Rok 2020 był czasem rozwoju płatności odroczonych oraz popularności PayPo w Polsce. Do stycznia ub.r. z PayPo skorzystało 82 tys. klientów, a zaledwie rok później było ich już 450 tys. Rok temu konsumenci dokonali przy użyciu PayPo łącznie ponad 3 miliony transakcji (na koniec września było ich około 1,8 mln). Natomiast w tym samym miesiącu 2021 r. z tej metody skorzystało ponad 550 tys. kupujących, co przełożyło się już na blisko 4 mln transakcji.

Taka skala wzrostu to przede wszystkim efekt dostosowanego do potrzeb konsumentów produktu, zweryfikowanego w poprzednich latach przez osoby z grupy tzw. early-adopters, w połączeniu ze zmianami na rynku. Zamknięcie sklepów stacjonarnych, spowodowane pandemią, zwiększyło zainteresowanie zakupami online, co wpłynęło także na lepszą ekspozycję tej metody płatności wśród konsumentów.

– Po pięciu latach działalności jesteśmy prężnie działającą, rentowną firmą, notującą w rok ponad 100 proc. wzrosty. Oczywiście, wynika to w dużej mierze z rosnącej świadomości i zwiększonego zainteresowania konsumentów nowymi metodami płatności. Szacujemy, że dziś do PayPo należy od 70 do 80 proc. rynku płatności odroczonych w adresowanym dla nas rynku w Polsce. Rośniemy o 20 proc. szybciej niż cały e-commerce w naszym kraju. Nasz rozwój i liczby, którymi możemy się dziś pochwalić, nie byłyby możliwe, gdyby nie nasz zaangażowany, zgrany i doświadczony zespół. W latach 2016-2017 zaczynaliśmy w kilka osób, by dziś tworzyć miejsce pracy dla ponad 100 pracowników z różnych krajów – mówi Radosław Nawrocki z PayPo.

Na klientów dokonujących transakcji przy użyciu płatności czekają liczne korzyści. Przede wszystkim, zamawiając produkt, mogą otrzymać go od razu i zapłacić za niego bez dodatkowych kosztów nawet za 30 dni. Dzięki temu mają możliwość najpierw sprawdzić towar w domu, obejrzeć, przymierzyć i ewentualnie zwrócić produkt, który im nie odpowiada – bez blokowania środków na koncie.

Konsumenci kupują przy użyciu płatności odroczonych przede wszystkim produkty nienależące do kategorii pierwszej potrzeby. Są to głównie odzież, obuwie, sprzęty RTV i AGD, produkty z branży urody, sprzęt sportowy, zabawki i akcesoria dziecięce, biżuteria, a także artykuły do wyposażenia domu. Nabywają oni w ten sposób też bilety na wydarzenia sportowe lub kulturalne – wyjaśnia Radosław Naworcki.

Wśród osób, które najczęściej decydują się na odroczenie płatności dominują reprezentanci pokoleń Y i Z, czyli osoby w wieku 18-35 lat. Żyją nowocześnie i w taki sposób chcą robić swoje zakupy. Mają opory przed kolejną kartą w portfelu, dlatego że cenią sobie wygodę, prostotę, intuicyjność i bezpieczeństwo – również podczas zakupów online. Nowoczesne formy płatności im to zapewniają.

– Od początku naszej działalności celem nadrzędnym PayPo jest odpowiedzialność biznesowa i dobro konsumenta. Cały proces transakcyjny, poznawanie klienta, dostępne limity oraz nasz system scoringowy przeciwdziałają nierozsądnym decyzjom konsumenckim, impulsywnym zakupom czy zwiększaniu zadłużenia. Jesteśmy pewni, że edukujemy naszych klientów w ramach postawy smart shopping. Dzięki temu mamy pewność, że do nas wrócą, a stan ich kont będzie zbalansowany i bezpieczny. W ramach zwiększenia poziomu bezpieczeństwa samych zakupów, stworzyliśmy Gwarancję Ochrony Kupującego, chroniącą klienta np. w przypadku, w którym nabył on produkt w sklepie, ale go nie otrzymał – komentuje Radosław Nawrocki.

Korzyści dla e-sklepów

Korzyści z wdrożenia płatności odroczonych odczuwają także sami e-sprzedawcy. Udostępnienie płatności odroczonych PayPo przekłada się na zwiększenie konwersji zakupów w sklepach internetowych, m.in. poprzez spadek liczby porzuconych koszyków, a także wzrost wartości zamówień średnio od 20 do 40 proc.

Jak będzie wyglądał rynek BNPL w Polsce?

Płatności odroczone wciąż pojawiają się w nowych sektorach rynku, a także rozwijają w kierunku dostępności dla sklepów stacjonarnych i omnichannel. Jedną z firm wyznaczających ten trend jest PayPo, które pod koniec sierpnia 2021 roku jako pierwsza firma z branży wdrożyła swoją usługę w sklepach stacjonarnych CCC.

Według danych z ostatniego raportu firmy Gemius, pt. „E-Commerce w Polsce”, do tej pory 9 proc. polskich konsumentów skorzystało kiedykolwiek z opcji BNPL, robiąc zakupy online. Prognozuje się, że rynek płatności odroczonych będzie rozwijał się w Polsce bardzo dynamicznie. Spodziewamy się, że w najbliższym czasie już co 6-8 konsument, kupujący przez internet, skorzysta z BNPL. Mimo że pojawiają się nowi gracze, to branżę czeka raczej konsolidacja, ponieważ część firm wyrobiła sobie już mocną pozycję rynkową. Jeśli chodzi o kierunki, w których nastąpi ożywienie, to spodziewałbym się jeszcze bliższego połączenia świata online z offline oraz dalszego rozwoju omnichannel – wyjaśnia Radosław Nawrocki.

Pandemia, idący za nią rozwój e-commerce, rosnąca świadomość oraz zmieniające się przyzwyczajenia konsumentów nasiliły pewne zjawiska. Wiele wskazuje dziś na to, że branżę BNPL czekają złote czasy.

Źródło: PayPo