Pensje prezesów wyższe o 1000 proc.

Obowiązujące od siedmiu lat przepisy sprawiają, że szefowie największych krajowych przedsiębiorstw, takich jak PZU, PKO BP, PKP czy Ruch mogą zarobić miesięcznie nie więcej niż sześciokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (nie licząc nagród z zysku w IV kwartale roku poprzedniego). W praktyce oznacza to, że osoby decydujące o rozdysponowaniu nawet miliardów złotych w spółkach, którymi zarządzają, zarabiają miesięcznie nie więcej niż 18,8 tys. zł. Często wyższe pensje mają pracownicy średniego szczebla tych samych przedsiębiorstw, których ustawa nie obejmuje. Nieoficjalnie mówi się np., że niektórzy piloci zatrudnieni w LOT mogą zarabiać dwa do trzech razy więcej niż prezes spółki.

Nie będzie limitów zarobków

Nowelizacja zakłada, że o wysokości płac zarządów spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa decydować będą rady nadzorcze spółek, tak jak ma to miejsce w firmach prywatnych. Ministerstwo Skarbu będzie mogło zakwestionować ich decyzję wówczas, gdy zarządy nie będą realizowały wytycznych dotyczących wyznaczonych zadań, np. założonego wzrostu wartości spółki czy planów restrukturyzacyjnych. Proponuje się też likwidację ograniczeń wynagrodzeń dla samych rad nadzorczych – ich wysokość ma ustalać walne zgromadzenie. Zarobki członków zarządów i rad oraz zasady ich ustalania mają być w pełni jawne.

Aleksander Grad, minister Skarbu Państwa, który przygotował nowelizację przepisów likwidujących kominówkę deklaruje, że jest zdeterminowany wprowadzić nowe zasady wynagradzania kadr firm kontrolowanych przez państwo jeszcze przed wakacjami.

Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos, jest przekonany, że spółki intensywnie budujące swoją wartość dla akcjonariuszy powinny być wyłączane spod regulacji ustawy kominowej.

– Projekt wprowadzenia zmian w zasadach wynagradzania menedżerów oceniam bardzo dobrze. Dla Skarbu Państwa to idealne narzędzie dla skutecznego zwiększania wartości posiadanych aktywów – mówi Paweł Olechnowicz.

Od 19 miesięcy w spółce jest wakat na stanowisku wiceprezesa do spraw poszukiwań i wydobycia ropy naftowej. Od pół roku firma nie ma też szefa do spraw handlu. Konkurencyjne firmy, choćby krajowy Orlen, oferują nawet kilkunastokrotnie wyższe wynagrodzenia.

– Biorąc pod uwagę skalę działania, nawet zarobki zarządu Orlenu, jednej z największych firm w Europie Środkowej, są sporo zaniżone. Gdyby nie państwowy charakter spółki, zarobki prezesa powinny być na poziomie ok. 1 mln zł miesięcznie – mówi jeden z szefów firm headhunterskich.

Ile kosztuje zatrudnienie „europejskich gwiazd zarządzenia” ? Na jaki dochód (w mln zł) – po zniesieniu ustawy kominowej – mógłby liczyć np. prezes PZU? Czy przepisy ustalające limit wynagrodzeń mogą być uznane za formę pomocy publicznej i jako takie za niezgodne z prawem UE?

Krzysztof Grad

Więcej: Gazeta Prawna 28.04.2008 (83) – str.4