Piątek z pustym kalendarzem

Po fatalnym dla rynków czwartku, kiedy to rynki emerging-markets wyraźnie zareagowały na pogorszenie się globalnych nastrojów, a także na spekulacje odnośnie możliwości wprowadzenia ograniczeń w napływie kapitału przez niektóre kraje (miałoby to zapobiec nadmiernemu umacnianiu się lokalnych walut, które mogłoby zaszkodzić eksportowi i tym samym ożywieniu gospodarek), piątkowy handel rozpoczął się bez większych zmian.

Złoty pozostaje wciąż słaby oscylując wokół 4,1350 zł za euro i 2,7750 zł za dolara (stan z godz. 9:45). Tym samym pozostajemy powyżej ważnych poziomów na 4,12 (EUR/PLN) i 2,76 (USD/PLN), co raczej będzie sugerować dalsze osłabienie w kolejnych dniach. Dzisiaj najbardziej prawdopodobna jest stabilizacja, a na EUR/USD nieznaczny spadek.

Wprawdzie w godzinach nocnych notowania tej pary wzrosły we wskazywane okolice 1,4940 (max. 1,4935), to jednak od rana obserwujemy powolne obsuwanie się poniżej 1,49. To wynik obserwowanej niepewności na giełdach. Lepszy odczyt wskaźnika Philly FED z godz. 16:00 nie zdołał uchronić indeksów na Wall Street przed spadkami. Tym samym obserwowana nieznaczna poprawa na rynkach europejskich może być krótkim odreagowaniem. Dzisiaj kalendarz jest pusty. W kraju dostaniemy mało istotne dane o inflacji bazowej w październiku (godz. 14:00), a na rynku EUR/USD odnotować trzeba będzie wystąpienie J.C.Tricheta o godz. 11:30. Odnośnie naszego regionu trzeba pamiętać o niedzielnych wyborach prezydenckich w Rumunii.

EUR/PLN: Od wczorajszego południa mamy de facto konsolidację, która wygląda na przystanek przed dalszymi zwyżkami. Wsparcie wyznacza strefa 4,1130-4,12, a najbliższy opór to okolice 4,1435-4,1470. Wybicie w górę, do którego może dojść w ciągu najbliższych kilkunastu godzin, może doprowadzić do testowania okolic 4,16-4,17 na początku przyszłego tygodnia. Wskaźniki 4H potwierdzają zwyżkę, ale nie sugerują, aby w kilku najbliższych godzinach miała być ona szczególnie dynamiczna.

USD/PLN: Z ustanowionego wczoraj około południa szczytu na 2,7919 w kolejnych godzinach notowania powróciły w rejon wsparć na 2,7550-2,76, ale nie zdołały ich naruszyć. To sugeruje kontynuację ruchu na północ w przyszłym tygodniu. Dzisiaj natomiast nie można wykluczyć powrotu w okolice wczorajszych maksimów, czyli 2,79. Układ wskaźników 4H potwierdza zwyżkę, chociaż nie sugeruje, aby miała być ona szczególnie dynamiczna w najbliższych godzinach. Trzeba jednak pamiętać o oddziaływaniu ze strony EUR/USD.

EUR/USD: Od wczorajszego wieczora widoczna jest konsolidacja 1,4880-1,4935, a wskaźniki 4H pokazują mieszane sygnały. Lepiej przejść na wykres dzienny, gdzie widać postępującą słabość popytu na EUR. Mijający już tydzień przyniósł kilka prób utrzymania się na dłużej powyżej poziomu 1,50, które nie były udane. Dzienne wskaźniki zaczynają rysować sygnały spadkowe. Tym samym dzisiaj można raczej oczekiwać naruszenia poziomu 1,4880 i powolnego dryfu w stronę 1,48 (po złamaniu drugiego wsparcia na 1,4860), jeżeli założyć, że obserwowane rano odreagowanie na rynkach akcji jest chwilowe.

GBP/USD: Słabość funta jest coraz bardziej zauważalna. Wczoraj nie zdołał on nawet wykonać prognozowanej korekty w rejon 1,67. Zamiast tego dzisiaj rano mamy zejście poniżej 1,66, co implikuje ruch w stronę minimum z 12 listopada na 1,6514. Wspominana wczoraj spadkowa formacja 2B na dziennym wykresie jest coraz bardziej potwierdzana. Ujęcie 4H pokazuje wyraźny trend spadkowy i test wsparć w rejonie 1,6514-30 (potwierdzając wskazania dzienne). Opór to oczywiście 1,66.

Źródło: DM BOŚ