PiS chce, by rząd zablokował fuzję Pekao SA i BPH

Zdaniem PiS, połączony bank zdominuje polski rynek, na którym jest zbyt mała konkurencja; połączenie obu banków będzie "źle służyło polskiej gospodarce" – powiedział Jasiński. PiS obawia się m.in. zwolnień w bankach, które – zdaniem posłów – mogą wynieść ok. 6 tys. osób – informuje PAP.

Fuzja zagranicznych akcjonariuszy Pekao SA i BPH, czyli UniCredito i HVB, rozpocznie się 23 sierpnia. Decyzja w sprawie połączenia Pekao SA i BPH może zapaść dopiero jesienią, a na fuzję banków zgodę musi wyrazić m.in. Komisja Nadzoru Bankowego (KNB).

Zdaniem Jasińskiego, UOKiK może nie wydać zgody z tego względu, że fuzja będzie źle służyć konkurencji. Stwierdził też, że Prawo bankowe "pozwala nam powiedzieć nie".

Jak podaje PAP w ubiegłym tygodniu, podczas konferencji prasowej, prezes Pekao SA Jan Krzysztof Bielecki, pytany o możliwe zwolnienia pracowników mówił, że obecnie dyskusja o tym, co byłoby po fuzji banków, jest przedwczesna i dopiero po transakcji "będzie można się zastanowić nad szczegółowym planem operacyjnym dotyczącym połączenia".

Rzecznik prasowy UOKiK Elżbieta Anders powiedziała w czwartek PAP, że kwestie zgody na koncentrację działalności reguluje ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów. Są też przepisy prawa wspólnotowego, które są stosowane od 1 maja 2004.

Na początku czerwca br. prezes UOKiK Cezary Banasiński informował, że w ciągu dwóch tygodni po ewentualnym zwróceniu się przez UniCredito do Komisji Europejskiej o zgodę na fuzję z HVB, wyda opinię w sprawie połączenia banku Pekao z BPH.

Szacunki dotyczące możliwości zwolnienia w Polsce 6 tys. pracowników połączonych banków przedstawiali analitycy CSFB. Ich zdaniem, po połączeniu Pekao i BPH powstałaby największa instytucja bankowa w Polsce, z udziałami rynkowymi przekraczającymi 20 proc. i deklasująca obecnego lidera – PKO BP. Po połączeniu obu banków ich aktywa wyniosłyby blisko 112 mld zł i byłyby o 22 proc. wyższe niż aktywa PKO BP (87,4 mld zł).