BGŻ zaproponował trzem zrzeszeniom banków spółdzielczych współpracę na niedawnym kongresie bankowości spółdzielczej. Współdziałanie miałoby polegać na sprzedawaniu przez nie tych produktów i usług BGŻ, których BS-y nie mają w ofercie.
Co może zaoferować spółdzielcom BGŻ? – Specjalne produkty bankowości detalicznej, jak np. długoterminowe kredyty hipoteczne, karty kredytowe, dostęp do konta poprzez internet i call center, ale też kredyty na zakup ziemi, ubezpieczenia subsydiowane na uprawy i inwentarz, konsorcja, usługi leasingowe i faktoringowe. Umożliwiamy też korzystanie z naszych specjalistycznych usług, takich jak centralna platforma zakupów czy system Eurobank Online. BGŻ, jako właściciel licencji, może ją udostępniać i zapewnić wsparcie we wdrożeniu tego systemu – wyjaśnia Anna Pawelska, rzeczniczka BGŻ.
W środowisku bankowości spółdzielczej pojawiły się głosy, że propozycja współpracy zmierzałaby do przejęcia banków spółdzielczych przez holenderski Rabobank. Według Banku Gospodarki Żywnościowej, takie zarzuty są nieuzasadnione – nie chodzi bowiem o stworzenie związków kapitałowych.
O bankowości spółdzielczej myśli też rządzące Prawo i Sprawiedliwość. W programie wyborczym partii znalazł się postulat „podjęcia działań w kierunku zjednoczenia funkcjonujących obecnie trzech struktur zrzeszeniowych”. Oznaczałoby to ciąg dalszy konsolidacji sektora. Największe Zrzeszenie Banku Polskiej Spółdzielczości – powstało w wyniku fuzji sześciu regionalnych banków (później dołączył do nich siódmy). PiS chciałby także złagodzenia harmonogramu dochodzenia przez banki spółdzielcze do unijnych progów kapitałowych dla spółdzielni kredytowych. W programie partii znalazła się również deklaracja, że BGŻ wyspecjalizowany w obsłudze rolnictwa i sektora żywnościowego powinien być kontrolowany przez Skarb Państwa. Obecnie udział państwa w akcjonariacie banku nie przekracza 44%.