PKO BP i mBank wprowadzają mobilne serwisy transakcyjne

Bankowość mobilna to gorący temat ostatnich miesięcy. Choć na razie sami klienci nie bardzo orientują się, czym tak naprawdę jest bankowanie z użyciem telefonu, to kolejne banki szykują się do podboju tego rynku. Mobilny dostęp do konta udostępnili właśnie giganci: „tradycyjny” PKO BP i internetowy mBank.  

Pierwszym bankiem, który wprowadził odchudzony, mobilny serwis transakcyjny na telefony komórkowe był Inteligo. Strona w wersji lite została udostępniona użytkownikom w 2008 roku i na dobrą sprawę zapoczątkowała nowy etap w bankowaniu przez telefon komórkowy. Wcześniejsze rozwiązania oparte były przede wszystkim o WAP, aplikacje na kartach SIM, Javie czy SMS-ach. Jednak żadne z nich nie było na tyle uniwersalne, by korzystać z niego wygodnie na dowolnym modelu telefonu i traktowane były przede wszystkim jako branżowa ciekawostka.

Wkrótce potem serwisy transakcyjne w wersji lite pojawiły się w kolejnych bankach, choć do tej pory nie są jeszcze powszechnie dostępne. Podstawową zaletą odchudzonego serwisu transakcyjnego jest jego uniwersalność. Można z niego korzystać na dowolnym modelu telefonu wyposażonym w przeglądarkę interentową. Serwis jest dostępny także z poziomu komputera (czy tabletów), więc można z niego korzystać na przykład tam, gdzie liczą się koszty transmisji danych. Strona jest bowiem tak zoptymalizowana, by nie wykorzystywać nadmiernie pakietu danych i działać względnie szybko (brakuje dodatkowych grafik i reklam). Choć niestety samo korzystanie z odchudzonego serwisu transakcyjnego nie zawsze jest wygodne.

Po trzech latach od startu systemu transakcyjnego w wersji lite w Inteligo, rozwiązanie wdraża PKO Bank Polski. Strona znajduje się pod adresem: https://m.ipko.pl Jest to w zasadzie bliźniacza kopia rozwiązania, które pojawiło się w banku internetowym. Dostępne są dwie wersje systemu – standardowa i ładniejsza dla posiadaczy iPhoneów. System sam rozpoznaje, z jakiego telefonu loguje się klient i jeśli jest to iPhone wczytuje odpowiednią stronę automatycznie. Za pośrednictwem serwisu mobilnego możliwa jest realizacja płatności oraz przeglądanie listy i szczegółów rachunków, historii rachunków, listy transakcji odrzuconych.

iPKO dla „zwykłej” komórki…

 

… i dla iPhonea

 


 


 



Nowości pojawiły się także w systemie bankowości internetowej iPKO. Bank udostępnił swoim klientom token GSM, czyli token w postaci aplikacji instalowanej na telefonie komórkowym. Takie rozwiązanie udostępniają już oprócz Inteligo także Eurobank, który wprowadził je jako pierwszy i Pekao SA. Token GSM jest specjalną aplikacją pobieraną na telefon komórkowy. Umożliwia generowanie jednorazowych kodów do potwierdzania operacji dokonywanych za pośrednictwem serwisu internetowego i telefonicznego. Szerzej na ten temat pisaliśmy przy okazji wdrożenia rozwiązania w Inteligo.


Drugą nowością są kody SMS także do potwierdzania transakcji internetowych. Rozwiązanie to jest już standardem na rynku, ale do tej pory w PKO BP obowiązywały karty-zdrapki z kodami jednorazowymi. Klienci będą mieli do wyboru zarówno starą metodę autoryzacji, czyli zdrapki jak nowe rozwiązania. Choć można oczekiwać, że bank przeprowadzi kampanię nakłaniającą klientów do korzystania z nowoczesnych systemów autoryzacji, jakimi są kody SMS lub token. Dla banku jest to bowiem znacznie tańsze rozwiązanie niż druk i wysyłka kodów jednorazowych.

Z lekkiego systemu transakcyjnego mogą od dziś także korzystać klienci mBanku. Strona znajduje się pod adresem: https://m.mbank.pl Do tej pory lekką wersją był system informacyjny, ale po przekierowaniu na stronę systemu transakcyjnego klient musiał korzystać ze standardowej strony WWW. W odróżnieniu od Inteligo i PKO BP do logowania w mBanku nie jest wymagane posiadanie odrębnego hasła WWW. Wkrótce klienci mBanku będą mogli także korzystać z aplikacji na iPhonea.

Temat bankowości z użyciem telefonu komórkowego już od wielu miesięcy nie schodzi z ust bankowców. Wszystko wskazuje na to, że będzie to kolejny kierunek elektronicznej ekspansji usług finansowych. Kolejne instytucje deklarują zamiar wejścia na ten rynek, a sprzyja im coraz lepszy dostęp do smartfonów, które bez trudu radzą sobie z obsługą nie tylko stron internetowych, ale także aplikacji. Rynek rozwija się w dwóch kierunkach – obok odchudzonych systemów transakcyjnych pojawiają się także specjalne aplikacje instalowane na telefonach komórkowych. Uprzywilejowani są przede wszystkim posiadacze iPhonów, którzy mają szerszy wybór takich produktów. Dlaczego bankowcy stawiają na iPhony? Między innymi dlatego, że to właśnie ich posiadacze najczęściej łączą się z internetem i chętnie korzystają z bankowości mobilnej.

Jednak mimo coraz większego szumu wokół bankowości z użyciem telefonu okazuje się, że Polacy raczej niezbyt orientują się w temacie. Z badania Instytutu Homo Homini przeprowadzonego na zlecenie mBanku wynika, że 82 proc. respondentów nie ma pojęcia, czym jest bankowość mobilna. Pozostałe 18 proc. wie, że coś takiego istnieje, ale tylko 3,5 proc. Polaków posiadających konta bankowe zadeklarowało, że korzysta z tej usługi (pytanie jak często i do czego?). Brakuje odpowiedniej edukacji i kampanii informacyjnych, a i same banki stają się często źródłem dezinformacji. Pod pojęciem „bankowość mobilna” kryje się bowiem zbyt wiele określeń – to nie tylko dostęp do konta, ale także płatności, czy obsługa SMS. Badanie dostarcza jeszcze jednej ciekawej informacji. Okazuje się, że w Polsce najczęściej z bankowości mobilnej korzystają klienci mBanku (36,8 proc.) i właśnie PKO BP/Inteligo (36,6 proc.). Kolejne lokaty zajmują ING (30,9 proc.), Millennium (15,7 proc.) i Pekao SA (10,5 proc.). Zarówno mBank jak i PKO BP wdrożyły właśnie lekkie systemy transakcyjne, więc można oczekiwać, że odsetek ten będzie się zwiększał.

Coraz częściej pojawiają się opinie, że bankowość mobilna może być rewolucją na miarę bankowości internetowej, a bankowanie z użyciem telefonu będzie wypierać bankowanie przez komputer. Niestety na razie bankowości mobilnej brakuje wyraźnej wartości dodanej. Kiedy bankowość internetowa zdobywała rynek, miała wyraźną przewagę nad bankowością tradycyjną. Niższe koszty obsługi konta bankowego, lepsze oprocentowanie lokat, dostęp do rachunku 24 godziny na dobę. Bankowość internetową od tradycyjnej dzieliła epoka, a jej wdrożenie niosło korzyści nie tylko dla klienta, ale i dla banku (odciążenie obsługi kasowej). Z kolei sama bankowość mobilna to już tylko kolejny kanał dostępu do „internetowego” rachunku. Jak do tej pory żaden bank wyraźnie nie zaakcentował korzyści płynących z korzystania z banku przez telefon (np. lepsze warunki produktów, zniżki przy płatnościach). Oczywiście oprócz natychmiastowego dostępu do ROR-u, ale czy w dobie wszechobecnego internetu, tabletów, netbooków i darmowych hot-spotów, to wystarczy?

Na razie jest to kwestia dyskusyjna. Dopóki któryś bank nie wyjdzie przed szereg proponując coś z namacalną korzyścią dla klienta, dopóty bankowość mobilna może być postrzegana jedynie jako gadżet dla najbardziej zaawansowanych technologicznie użytkowników. Choć nie da się zaprzeczyć, że wraz z pojawianiem się nowych serwisów i usług świadomość istnienia usługi wśród klientów będzie coraz większa. Z drugiej strony wyjście przed szereg będzie oznaczało koszty dla banku i nie jest do końca pewne, czy w dłuższej perspektywie inwestycja przyniesie zwrot – oprócz efektu wizerunkowego. Pojawia się też pytanie, w jakim stopniu bankowość mobilna może być opłacalna dla banku. A także inne – czy to już czas eksplorować nowy kanał dostępu, skoro jeszcze internet nie został wykorzystany w maksymalnym stopniu. W wielu bankach sprzedaż produktów finansowych przez internet nadal kuleje.  

Źródło: PR News