Plan jest, spadki też

Została ona jednak przerwana przez dość nagły atak podaży, w wyniku którego WIG20 spadał już ponad 2 procent. W tym momencie wydawało się, że publikowane dane z amerykańskiego rynku pracy mogą jedynie pogorszyć sytuację jeżeli tylko będą słabe. Oczywiście okazały się dużo gorsze od oczekiwań, a w najpilniej obserwowanym sektorze pozarolniczym ubyło 159 tysięcy miejsc pracy. Reakcja rynku była zupełnie nieprzewidywalna, bo tak słabe dane zinterpretowano jako dobrze rokujące na kolejną obniżkę stóp procentowych w Stanach.
Po tak ‘dobrych’ danych wszystkie giełdy rosły, a indeks WIG20 z dwu procentowego minusa wyszedł na poziom neutralny. Warto zauważyć, że to wszystko działo się przy słabej postawie KGHM spadającym o 7 procent. Całą sesje udało się jednak zakończyć niewielkim spadkiem o 0,7 proc., a więc dużo lepiej niż ostateczne zamknięcie handlu w USA. Sesja w Stanach przebiegła zupełnie odwrotnie niż w Europie. Indeksy na początku weszły na duże plusy i rosły już ponad 3 proc. Tak całkowite zlekceważenie danych makro było możliwe, ponieważ w piątek ważyły się losy planu ratunkowego. Po ostatecznym przyjęciu go przez Izbę Reprezentantów w ostatnich dwóch godzinach handlu sesja zmieniła się w przecenę i wszystkie indeksy zeszły na wyraźne minusy. Jak widać ostatni dzień idealnie wpasował się w cały tydzień, który jeszcze długi czas będzie apogeum rynkowej zmienności.
Dzisiejsza sesja powinna rozpocząć się neutralnie lub niewielkimi spadkami. Trudno oczekiwać od graczy optymizmu, jeżeli uchwaleniu tak wyczekiwanego planu Paulsona na rynkach nie ma wzrostów. W tym tygodniu rozpoczyna się publikacja wyników kwartalnych spółek, więc w końcu gracze będą mieli twarde dane, a nie jedynie plotki i przypuszczenia o tym która firma ma problemy finansowe.
Krzysztof Barembruch
A-Z Finanse