Płatności mobilne NFC już na rynku. Startuje Orange Cash

Pierwsze komercyjne wdrożenie płatności mobilnych z wykorzystaniem technologii NFC oparte jest o model SIM-centric. Moduł zainstalowany jest na karcie SIM wydawanej przez Orange, a od strony „finansowej” za projekt odpowiadają mBank i MasterCard. Z płatności NFC będą mogli korzystać abonenci operatora.

Palmę pierwszeństwa zgarniają mBank, Orange i MasterCard, ale wiadomo już, że w czwartek swoje rozwiązanie zaprezentuje T-Mobile. Polska będzie trzecim krajem po Francji i Wielkiej Brytanii, w którym oferta Orange wystartowała komercyjnie. Wdrożenie bazuje specjalnie przygotowanej karcie SIM i telefonie obsługującym standard NFC. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej poznaliśmy szczegóły wdrożenia, o którym wspominaliśmy przed weekendem. Usługa Orange Cash będzie dostępna komercyjnie od listopada. W telesprzedaży nawet wcześniej, bo już w październiku. Rozwiązanie jest oparte o kartę SIM Orange i kartę przedpłaconą mBanku (rachunek techniczny w formie bankowej karty przedpłaconej obsługiwany przez platformę ibre.com.pl). Oferta będzie dostępna dla wszystkich klientów, którzy będą podpisywać nową umowę lub przedłużać obecną. Oczywiście będzie do tego potrzebny telefon obsługujący technologię NFC. Obecnie Orange oferuje 9 modeli aparatów z obsługujących technologię zbliżeniową. Nie są to jednak low-endowe modele dla masowego klienta i w praktyce ceny telefonów NFC do niskich zapewne należeć nie będą (choć to też będzie uzależnione od wysokości abonamentu). Do wyboru są:

Technologia będzie także działała z telefonami obsługującymi technologię NFC zakupionymi na własną rękę, poza salonami Orange.

Wraz z telefonem klient otrzyma od Orange kartę SIM z numerem rachunku, na który może przelać środki służące później do transakcji zbliżeniowych. Transakcje są wykonywane tylko w oparciu o środki dostępne na rachunku karty. Karta bankowa umieszczona na SIM jest anonimowa, ale pierwszych 20 tys. klientów, którzy zarejestrują ją w systemie banku, otrzyma dodatkowe 15 zł. mBank będzie też nakłonić klientów Orange do założenia konta osobistego dodatkowym bonusem. Każda osoba posiadająca kartę mBank MasterCard Orange Cash, będzie mogła otrzymywać przez trzy miesiące zwrot 50 proc. kwoty zasileń swojej karty (maksymalnie 50 zł/mies.), jeśli otworzy ROR i z niego będzie dokonywać przelewów zasilających rachunek karty. Maksymalnie będzie można odzyskać 150 zł.


Przedstawiciele obu instytucji nie ukrywają jednak, że wdrożenie oparte o bankowe karty prepaid to dopiero początek. Trwają prace nad podpięciem do karty NFC do rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych. Być może do takiego wdrożenia dojdzie już w pierwszym kwartale przyszłego roku. Przedstawiciele mBanku i Orange optymistycznie szacują, że do końca roku uda im się sprzedać 40 tys. kart i telefonów. Nad komercyjnym wdrożeniem płatności NFC z Orange pracują już kolejne banki. Przedstawiciele telekomu nie chcieli zdradzić, które. Zasugerowali jedynie, że najbardziej zaawansowane są te banki, które prowadziły już pilotaże.

Tuż przed konferencją MasterCarda, Visa rozesłała komunikat prasowy, w którym zapewniła, że także prowadzi prace mające na celu komercyjne wdrożenie płatności NFC. Najbardziej zaawansowane rozmowy prowadzone są z BRE, Bankiem Zachodnim WBK oraz ING Bankiem Śląskim. Wśród operatorów komórkowych wymieniła Orange.


Po latach testów, zapowiedzi i kolejnych eksperymentów na razie wygrywa model oparty na technologii SIM-centric. Wcześniej banki rozważały także bardziej uniwersalne rozwiązania, wykorzystujące na przykład karty microSD lub nakładki na telefony. Z tego ostatniego rozwiązania korzystać będą musieli zwolennicy telefonów z nadgryzionym jabłkiem w logo, bo debiutujący niedawno na rynku iPhone 5 nie został wyposażony w moduł NFC. Wydawałoby się, że najbardziej optymalnym rozwiązaniem, przynajmniej z punktu widzenia klienta, byłoby wdrożenie oparte o karty microSD. Okazuje się jednak, że i ono nie do końca spełniało oczekiwania banków. W praktyce nie w każdym modelu telefonu ze slotem microSD była możliwa bezproblemowa obsługa płatności NFC. Tam gdzie karta microSD znajdowała się pod baterią, technologia szwankowała. W takim modelu płatności testuje ING Bank Śląski. Jednak nie na wszystkich rynkach ten model się przyjął.

W zasadzie od samego początku banki i organizacje płatnicze upatrywały rozwoju płatności NFC w modelu opartym o kartę SIM. Testy we współpracy z telekomami trwały od kilku dobrych lat. Wiosną 2010 roku, gdy technologia zbliżeniowa dopiero wchodziła na salony, miałem przyjemność testować telefon Samsung Avila wyposażony w moduł NFC, którego udostępniło Inteligo we współpracy z MasterCardem i Erą. Technologia już wówczas działała bez zarzutu i nie spotkałem się z żadnymi problemami przy dokonywaniu płatności (co bardziej złośliwi mówią mi jednak, że po prostu miałem szczęście). Problem leżał jednak gdzie indziej. By móc korzystać z dobrodziejstw NFC musiałbym korzystać jednocześnie z usług innego operatora – Ery. A na dłuższą metę noszenie oddzielnego telefonu tylko po to by płacić zbliżeniowo było bez sensu.

Dwa lata temu argumentowano jednak, że docelowo, klient będzie sobie wybierał nie tylko operatora, ale także bank i jeden wielu modeli telefonów. Dziś wiemy już, że telefonów wyposażonych w moduł NFC jest nadal jak na lekarstwo. Dodatkowo wydaje się, że ze względów biznesowych nie będzie to wcale proste do zrealizowania. Taki układ angażuje kilka podmiotów i wymaga bardziej otwartego modelu. Co więcej, bojkot technologii NFC przez Apple skłania do refleksji, czy dziś rynek płatności mobilnych musi faktycznie opierać się na zbliżeniach, czy może łatwiej byłoby opracować model, oparty o aplikacje. Nad takim rozwiązaniem pracuje przecież PKO Bank Polski. Czas pokaże, który model płatności zdominuje rynek.

Napisz do autora: wboczon@prnews.pl

Śledź autora na Twitterze