Początek hossy na długu?

„Kupujcie, Kupujcie” – takie słowa optymistyczne można było także przeczytać na jednym z portali. Oczywiście chodzi o słowa deklarowane przez Macieja Niebrzydowskiego, kontrowersyjnego inwestora, który uważa, że bessa już się skończyła. Czyżby „Rajd Św. Mikołaja” rozpoczął się – ale o tym rajdzie nawet sam główny bohater nie jest przekonany.

Drugi dzień tygodnia także przyniósł nam trochę optymizmu. Obroty były duże jak na dzisiejsze czasy (1.800 mln), zachęcały do wejścia w grę, ale czy się uda? W tym dniu nie było żadnych danych makroekonomicznych, które mogłyby zepsuć nastroje inwestorów. Było momentami zwątpienie ale obroniliśmy się. Dwa dni po wzrostach rozpoczął się pojedynek. Niedźwiedzie pokonały byki i nie pomogły nawet cele jakie stawia sobie PZU, ani też PKO BP, które negocjuje kupno AIG Banku i AIG Credit. Nie pomógł także program pomocy dla gospodarki w USA, a także pomoc dla amerykańskich koncernów samochodowych. Było za to widać, że krajowe fundusze małymi krokami zaczęły kupować akcje. Mimo wszystko zawsze można znaleźć jakąś niszę na rynkach finansowych. Od jakiegoś czasu widać duże zainteresowanie obligacjami. Czyżby rozpoczęła się hossa na długu? Warto pamiętać, że spowolnienie gospodarcze, a także niska inflacja są sprzymierzeńcami do obniżania stóp procentowych. Mówi się nawet, że już w pierwszym półroczu przyszłego roku stopa może spaść nawet o 1,5% co będzie miało odzwierciedlenie dla cen obligacji Skarbu Państwa. Indeks blue-chipów jak ognia unika przebicia 1800 punktów. W czwartek gdy niedźwiedzie tylko na chwilę doszły do tego poziomu, od razu uruchomił się popyt. Oznacza to sporą determinację rynku o utrzymanie tego poziomu. Niestety tym śladem nie podąża WIG, któremu do okrągłej, ważnej, granicy 30 tys. pkt. jeszcze trochę brakuje. A na razie wygląda, jakby indeks miał się raczej od niej oddalać. Piątkowa sesja nie zakończyła tygodnia optymistycznym akcentem.

Japonia, Chiny, Indie

Miniony tydzień na giełdzie japońskiej nie wniósł nic nowego w utrzymującej się obecnie konsolidacji. Gdyby nie ostatnia sesja podczas której doszło do sporej przeceny rzędu 5.56%, inwestorzy mieliby udany tydzień i zapewne spędziliby zbliżający się weekend w dobrych nastrojach. Na tokijskiej giełdzie siłę popytu udało się zaszczepić już w poniedziałek dzięki większej wewnętrznej aktywności graczy. Zaskakujące silne dane o sprzedaży firm farmaceutycznych a także informacje o zakupie przez Mitsubishi Corp. 5% udziałów Retailer Aeon Co – za ponad 320 milionów dolarów były wystarczającym paliwem do podbijania cen walorów giełdowych. Indeks Nikkei225 na zamknięciu zyskał 5.2%. Zaakceptowanie przez Izbę Reprezentantów w USA pomocy na rzecz największych koncernów motoryzacyjnych z Detroit pobudziła do wzrostów akcje w Japonii mimo iż yen przez blisko cały tydzień utrzymywał się w trendzie aprecjacji. Od poniedziałku do czwartku samopoczucie inwestorów zdecydowanie się poprawiło gdyż indeks z wyraźną przewagą byków zyskał 9.85%. Niestety cały pozytywny obraz minionego tygodnia został w dużym stopniu zniekształcony przez wydarzenia piątkowej sesji. Po pierwsze opublikowane dane o sentymencie konsumentów, wykazały iż wskaźnik ten znalazł się na najniższym poziomie od 26 lat notując w listopadzie zaledwie wynik 28.4. Na taki stan rzeczy wpływają negatywne perspektywy płynące z rynku pracy sugerujące iż najwięksi eksporterzy zmierzają do zmniejszenia produkcji i redukcji etatów. Ewentualny wzrost bezrobocia dodatkowo może pogłębić słabnący popyt wewnętrzny spychając gospodarkę w większą otchłań recesji. Po drugie i co gorsze, upadek planu pomocy dla sektora motoryzacyjnego, który przepadł w amerykańskim senacie zaledwie ośmioma głosami i zwiększył gorycz niezadowolenia inwestorów w Tokio. W reakcji na decyzję senatu walory giełdowe największych japońskich samochodowych potentatów gwałtownie traciły na wartości. Akcje Toyoty spadły o 10.10%, Suzuki 11.23%, Nissana 11.49%, Isuzu 12.30% zaś Hondy o 12.48%. Przecena nie ominęła największych eksporterów na rynek amerykański jak Sony, Panasonic czy Canon, które straciły 5-6%. Na tle całego tygodnia indeksowi Nikkei225 udało się zyskać 4.29% zamykając notowania na poziomie 8235pkt.

Z kolei na giełdzie w Shanghaiu obserwowaliśmy mniej entuzjazmu i niedźwiedzie nastawienie inwestorów. Pomimo zapoczątkowania od początku listopada korekty trendu spadkowego, wyraźnie brakuje bykom siły przebicia. Po zeszłotygodniowym udanym okresie na giełdzie i turbulencjach w minionym, inwestorzy koncentrowali się na realizacji zysków. Nastroje inwestorów na poszczególnych sesjach mieszały się w wyniku czego strona podażowa przechyliła szalę na swoją korzyść a indeks SCI stracił 3.03% zamykając notowania na poziomie 1954pkt. Na początku tygodnia przecena dotknęła spółki o największej kapitalizacji jak PetroChina, Sinopec, Industrial & Commercial Bank of China oraz China Construction Bank mimo iż bank ten dostał zgodę US Federal Reserve na otwarcie swojej filii w Nowym Jorku. Przez resztę tygodnia obserwowaliśmy wysyp mieszanych informacji makroekonomicznych, które w większym stopniu wyznaczały kierunek kursu akcji spółek chińskich. W środę podano informację o wskaźniku cen producentów, który z listopadzie osiągnął poziom 2% a także napływ inwestycji zagranicznych, które wyniosły 5.32 mld dolarów notując spadek o 36.5% w porównaniu z rokiem poprzednim. Mimo zadyszki pod koniec roku wywołanej głównie wrzawą na głównych rynkach finansowych i zwężaniem gospodarki globalnej, udało się w pierwszych jedenastu miesiącach tego roku przyciągnąć ponad 84mld dolarów inwestycji zagranicznych.

Światowe fluktuacje dotknęły również wymianę handlową Chin. Listopadowe wyniki za eksport po raz pierwszy od siedmiu lat wykazały spadek o 2.2% w porównaniu z rokiem poprzednim zaś import zmniejszył się o 17.9%. Analitycy oczekiwali korzystniejszych odczytów. Nadwyżka z handlu wyniosła 23.6 mld przy czym należy pamiętać iż miesiąc wcześniej osiągnęła ona 40 mld dolarów. Czwartkowa publikacja danych o wskaźniku CPI, który wyniósł 2.4% i pomimo iż był on najniższym tempem wzrostu od dwóch lat nie spowodował pozytywnej reakcji na rynku akcji. Fatalne odczyty listopadowych danych zwiększyły jedynie rosnące obawy inwestorów o spowolnienie gospodarcze w Chinach i ponure perspektywy w nadchodzących latach. Nawet wzrost sprzedaży detalicznej w ostatnim miesiącu o blisko 21% nie pobudził wystarczająco kupujących, gdyż w trakcie dwóch ostatnich sesji indeks zareagował spadkiem o 6.09%.

Natomiast giełda w Bombaju miniony tydzień zakończyła najlepszym wynikiem z wielkiej trójki pomimo tragicznego ataku terrorystycznego na hotel Taj Mahal. Początek tygodnia to wzrost indeksu 30 największych blue chipów o 2.2% w wyniku fiskalnego pakietu stymulującego gospodarkę jaki zaproponował rząd Indii. Morale rynku zdecydowanie poprawiły się również dzięki spadającej cenie ropy i zapowiadanym dalszym obniżkom stóp procentowych przez Bank Centralny Indii. Wtorek był dniem wolnym od obrotu giełdowego z uwagi na festiwal Bakri-Id, jedno z najważniejszych świąt muzułmańskich świętowanych w Indiach na cześć patriarchy Proroka Ibrahima ofiarującego Allahowi w ofierze swojego syna Ismaila. Sądząc po wyniku środowej sesji na której indeks zyskał 5.37% powodu można dopatrywać się w zbawiennym wpływie celebrowanego święta i poprawie sentymentu na giełdach w regionie. Przez kolejne dwie sesje nie wiele się działo a indeksy reagowały kosmetycznymi zmianami o minus 0.1% w czwartek i plus 0.46% w piątek. W trakcie ostatniej sesji zainteresowaniem cieszyły się przede wszystkim walory Reliance Industry, który zyskał 3.76%, DLF 7.73%, Jaiprakash Associates 1.81% oraz Hindalco 3.12%. Uspokojenie sytuacji szczególnie wśród zagranicznych inwestorów widoczne było również na rynku walutowym gdzie indyjska rupia z poziomu ponad 50 za dolara uległa aprecjacji pod koniec tygodnia do 48.50. Na tle mijającego tygodnia indeks BSE30 zyskał 7.93% kończąc notowania poniżej 10000pkt.

Stany Zjednoczone

W ubiegłym tygodniu giełda za oceanem była pod dominującym wpływem planu ratowania Wielkiej Trójki z Detroit. Co prawda w poniedziałek rynki entuzjastycznie reagowały również na zapowiedzi prezydenta elekta o planowanym programie inwestycji w infrastrukturę, który ma być największym od czasów administracji Eisenhowera. Ma on zwiększyć zatrudnienie o 2,5 miliona osób, co bardzo by się przydało gospodarce Stanów, gdzie miejsc pracy z każdym miesiącem ubywa coraz więcej. Nadzieje utrzymywały indeks S&P500 na początku tygodnia w okolicach 900 punktów. Niestety z każdym kolejnym dniem pewność co do przyjęcia planu ratunkowego dla amerykańskich gigantów motoryzacyjnych malały. Co prawda w środę Izba Reprezentantów przyjęła wstępną pomoc w wysokości 14 mld dolarów, ale słychać było głosy republikanów z Senatu, którzy sprzeciwiali się ustawie. W czwartek doszło do kluczowego głosowania w Wyższej Izbie Kongresu Stanów Zjednoczonych. Plan ratunkowy został odrzucony, co nastroje na rynkach bardzo pogorszyło. Można powiedzieć, że powtarza się sytuacja z Planem Paulsona. Zobaczymy czy i tym razem rynki finansowe zmuszą polityków do udzielania pożyczki upadającym ikonom amerykańskiej motoryzacji. Wydaje się to wręcz przesądzone, gdyż bez świeżego kapitału GM i Chrysler mogą nie dotrwać do końca roku. Nieprawdopodobne jest aby politycy zgotowali tak nieprzyjemny prezent noworoczny grupie nawet 2,5 milionach swoich wyborców, którzy związani są z przemysłem motoryzacyjnym.

Europa Zachodnia

Miniony tydzień na rynkach Eurolandu można określić mianem pozytywnego, pomimo negatywnych wieści z amerykańskiego rynku motoryzacyjnego w końcówce tygodnia główne zachodnioeuropejskie indeksy zgodnie wylądowały na kilkuprocentowych plusach.

Pierwsze trzy dni tygodnia, to niespodziewanie dobre nastroje inwestorów Starego Kontynentu, oparte raczej na dobrym sentymencie do rynku akcyjnego, niż na twardych danych makro. Pozytywne informacje napłynęły z sektora wydobywczego, potentat w tej branży, Rio Tinto, poinformował o planowanych zwolnieniach, ograniczeniu inwestycji, oraz redukcji zadłużenia, co spodobało się inwestorom.

Im bliżej końca tygodnia, tym bardziej do głosu zaczęły dochodzić nienajlepsze dane z europejskiej gospodarki (np. październikowy spadek produkcji przemysłowej w strefie euro na poziomie ponad 5,3 proc. w ujęciu rocznym), a także negatywne prognozy na przyszłość. Raport brytyjskiego National Institute for Economic and Social Research przewiduje w bieżącym kwartale największy spadek brytyjskiego PKB od kilkunastu lat, natomiast prognoza monachijskiego instytutu Ifo, to spadek PKB Niemiec w 2009 r. na poziomie 2,2 proc. Lepszych wieści nie miał także Szwajcarski Bank Centralny (notabene obniżywszy w minionym tygodniu stopy procentowe o 50 pb do poziomu 0,5 proc.), według którego gospodarka Helwetów skurczy się w nadchodzącym roku o 0,5 do 1 proc.

Koniec tygodnia to wspomniane na początku nienajlepsze wieści zza oceanu, a konkretnie brak na dzień dzisiejszy zgody na 14-miliardową pomoc dla amerykańskiej „Wielkiej Trójki”, co jednak nie przeszkodziło zachodnioeuropejskim umiejscowić całego tygodnia „po zielonej stronie rynku”. Mimo prognoz analityków o możliwym spadku tegorocznych zysków spółek wchodzących w skład indeksu DJ Stoxx 600 aż o 13 proc., wiele wskazuje na to, iż te oraz wyżej wspomniane nienajlepsze wieści z gospodarek Starego Kontynentu zostały już w dużej mierze zdyskontowane przez europejskich graczy.

Europejskie Rynki Wschodzące

Miniony tydzień na rynkach akcji europejskich rynków wschodzących nadal charakteryzował się zachowaniem indeksów pod dyktando Wall Street. Początek tygodnia pozytywny, po sobotniej wystąpieniu prezydenta elekta USA Baraca Obamy zapowiadającego pobudzenie gospodarki amerykańskiej, które ma zostać wywołane przez sektory: ochronę zdrowia, nowe technologie oraz nowe źródła energii, co wpisuje się w sektory gospodarki popierane od lat przez demokratów i wzajemnie, firmy z tych sektorów są głównymi sponsorami kampanii wyborczych demokratów. Republikanów popiera sektor surowcowy (petrochemiczny) oraz energetyczny. Rządząca opcja polityczna w USA determinowała do tej pory koniunkturę na rynkach akcji, hossa 2000 r. za czasów prezydentury Clintona dotyczyła spółek technologicznych, biotechnologicznych oraz medialnych. Kadencja Busha to wzrosty na rynku surowców i spółek związanych z energią. Strategia kupuj sektory popierające obecnego prezydenta USA przynosiła historycznie bardzo wysokie stopy zwrotu z aktywów. Piątek przyniósł załamanie wcześniejszego umiarkowanego optymizmu, powodem było odrzucenie przez amerykański senat planu pomocy wielkiej trójce.

Opublikowane dane makro z regionu są coraz słabsze. Bardzo poważna recesja bez oznak poprawy w najbliższej przyszłości w państwach nadbałtyckich. Gospodarka Łotwy i Estonii skurczyła się najmocniej od 14 lat. Wyniki są gorsze niż w trakcie kryzysu rosyjskiego (dane za III kw 2008 r. PKB Łotwy -4,6%, Estonii -3,5%). Łotwa zawarła porozumienie z MFW oraz UE, które pozwoli na otrzymanie pożyczki 3 mld Euro. Estonia obecnie prowadzi rozmowy z MFW. PKB Czech w III kw. wzrósł o 4,2% jest to najgorszy wynik od 4 lat. Węgierska gospodarka skurczyła się w trzecim kwartale o 0,1%. Słabnie sprzedaż detaliczna w Rumunii w październiku o 19 proc mdm , po spadku we wrześniu o 4,4 proc. Wysokie stopy procentowe w Rumunii spowodowały osłabienie na rynku kredytów, a postępujące spowolnienie gospodarcze zniechęca Rumunów do wypraw po zakupy. Bank centralny Rumunii podwyższył główną stopę procentową w ciągu ostatnich 13 miesięcy aż 7 razy, aby zahamować wzrost inflacji.

Niskie wyceny na rynku akcji mogą zachęcić podmioty, które posiadają wysokie wskaźniki płynnościowe do akwizycji. Magazyn News podał informację, że firmy Immoeast oraz Immofinanz mogą być celem przejęcia powołując się na komentarze inwestorów zainteresowanych nabyciem akcji tych spółek. Informowanie prasy o zamiarze nabycia przed faktycznym ogłoszeniem wezwania może ją dyskredytować. Asseco Polska poinformowało, że planuje skupić się akwizycjach i szuka okazji na rynku przejęć.

Duże przejęcia w USA lub w Europie Zachodniej mogą być sygnałem odwrócenia tendencji. Papiery dłużne przedsiębiorstw mogą zachęcać do takich decyzji. Przejęcie zobowiązań po bardzo atrakcyjnych cenach oraz nabycie akcji może przynieść ogromne korzyści przejmującemu. Oprócz tradycyjnych korzyści związanych z fuzją, może przynieść jednorazowy zysk związany z transakcjami na rynku długu.

Surowce

Kontrakty terminowe na ropę naftową typu Crude zdrożały w tym tygodniu o 5,5%, natomiast cena baryłki wynosi 44 dolary. Wszystkie oczy skierowane są obecnie na OPEC, który prawdopodobnie podejmie decyzję o sporym cięciu wydobycia. Cel jest znany od dawna, a mianowicie powstrzymanie spadków cen surowca na światowych giełdach. Ponadto, z krajami OPEC solidaryzują się kraje spoza kartelu: Meksyk, Norwegia i Rosja. W ich interesie jest dostosowanie poziomu wydobycia w skali podobnej do oczekiwanej środowej decyzji OPEC. Rynek spekuluje, że zasięg cięcia to przedział od 1 miliona do nawet 2 milionów baryłek dziennie. Jak ewentualna decyzja wpłynie na rynek, czas pokaże.

Notowania miedzi na giełdzie w Londynie kończą tydzień na poziomie zamknięcia z poprzedniego tygodnia. Do czwartku, metal ten drożał, jednak w piątek surowiec stracił 5%. Wszystko za sprawą odrzucenia przez Senat USA planu ratunkowego dla branży motoryzacyjnej na łączną kwotę 14 mld dolarów. Należy wspomnieć, iż producenci aut w USA to główni odbiorcy nie tylko miedzi, ale także aluminium, platyny czy stali. Niepokojące dane przyszły również z Chin, gdzie sprzedaż detaliczna wzrosła w tempie najwolniejszym od dziewięciu miesięcy, co tylko potwierdza spowolnienie gospodarcze w tym kraju. Chiny są największym odbiorcą tego surowca na świecie i perturbacje w gospodarce odcisną piętno również na rynku miedzi. Analitycy prognozują, iż popyt na miedź w przyszłym roku będzie mniejszy o 3,5%, co może sprowadzać ceny w jeszcze niższe rejony.

Na rynku złota ponownie dała o sobie znać ujemna korelacja z amerykańską walutą. Dolar w stosunku do euro osłabił się o ok. 5%, co podniosło ceny żółtego kruszcu o 9%. Uncja wyceniana jest obecnie na 826 dolarów. Ceny zbliżają się to górnego ograniczenia trendu spadkowego wyznaczonego na poziomie 835 dolarów za uncję. Jeśli przekroczy ten poziom da to impuls do kolejnych zwyżek.

Waluty

Miniony tydzień para EUR/USD zakończyła solidnym wzrostem. Już w poniedziałek nastąpiło umocnienie euro względem dolara o 2 centy z 1,2720 do 1,2936, ale bardziej znaczące były wzrosty czwartkowe. Tego dnia kurs EUR/USD najpierw pokonał opór w postaci lokalnych szczytów z 25 listopada (1,3079), a następnie lokalny szczyt z 30 października (1,3296). Wybicie tego drugiego jest o tyle istotne, że mamy obecnie do czynienia z największą korektą trendu spadkowego trwającego od połowy lipca. To z kolei istotnie zwiększa szansę na bardziej trwały powrót do wzrostów. W piątek o godzinie 15:00 kurs wynosił 1,3382 co daje 5% wzrost w ujęciu tygodniowy. Umacnianie się euro było również widoczne w stosunku do jena. Od poniedziałku para EUR/JPY z poziomu 117,93 do czwartku urosła do 122,70. Jednak w nocy z czwartku na piątek byliśmy świadkami błyskawicznego umacniania się waluty japońskiej nie tylko do euro ale i do dolara oraz funta. Prawdopodobnie była to reakcja na odrzucenie przez amerykański kongres planu ratowania sektora samochodowego. W konsekwencji EUR/JPY powrócił do poniedziałkowego poziomu otwarcia i odbił się do poziomu 120,76 w piątek o 15:00. Bardziej dramatyczna sytuacja miała miejsce na USD/JPY i GBP/JPY gdzie w piątek rano ustanowiono nowe minima. GBP/JPY mimo wszystko utrzymał się powyżej dołka z 1995 roku, ale czy wytrzyma ewentualny kolejny atak? Do czwartku złotówka traciła na wartości głównie do euro i franka pozostając w stabilizacji względem dolara. W czwartek para EUR/PLN na fali umacniającego się euro względem dolara zaatakowała szczyty z 23 października (3,9875) lekko naruszając ten poziom. Jednak od tego momentu nastąpiło bardzo silne umocnienie polskiej waluty. Złotówka umacniała się nie tylko względem euro ale i dolara oraz franka. W konsekwencji tych silnych wahań w końcówce tygodnia USD/PLN zakończył cały tydzień (piątek godzina 15:00) zmianą o około -4%, EUR/PLN +1,35%, a CHF/PLN -0,4%.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:
Łukasz Bugaj, Jarosław Godyń, Zofia Kamińska, Michał Kurpiel, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Trzeciak, Kamila Urbańska-Pałac.