Początek sezonu publikacji wyników za USA – zyski mają wzrosnąć o 30%

Zgodnie z przewidywaniami żałoba narodowa w naszym kraju nie miała wpływu na przebieg pierwszej w tym tygodniu sesji giełdowej. WIG zyskał 0,7% i wrócił w rejon tegorocznej górki. Udany dzień miał za sobą też złoty. Ewidentnie więc widać, że dla naszego parkietu liczy się dokładnie to samo, co wcześniej.

Od dziś jednak pojawi się nowy element, rzutujący na sytuację na rynkach akcji. Jest to rozpoczęty właśnie sezon publikacji wyników za I kwartał tego roku przez amerykańskie spółki. To może zwiększyć zmienność notowań, która w ostatnim czasie stała się bardzo mała. Wiele rezultatów finansowych podawanych jest po zakończeniu sesji w USA, rzutując na nastroje, jakie następnego dnia panują na parkietach w Azji i Europie.

Jednocześnie sezon publikacji wyników kwartalnych może stać się pretekstem do realizacji zysków. Wszak amerykański parkiet ma za sobą bardzo dobry okres. Korzystną atmosferę kształtowały między innymi oczekiwania na dobre wiadomości ze spółek o ich kondycji w trzech pierwszych miesiącach tego roku. Z szacunków analityków wynika, że zyski firm z indeksu S&P 500 w I kwartale poprawiły się o 30% w skali roku. Przy ocenie osiągnięć przedsiębiorstw, podobnie jak przy rezultatach za IV kwartał 2009 r., mamy jednak pułapkę niskiej bazy porównawczej. I kwartał 2009 r. był dla spółek w Ameryce bardzo trudny. Równocześnie wciąż widoczna jest dysproporcja pomiędzy skalą wzrostu giełdowych indeksów w ciągu roku a tempem poprawy wyników firm.


Rynki nieruchomości

Z szacunków analityków wynika, że Bank of America, JP Morgan i Wells Fargo mogą być zmuszone odpisać dalsze 30 mld USD strat związanych z kredytami opartymi na zabezpieczeniach hipotecznych (w czasie boomu na rynku nieruchomości wraz ze wzrostem wartości domów zwiększała się możliwość zaciągania kredytów konsumpcyjnych). Kwota zapowiadanych odpisów jest zbliżona do oczekiwanych w tym roku zysków tych trzech instytucji finansowych. Kwestia odpisów na złe długi jest jedną z kluczowych przy ocenie możliwości porządnego stanięcia na własne nogi banków, które teraz są mocno wspierane tanim pieniądzem, co przekłada się na niskie koszty pozyskania kapitału.

Specjaliści zapowiadają przy tym, że sprawa rozpoznawania złych długów przez banki jest rozciągnięta w czasie. Może dać znać o sobie dopiero w dalszej części tego roku. Na Bank of America, JP Morgan i Wells Fargo przypada około 42% z 1,1 bln USD kredytów zabezpieczonych hipoteką.

Źródło: Home Broker