Podwyżki OC nie muszą wcale być drastyczne

Rynek ubezpieczeń szykuje się od 1 października do wypłaty Narodowemu Funduszowi Zdrowia 12 proc. zbieranych przez siebie składek z polis komunikacyjnych OC. Chodzi o kwotę ok. 700 mln zł rocznie. Pieniądze mają trafić na leczenie ofiar wypadków drogowych.

„- Będziemy się przyglądać, jak firmy ubezpieczeniowe radzą sobie z naliczaniem tych kwot” – mówi „Rz” Lesław Gajek, dyrektor w Komisji Nadzoru Finansowego, odpowiedzialny za nadzór nad branżą ubezpieczeniową. Wyjaśnia, że według wypracowanej m.in. przy współudziale KNF interpretacji resortu finansów tzw. podatek Religii ma być naliczany od składki faktycznie zainkasowanej przez ubezpieczycieli, a nie tzw. składki przypisanej. Różnica wynika z płacenia za OC w ratach, podczas gdy po sprzedaży rocznej polisy składka w całości księgowana jest jako składka przypisana. „- Jest to korzystne dla ubezpieczycieli, gdyż w ten sposób nie będą musieli kredytować NFZ” – tłumaczy Gajek.

Eksperci uważają, że podwyżki nie będą tak drastyczne, jak zapowiadano. „- Przewidywania rynku są takie, że większość firm podwyższy ceny polis OC, ale w mniejszym stopniu, nieproporcjonalnym do podatku Religii” – mówi „Rz” Iwona Kozera z działu doradztwa biznesowego Ernst & Young.

Więcej informacji w „Rzeczpospolitej”.