Sama świadomość korzyści z inwestowania jest jednak silnie obecna w Polakach. Na pytanie, czy powinno się inwestować posiadane oszczędności, aż 84 proc. ankietowanych dało odpowiedź twierdzącą. Jednocześnie jednak tylko 29 proc. badanych stwierdziło, że akceptuje zwiększone ryzyko wiążące się z osiąganiem ponad przeciętnych zysków.
Wyniki badania przynoszą także inne paradoksy. Choć co trzeci pytany wskazał nieruchomości jako najkorzystniejszą formę inwestycji, tylko 19 proc. osób, które zaciągnęły kredyty zdecydowało się na pożyczkę hipoteczną (reszta wybrała cele konsumpcyjne).
Nie paradoksy są jednak w wynikach tego badania tym, co skłania do refleksji nad stanem wiedzy finansowej „Kowalskiego”. Dwie trzecie Polaków nie posiada żadnych oszczędności, a spośród tych którzy posiadają odłożone pieniądze najchętniej wybieraną formą ich lokowania są nawet nie lokaty, lecz rachunki bieżące. Akcje, fundusze inwestycyjne czy tzw. trzeci filar to wręcz margines możliwych odpowiedzi. Pytani o oszczędzanie na emeryturę, Polacy w większości (58 proc.) uważają, że płacąc jedynie obowiązkowe składki zapewnią sobie przyszłość. Zaledwie co czwarty z czynnych zawodowo Polaków oszczędza na emeryturę poza obowiązkowym ZUS-em i drugim filarem.
Co dziesiąty ankietowany, który posiadał oszczędności, inwestował je właśnie z myślą o emeryturze, jednak prawie połowa wszystkich ankietowanych oszczędza bez sprecyzowanego celu – na tzw. czarną godzinę (2 proc. wskazało odpowiedź – nie wiem). Jeśli już preferowane są jakieś cele, to na ogół są to dzieci. Z myślą o ich przyszłości i edukacji oszczędza 34 proc. osób, ale tylko spośród tych posiadających oszczędności. W ogólnym ujęciu tylko co 10. Polak odkłada pieniądze właśnie z myślą o najmłodszych.
Jednak czy może być inaczej, skoro tylko 15-proc. ankietowanych stwierdziło, że ze swoich dochodów jest w stanie regularnie odkładać jakąś sumę, a 56 proc. pracuje po to, by zaspokoić tylko podstawowe potrzeby?
Komentarz Emila Szwedy, analityka Open Finance
Jest dużo do zrobienia
Wyniki badań przeprowadzonych przez PBS na zlecenie Open Finance i Gazety Prawnej pokazują przede wszystkim jak wiele mają do zrobienia instytucje finansowe w kwestii edukacji społeczeństwa. Tylko jeden na trzech Polaków posiada jakiekolwiek oszczędności, a ci którzy mają, niechętnie wybierają jakąkolwiek inną formę inwestycji poza rachunkiem i lokatą bankową. Tylko co czwarty z czynnych zawodowo Polaków oszczędza z myślą o emeryturze – to wszystko są wyniki bardzo słabe. W interesie wszystkich – nie tylko instytucji finansowych, lecz przede wszystkim ich klientów – jest szerzenie wiedzy na temat możliwości pomnażania środków i wręcz konieczności oszczędzania. Oraz tego, że oszczędzając regularnie i inwestując można osiągać długoterminowe cele jak edukacja dzieci, czy budowa domu. Tymczasem połowa oszczędzających odkłada pieniądze po prostu na tzw. „czarną godzinę”, czyli bez sprecyzowanego planu.
Polacy odkryli za to korzyści z pożyczania pieniędzy – kredyt spłaca co trzeci z nas, większość niestety zaciąga dług na wydatki konsumenckie, a nie inwestycyjne. Tylko co piąty zaciągany kredyt wiąże się z inwestycją w mieszkanie, mimo że to właśnie nieruchomości wskazywane są najczęściej jak najpewniejszy cel inwestycji (tak odpowiedział co trzeci ankietowany). W sumie można więc zaryzykować twierdzenie, że ludzie mają świadomość tego, że inwestycje dają konkretne efekty, ale jednocześnie boją się ryzykować, albo sądzą, że po prostu nie mają na to pieniędzy.
Badanie zostało zrealizowane przez PBS DGA na zlecenie „Gazety Prawnej” i Open Finance w dniach 1-3 września 2006 r. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej 1034-osobowej próbie Polaków, którzy ukończyli 18. rok życia. Przy zrealizowanej liczbie wywiadów błąd oszacowania wynosi +/-3 proc., co oznacza, że wyniki uzyskane w wylosowanej próbie respondentów nie różnią się o więcej niż 3 proc. od danych dla całej badanej populacji. Zakłada się przy tym 95-proc. poziom ufności.