Polacy kochają zakupy w sieci, ale swoich praw nie znają

Polacy uwielbiają kupować przez Internet, ale – jak dowodzą najnowsze badania TNS Polska przeprowadzone na zlecenie PayU – nie do końca znają podstawowe prawa konsumenta. Mało kto odróżnia reklamację od zwrotu, a tylko co dziesiąty kupujący czyta regulamin sklepu. Głównymi kryteriami zakupu są cena i poszukiwane na własną rękę opinie. Jakimi e-konsumentami są Polacy?


Już ponad 13 mln Polaków w wieku 15+ kupuje w sieci – wynika z badań przeprowadzonych przez TNS Polska dla PayU, operatora płatności internetowych. Kto najczęściej wybiera się na e-zakupy? Osoby w wieku 15-29 lat, korzystający z Internetu codziennie lub prawie codziennie, pracujący, z wykształceniem wyższym i opisujący swoją sytuację materialną jako dobrą. Płeć nie gra roli, ale co ciekawe, najwięcej fanów zakupów online można znaleźć wśród osób pozostających w stanie wolnym.

Nadal więcej osób kupuje w tradycyjnych sklepach, niż w Internecie, jednak liczba amatorów wirtualnego shoppingu wzrasta z dnia na dzień. Niestety statystyczny Polak umiarkowanie dobrze zna prawa e-konsumenta. A szkoda, bo ich znajomość pozwoliłaby z pewnością obalić wiele mitów na temat zakupów w sieci. Jak wypadli Polacy w egzaminie z wiedzy o kupowaniu w sieci?

Zwrot czy reklamacja?


Ponad trzy czwarte kupujących w sieci ma świadomość, że w ciągu 10 dni od daty otrzymaniatowaru lub momentu rozpoczęcia świadczenia usługi może odstąpić od umowy i zwrócić towar bez podania przyczyny. Niestety aż czterech na pięciu konsumentów nie widzi różnicy między odstąpieniem od umowy, a reklamacją.


Reklamacja to prawo konsumenta internetowego, z którego możemy skorzystać zawsze, gdy zamówiony towar nie będzie zgodny z umową lub posiada wadę produkcyjną. Kupujący może zatem żądać nieodpłatnej naprawy lub wymiany produktu na nowy w ciągu dwóch miesięcy od wykrycia nieprawidłowości. Natomiast na odstąpienie od umowy kupna konsument ma zawsze 10 dni od momentu otrzymania przesyłki, a później 14 dni na odesłanie towaru, i to bez podawania jakichkolwiek wyjaśnień –informuje Adrian Witkowski, Compliance Manager PayU.

Nieco lepszą intuicją badani wykazali się odpowiadając na pytania związane z kosztem odesłania przedmiotu w przypadku jego zwrotu w trybie reklamacji oraz zwrotu wynikającego z odstąpienia od umowy (rezygnacji). Dwóch na trzech Polaków kupujących w sieci wie, że w przypadku odstąpienia od umowy zakupu koszty zwrotnej przesyłki towaru ponosi kupujący. Odwrotna sytuacja ma miejsce w przypadku odsyłania wadliwego towaru, który podlega reklamacji – wiedzę na ten temat ma ponad połowa Polaków kupujących w sieci.

Okazuje się jednak, że Polacy znają swoje prawa wybiórczo. Zaledwie 2 proc. kupującychw sieci jednocześnie rozróżnia odstąpienie od umowy od reklamacji, wie kiedy może zrezygnować z umowy kupna oraz kto i w jakich sytuacjach ponosi koszty odesłania zamówionego przedmiotu.

Niezależnie od wieku osób, które regularnie kupują w Internecie występuje podobna znajomość praw konsumenckich. Natomiast wśród Polaków nie kupujących przez Internet zauważalna jest relacja – im starsi badani, tym mniejsza wiedza na temat praw konsumenckich.

Co trzeci kupujący obawia się, że nie otrzyma zamówionego towaru – niepotrzebnie!

Oprócz średniej znajomości podstawowych praw e-konsumentów, w Polsce ciągle funkcjonuje również kilka mitów dotyczących zakupów w sieci. Aż co trzecia osoba, która kupowała lub kupuje online obawia się, że wpłaci pieniądze i nie otrzyma zamówionego towaru. Tego typu sytuacje stanowią zaledwie promil wszystkich transakcji dokonywanych w Internecie, a pierwszym krokiem w ich unikaniu jest podejmowanie decyzji świadomie – nie tylko odnośnie towaru, ale również sprzedawcy, od którego jest on nabywany.

Zastanawiający jest fakt, że tak duża liczba konsumentów boi się, że zamówienie do nich nie dotrze. Znaczące jest to, że zakupy w sieci są bardziej chronione niż te, które zrobilibyśmy w osiedlowym pasażu. Nie dość, że można zwrócić towar bez podania przyczyny, to klienta chronią również specjalne programy gwarantujące zwrot pieniędzy w przypadku dokonania zakupu u nierzetelnego sprzedawcy – mówi Wiesław Kasprzak, Prezes Fundacji Veracity, która zajmuje się budowaniem świadomości internautów w zakresie bezpieczeństwa.

Program Ochrony Kupujących z logo charakterystycznej parasolki działa już od kilku lat na Allegro. Podobny system, umożliwiający otrzymanie zwrotu 100 proc. wartości zakupu, w sytuacji, gdy zamówiony i opłacony towar nie dotrze do kupującego, został właśnie wprowadzony także w ponad 2 tysiącach e-sklepów, w których płatności online obsługuje PayU.

– Klienci sklepów, które zostały objęte Programem Ochrony przez PayU zyskują dzięki temu rozszerzoną gwarancję bezpieczeństwa zakupów. W ten sposób łatwiej będzie przekonać do zakupów online osoby, które dotychczas z nich nie korzystały. To także wiadomość dla kupującego, że sklep jest godny zaufania –mówi Andrzej Bassara, Senior Product Manager PayU.

Obawy związane z otrzymaniem towaru niezgodnego z opisem na stronie e-sklepu ma aż co trzeci Polak kupujący w sieci. Natomiast co ósmy kupujący boi się, że po otrzymaniu przedmiotu nie będzie mógł go zwrócić, jeśli okaże się inny, niż oczekiwał. Taka sama liczba kupujących w sieci ma wątpliwości czy sprzedawca będzie odpowiadał na e-maile po zgłoszeniu chęci zwrotu zamówionego towaru. „Wirtualne” półki sklepowe bez jakichkolwiek obaw przeszukuje niespełna jedna trzecia kupujących.

Niezależnie od wieku, płci czy wykształcenia, Polacy mają podobne obawy związane z zakupami internetowymi. Jedyną znaczącą różnicę można zauważyć wśród mieszkańców największych miast, powyżej 500 tys., gdzie cztery na dziesięć osób nie ma jakichkolwiek oporów przed kupowaniem w sieci.

Kochamy poszukiwać opinii na własną rękę


Okazuje się, że cena produktu to absolutne kryterium dokonania zakupu dla 60 proc. kupujących w sieci. Im bardziej atrakcyjna, tym większe prawdopodobieństwo podjęcia pozytywnej decyzji zakupowej. Co ciekawe, na drugim miejscu, przed kosztami dostawy przedmiotu, znalazły się opinie o sklepie. Poszukuje ich np. na forach czy w komentarzach na stronie sprzedającego, aż czterech na dziesięciu internautów. Co trzecia osoba deklaruje, że nie mając zaufania do sprzedawcy, nie kliknie w ikonkę zakupu.

Śledzenie niezależnych opinii o sklepie jest dobrym pomysłem i na pewno w pewnym sensie pomaga nam ustrzec się przed nieudanymi zakupami. Równie ważne powinno być jednak także przeglądanie regulaminów, szczególnie w zakresie identyfikacji sprzedawcy i charakteru umowy, którą zawieramy. To na ich podstawie możemy stwierdzić czy dany sprzedawca podchodzi rzetelnie do naszych praw konsumenckich, czy podaje niezbędne dane kontaktowe, które mogą się przydać w przypadku, gdy jednak postanowimy zrezygnować z zakupu lub zareklamować otrzymany towar. Z badań wynika, że tylko co dziesiąta osoba kupująca w Internecie zwraca uwagę na regulamin sklepu. Miejmy nadzieję, że wskaźnik ten z czasem będzie znacznie wyższy – mówi Radosław Hofman, Dyrektor Compliance PayU.

Kupujący w sieci uwielbiają poszukiwać opinii nie tylko na temat sklepów, ale i produktów, co deklaruje 29 proc. osób. Co ciekawe, wygląd zamawianego przedmiotu jest istotny tylko dla 23 proc. badanych, a być może dokładniejsza analiza zdjęć produktu przed jego zakupem, pozwoliłaby zmniejszyć liczbę zwrotów wynikających z rozczarowania po otwarciu przesyłki.

Największą uwagę na wygląd produktu zwracają najmłodsi kupujący (15-19 lat). Z kolei niemal połowa 20-latków oraz osób z wykształceniem wyższym poszukuje opinii o sprzedawcy w sieci, a co ósmy z tej grupy czyta regulamin, czym znacząco wyróżniają się na tle reszty.

Dla co piątej osoby istotnym czynnikiem, który wpływa na dokonanie zakupu przez Internet, jest szybkość dostawy – można założyć, że w okresie przedświątecznym to kryterium nabierze jeszcze większego znaczenia.

Badanie na zlecenie operatora płatności internetowych PayU SA zostało przeprowadzone przez TNS Polska w dniach 8-11 listopada 2012 roku techniką wywiadu bezpośredniego wspomaganego komputerowo (CAPI) na reprezentatywnej grupie 1000 Polaków w wieku 15 i więcej lat.