Polacy zaczęli powoli wracać do funduszy

– W grudniu rynek giełdowy już był znacznie spokojniejszy. Widać, że klienci, którzy mieli wycofać pieniądze z funduszy, już to zrobili – mówi Katarzyna Siwek, analityk z Expandera.

Zdaniem ekspertów w grudniu saldo wpłat i umorzeń będzie najprawdopodobniej na minimalnym plusie – sięgającym od 0,5 do 1 mld zł. Trudno jednak prognozować masowy powrót Polaków do funduszy inwestycyjnych.

– Myślę, że napływ środków do funduszy będzie kontynuowany, choć będzie następował wolno – przyznaje Bernard Waszczyk, analityk z Open Finance. Jego zdaniem jedyny rodzaj funduszy, który w najbliższych miesiącach będzie w stanie powalczyć o pieniądze klientów z bankowymi lokatami, to fundusze obligacji.

Im będą sprzyjać przede wszystkim prognozowane w Polsce obniżki stóp procentowych. Bo gdy stopy procentowe spadają, to rosną jednocześnie ceny obligacji. A to powinno przynieść funduszom, które w nie inwestują, dodatnie stopy zwrotu. Ekonomiści są zdania, że w przyszłym roku stopy procentowe w Polsce mogą spaść do poziomu nawet 4 proc.

Jeżeli tak by się stało, mogłoby to dać tego rodzaju funduszom co najmniej kilkunastoprocentowe stopy zwrotu. Według Grzegorza Wacha, analityka z Finamo, jedynym zagrożeniem dla takiego scenariusza może być znaczne zwiększenie deficytu budżetowego, co spowoduje większą podaż obligacji i ich ceny nie będą musiały już rosnąć tak szybko.

Zdaniem analityków trudno na razie prognozować, czy fundusze akcji przyniosą klientom zyski. W mijającym roku to właśnie one poniosły gigantyczne, bo sięgające nawet 60 proc. straty. Dlatego teraz atrakcyjne ceny jednostek tych funduszy mogą skusić inwestorów bardziej skłonnych do ryzyka. Trudno jednak oczekiwać, by mniej doświadczeni klienci, którzy stracili na funduszach duże pieniądze, masowo zaczęli do nich teraz wracać.

Łukasz Pałka