Dziennik „La Republica” doniósł, że ostateczna decyzja samych banków jest kwestią kilku najbliższych dni. Już w niedzielę miałoby dojść do posiedzenia rady nadzorczej UniCredito, która zaaprobowałaby przejęcie HVB. „La Republica” twierdzi, że Alessandro Profumo, prezes włoskiej grupy finansowej, przebywa w Niemczech, gdzie ustala ostatnie szczegóły planowanej fuzji.
Fuzja UniCredito i HVB przesądzi o istnym trzęsieniu ziemi w polskim sektorze bankowym. Analitycy renomowanych banków inwestycyjnych (Merrill Lynch, ING czy UBS) nie mają wątpliwości, że włosko-niemiecki gigant skonsoliduje swoją działalność w Polsce, łącząc Bank Pekao (drugi największy w Polsce) z BPH (trzeci największy detalista). Według analityków UBS fuzja obu banków dałaby 500-600 mln euro oszczędności i pozwoliłaby nowopowstałemu gigantowi zdystansować PKO BP, mający ok. 20 proc. udziału w rynku.
Na piątek związki zawodowe z banku BPH zwołały konferencję prasową. Z informacji „Gazety” wynika, że oficjalnie zażądają, by władze łączących się banków usiadły z nimi do negocjacji na temat warunków pracy w polskich oddziałach po ewentualnej fuzji. – Nie chcemy, by decyzje o naszej przyszłości zapadały w Mediolanie – powiedziała „Gazecie” Alicja Jędrych z zarządu Organizacji Międzyzakładowej Pracowników Banków.
Związki działające w polskich bankach obawiają się, że Polacy zostaną potraktowani gorzej niż ich koledzy z krajów, w których mieszczą się siedziby UniCredito i HVB. Te obawy rozbudził Peter Koenig, przedstawiciel pracowników HVB, cytowany przez dziennik „Der Standard”. Oświadczył on w ubiegłym tygodniu, że pracownicy HVB mogą poprzeć fuzję z UniCredito tylko wtedy, jeśli Włosi zagwarantują utrzymanie miejsc pracy – czytamy w „Gazecie”.