Polak potrafi… zostawić w lesie 700 tys. aut rocznie

Około 70 proc. pojazdów wycofywanych każdego roku z eksploatacji znika z polskich dróg i podlega nielegalnemu demontażowi, donosi Stowarzyszenie Forum Recyclingu Samochodów.

Szara strefa przybiera pokaźne rozmiary, mimo obowiązywania przepisów o recyclingu zużytych pojazdów, czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

Wielu właścicieli samochodów woli rozmontować auto, a części sprzedać na przykład na giełdach samochodowych lub internetowych aukcjach. Tymczasem zgodnie z prawem taki pojazd powinien nieodpłatnie zostać przekazany do stacji demontażu pojazdów. – Dużo wraków pojazdów trafia także do skupów złomu. Jest to nielegalne, ale nikt nie egzekwuje prawa” – zaznacza na łamach „DGP” Wojciech Kurdziel ze Stowarzyszenia Recyklerów Pojazdów.

„Pozostałości z pojazdów, których nie uda się sprzedać, jak np. oleje czy smary, trafiają do rzek lub ziemi. Kolejny problem to ten, że niektóre stacje demontażu pojazdów są źle wyposażone i ich działalność też szkodzi środowisku”, czytamy w dzienniku.

Wyposażenie stacji demontażu, do której powinny trafić wycofane z użytkowania pojazdy, reguluje prawnie specjalne rozporządzenie ministra gospodarki. Wedle zaleceń, stacja taka powinna posiadać m.in. szereg odrębnych pomieszczeń: dla przyjmowania pojazdów, ich magazynowania, usuwania z nich elementów i substancji niebezpiecznych i ich przechowywania.

Więcej w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, w artykule Łukasza Kuligowskiego pt. „Nielegalnie demontujemy 700 tys. samochodów rocznie. Zamiast do stacji, pojazdy trafiają do lasów”.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna