Polbank24 – pierwsze wrażenia

Od pierwszego czerwca, czyli z kilkumiesięcznym poślizgiem działa system bankowości internetowej Polbanku. Pierwsze wrażenia można uznać za pozytywne, chociaż odnosi się nieodparte wrażenie, że kanał ten wdrażano pospiesznie i niestety można odnaleźć w nim parę niedociągnięć. Nie zmienia to faktu, że w końcu konto zyskało pełną funkcjonalność. W sumie za 4 złote dostaje się bardzo atrakcyjną ofertę.

Tak jak poprzednio pisaliśmy system nie zachwyca funkcjonalnością. Dostępne są jedynie najczęściej używane opcje – czyli sprawdzanie salda, przelewy zewnętrzne, obsługa karty kredytowej i kredytów. To żelazna podstawa, która musi być – i w przypadku Polbank24 jest. System transakcyjny działa szybko. Nie zachwyca jednak wyglądem. Pod tym względem jest ascetyczny, może aż za bardzo. Wprawne oko szybko dostrzeże, że jest to zagraniczna przystosowana do naszych warunków wersja jednego systemu. Dużo tutaj nieprzetłumaczonych komunikatów, a sama lokalizacja były chyba robiona dość szybko. Widać to na przykład po tym, że niektóre opcje wyboru zaczynają się z wielkiej litery, a kolejne z małej. Klient ma też możliwość przeliczania stanu swojego rachunku na rekordową liczbę walut – nie liczyliśmy ale jest ich tam na oko kilkadziesiąt. Co ciekawe działają tylko te najpopularniejsze, co oznacza, że być może będą kiedyś rachunki walutowe. To oczywiście drobne rzeczy, które nie wpływają na wygodę korzystania z konta przez internet – bo Polbank24 jest ergonomiczny i nikt nie powinien mieć kłopotów z jego obsługą. Jednym słowem cały system bankowości internetowej spełnia swoje zadania. Z informacji uzyskanych w banku dowiedzieliśmy się (chociaż nie bez pewnych problemów, widocznie klienci jeszcze nie zadawali takich pytań), że bank ma 2 sesje wychodzące Elixiru i 3 wchodzące, przy czym ostatnia jest o godzinie 18. Wychodzące są o godzinie 11 i 14. To mniej niż rynkowy standard, ale lepiej niż ma to miejsce w ING BSK. Jednym słowem pod tym względem Polbank24 spełnia wszystkie wymagania.

Kolejna rzecz, jakże ważna w bankowości internetowej to bezpieczeństwo. Tutaj jest tak sobie, jeśli nie powiedzieć, że źle. Przynajmniej stosując standardy obowiązujące w polskiej bankowości internetowej. Naszym zdaniem Polbank EFG ma jedno z najgorszych zabezpieczeń, które można porównać jedynie do systemu BOŚ Banku, obsługiwanego bez tokenu. No właśnie w Banku Ochrony Środowiska przynajmniej jest wybór. W Polbanku nie, co rodzi szereg różnych pytań… Na całe szczęście bank ratuje się możliwością wprowadzenia przez klienta szeregu różnych limitów transakcyjnych, chociaż jest to tylko pośrednie wyjście z sytuacji…

Konto internetowe w Polbank24 zabezpieczone jest jedynie stałym hasłem przy logowaniu i 4 cyfrowym PINem przy potwierdzaniu transakcji. Co gorsza nie są one nawet maskowalne, a co za tym idzie zabezpieczenie nie różni się praktycznie niczym od tego stosowanego przy logowaniu do konta pocztowego, czy niesławnego już systemu Citibank On-line. O ile ten ostatni w końcu musiał wdrożyć zabezpieczenie, i to jak się okazuje dopiero w momencie, gdy amerykańskie urzędy kontrolujące tamtejszy rynek kategorycznie tego zażądały, to Polbank EFG wchodząc tak późno na polski rynek mógł się bardziej postarać. No chyba, że się spieszył i zależało mu na czasie. Być może tak rzeczywiście jest, biorąc pod uwagę pewne niedopracowanie systemu, a także brak przygotowania pracowników infolinii i placówek w pierwszych dniach po wdrożeniu.

Jak się bowiem okazuje w niektórych placówkach pracownicy kompletnie nic nie wiedzieli na temat bankowości internetowej. Na infolinii nie było lepiej. Nawet w placówce przy centrali banku nie obyło się bez pomyłek. Takie już niestety są losy beta-testerów. Osobiście trafiliśmy na kopertę z hasłem, które… nie zadziałało. I nie wiemy doprawdy dlaczego. Czy z tego powodu, że nie została do końca aktywowana (bo tak nas przez telefon poinformowano w piątek, żeby w poniedziałek stwierdzić, że jednak wszystko powinno być w porządku), czy była jakaś wadliwa, bo w haśle było 6 znaków, a w kolejnej już 7, czy miała wydrukowany numer oddziału, a kolejna już nie? Tego nie wiemy, ale jak to zwykle pechowo trafiliśmy też na znaki, które są nie do rozróżnienia. Polbank się dopiero uczy, ale powinni się domyśleć, że jeśli używa się takiej, a nie innej czcionki i wielkich i małych liter, to może pojawić się problem w odróżnieniu dużego i, od małego l… W każdym razie pierwsza próba zalogowania w naszym przypadku się nie powiodła, a hasła odblokować przez telefon nie można (w każdym razie w tej chwili – chociaż z materiałów reklamowych można się dowiedzieć, że docelowo będzie taka możliwość). Na całe szczęście druga próba była w pełni udana. I tutaj znowu kolejna uwaga – hasło ma mieć od 6 do 8 znaków. Takie ograniczenie nie jest szczególnie dobre… W każdym razie system jest całkowicie bezbronny na różnego rodzaju trojany czy najprostszy phishing. A czym się to może skończyć już wiemy po Citibanku i Banku BPH (żeby nie mówić o obejściu innych bardziej wymyślnych zabezpieczeń stosowanych w innych bankach). No ale – póki nie będzie to system masowy – nie powinno być problemów, chociaż wiadomo – strzeżonego Pan Bóg strzeże… Wspomniane wyżej banki zabezpieczenia zmieniły. Bank BPH wprowadził nawet jakiś czas temu dla klientów indywidualnych kartę chipową z czytnikiem. Swoją droga właśnie jesteśmy w czasie testów takiego ustrojstwa. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne.

Na koniec podsumowanie. System Polbank24 spełnia podstawowe wymagania i tutaj nie ma w stosunku do niego poważniejszych zastrzeżeń. Wydaje się jednak, że stosowane zabezpieczenia wymagają w najbliższej przyszłości poprawy. Przydałoby się również parę przydanych funkcjonalności, chociaż zapewne raczej nie ma co na nie liczyć, bo to raczej jak się okazuje nie ten model biznesowy. Ważne jest jednak, że są bezpłatne przelewy i najwyżej oprocentowany (pomijając promocyjne warunki w ING BSK) rachunek oszczędnościowy. Wszystko za cenę 4 zł. Może bez szczególnych rewelacji, ale nie jest też źle, jeśli spojrzeć na ofertę banku jako całość.