Polisy inwestycyjne czeka los dinozaurów?

„Jeszcze w połowie zeszłego roku przedstawiciele towarzystw przewidywali, że na koniec 2007 r. uda się zebrać z tego typu polis aż 12 mld zł składek. Optymizm był uzasadniony, skoro po I półroczu 2007 r. na kontach ubezpieczycieli wylądowało z tego tytułu ponad 6 mld zł składek. Jednak spadki na giełdzie w końcówce zeszłego roku boleśnie zweryfikowały prognozy” – napisał „The Wall Street Jounal. Polska”.

„Polisy inwestycyjne to produkt wyjątkowo czuły na wahania koniunktury, bo większość składki lokowana jest w fundusze kapitałowe, których zyski zależą od cen akcji. O ile jeszcze rok temu można było na nich zarobić nawet kilkadziesiąt procent rocznie, to pod koniec 2007 r. zaczęły przynosić straty” – dalej w „The Wall Street Jounal. Polska”.

„Malejąca dynamika to jednak dopiero początek kłopotów branży ubezpieczeniowej. Prawdziwy problem to składka pochodzące od nowych klientów. Z najnowszych danych wynika, że ich liczba zaczyna się zmniejszać. Według Analiz Online, w IV kwartale 2007 r. do UFK wpłynęło 2,5 mld zł, czyli 5 proc. mniej niż rok wcześniej. To pierwszy od wielu lat przypadek, gdy roczna dynamika przypisu składki do produktów z UFK była ujemna. I nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się zmienić” – czytamy w „The Wall Street Journal. Polska”.

Produkty strukturyzowane łączą w sobie gwarancje zainwestowanego kapitału oraz zysk. Gwarantuje im to specyficzna konstrukcja – najczęściej są zbudowane na bazie obligacji zerokuponowej i instrumentu pochodnego, czyli opcji na określone aktywów. W praktyce oznacza to, że kapitał inwestora zamieniany jest na obligacje, a dyskonto przeznaczone jest na zakup opcji. W konsekwencji w trakcie trwania inwestycji obligacja odbudowuje dyskonto do wartości 100 proc. kapitału zainwestowanego lub nawet większej. Z kolei opcja najczęściej również daje dodatkowy zysk.

Więcej w dzisiejszym wydaniu „The Wall Street Journal. Polska” w artykule autorstwa Marcina Tarczyńskiego pt. „Koniec ery polis inwestycyjnych”.

A.W.