Polisy lokacyjne zyskują na atrakcyjności

„Produkty te, oferując obecnie wyższe od większości lokat poziomy stóp zwrotów, są rozwiązaniem alternatywnym i bardziej atrakcyjnym od tradycyjnych lokat. Są równocześnie formą ubezpieczenia na życie i dożycie, co oprócz konkretnej ochrony ma pozytywny wpływ na ewentualne kwestie spadkowe. Przy zwykłej lokacie bankowej ewentualny spadkobierca otrzymałby jedynie kwotę odsetek naliczonych do momentu odbioru spadku i jeszcze musiałby zapłacić podatek. Polisy lokacyjne to zarazem jedna z najprostszych metod lokowania oszczędności w produktach ubezpieczeniowych o charakterze inwestycyjnym. Działają niemal identycznie jak tradycyjne lokaty bankowe.”, czytamy w dzienniku.

Bezdyskusyjnie największa ich przewaga wynika ze zwolnienia otrzymywanego świadczenia z tzw. podatku Belki. Sama konstrukcja obliczania kwoty świadczenia jest analogiczna do obliczania zysków z lokaty, jednak wartości oferowanych przez rynek wskaźników są bardzo konkurencyjne, nierzadko bardziej konkurencyjne niż oprocentowanie tradycyjnych lokat. Polisolokaty pozwalają na generowanie zysku opartego o tzw. wskaźnik ubezpieczeniowy. W odróżnieniu od lokaty polisa gwarantuje wypłatę całości odsetek w przypadku śmierci ubezpieczonego w trakcie trwania inwestycji. Dodatkowo w takim przypadku osoba ubezpieczona może w umowie wskazać uposażonego, który otrzyma świadczenie bez konieczności przeprowadzania postępowania spadkowego […].”, pisze gazeta.

Polisy lokacyjne oferują jednak mniejszy wybór okresów, na które można odłożyć pieniądze. Z reguły jest to 6, 12, 24 i 36 miesięcy. W przypadku lokat, pieniądze można wpłacić nawet na 7 dni. Polisy lokacyjne, w odróżnieniu od niektórych lokat,  nie mogą odnowić się same po zakończonym okresie umowy. Z punktu widzenia klienta jest jeszcze jedna różnica. Bezpieczeństwo środków zdeponowanych  na lokatach gwarantuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W przypadku upadłości banku klient odzyska większość ulokowanych pieniędzy. Natomiast za bezpieczeństwo środków na polisie lokacyjnej odpowiada Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Z tego funduszu klient będzie mógł odzyskać tylko połowę środków, ale nie więcej niż 30 tys. euro.

Więcej na ten temat w „Dzienniku”.
Na podstawie: Joanna Zielewska