Polscy przedsiębiorcy nie zabezpieczają płynności finansowej ubezpieczeniem

Dla polskich firm zachowanie płynności finansowej jest obok zwiększenia zysku najważniejszym elementem prowadzenia działalności. Przed skutkami utraty płynności finansowej przedsiębiorcy mogą się chronić ubezpieczeniem od przerw w działalności tzw. ubezpieczeniem business interruption. Z obserwacji ekspertów ubezpieczeniowych wynika, że nawet 9 na 10 przedsiębiorstw bez odpowiedniej polisy bankrutuje po poważnym wypadku zaburzającym funkcjonowanie biznesu.

W przeprowadzonym przez Deloitte badaniu „Dojrzałość przedsiębiorstw w zakresie zarządzania kapitałem obrotowym” polscy przedsiębiorcy jako dwa główne priorytety dla swojej działalności wskazywali najczęściej zwiększenie zysku (52% odpowiedzi) oraz utrzymanie płynności finansowej (37%), której zachwianie bardzo często jest równoznaczne z końcem prowadzenia biznesu. Z ubezpieczeniowych doświadczeń ekspertów Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych (SPBUiR) wynika, że po szkodzie uniemożliwiającej dalszą płynną działalność bankrutuje nawet 80-90% firm, które nie posiadały ubezpieczenia od przerw w działalności (tzw. business interruption). Ten produkt jest rozszerzeniem standardowej polisy majątkowej, w ramach którego przedsiębiorstwo może mieć zapewnione fundusze m.in. na bieżącą realizację zobowiązań finansowych.

W rozmowach z przedsiębiorcami podkreślamy, jak ważne jest rozszerzenie podstawowej ochrony majątku firmy. Zwłaszcza że przy odpowiednim sprofilowaniu ochrony składka nie wzrośnie znacząco w porównaniu do standardowego wariantu polisy majątkowej. Do głównych atutów ubezpieczeń business interruption należą wypłata środków finansowych na przetrwanie kryzysowej sytuacji i utrzymanie zatrudnienia oraz pomoc ubezpieczyciela w utrzymaniu marki na rynku i jak najszybszym odbudowaniu potencjału firmy– zauważa Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

Kiedy przydaje się ubezpieczenie business interruption?

Aby zobrazować działanie klauzuli utraty zysku warto odwołać się do przykładów sytuacji, w których tego typu ochrona może okazać się potrzebna. Jednym z nich może być niedawny pożar w Zakładach Mięsnych „Olwenik-Bis” Sp. z o.o. Ogień strawił prawie całą powierzchnię hali magazynowej. Skutki wypadku uniemożliwiły dalsze funkcjonowanie firmy w pełnym wymiarze. Co więcej, w połowie stycznia zarząd przedsiębiorstwa podjął decyzję o zwolnieniach grupowych. Bardziej ogólnym przykładem, który dobrze pokazuje jak funkcjonuje ochrona business interruption jest powódź, która może spowodować szkody o dużej skali dla przedsiębiorcy. Może zniszczyć nie tylko infrastrukturę samego przedsiębiorstwa, ale również jego najbliższe otoczenie – system komunikacyjny i drogowy, a także spowodować szkody u lokalnych kontrahentów. W takiej sytuacji odbudowa firmy może trwać miesiącami, a powrót do skali funkcjonowania sprzed wypadku jest uzależniony jeszcze od wielu czynników zewnętrznych. Otrzymane w ramach polisy odszkodowanie majątkowe zapewni środki na odbudowę zakładu, ale co z kosztami stałymi w postaci np. pensji pracowników czy rat zaciągniętych kredytów?

Polisa majątkowa uzupełniona o ochronę business interruption zapewnia nie tylko odszkodowanie za straty poniesione w dobytku firmy, ale gwarantuje również pomoc ubezpieczyciela w procesie odbudowy potencjału przedsiębiorstwa oraz utrzymaniu go na rynku. Dodatkowa ochrona gwarantuje otrzymanie środków równoważących m.in. koszty stałe, utracony zysk ze sprzedaży, zobowiązania kredytowe ale także pozwala na działania mające zapewnić ciągłość istnienia marki, jak np. zlecenie produkcji w innym, nawet konkurencyjnym, zakładzie. Ponadto, ubezpieczyciel dokłada w takiej sytuacji wszelkich starań, żeby maksymalnie przyspieszyć proces odbudowy, gdyż każdy dodatkowy dzień przestoju generuje również dla niego kolejne koszty. Utrzymanie przedsiębiorstwa na rynku mimo poważnego zdarzenia wpływającego na bieżącą działalność jest kluczowe w procesie odbudowy. Co z tego, że odszkodowanie pokryje koszty napraw zniszczonego mienia, jak w międzyczasie konkurencja przejmie klientów?

Identyfikacja „wąskich gardeł” najważniejsza


Istotnym elementem w procesie tworzenia polisy jest dokładna analiza ryzyk i wskazanie newralgicznych obszarów w działalności firmy oraz jej otoczeniu zarówno biznesowym jak i technicznym. Zniszczenie jednego elementu łańcucha produkcji czy brak dostawy określonego surowca, mimo pozornie niewielkiej szkody materialnej potrafi przełożyć się na kondycję całego przedsiębiorstwa. Dlatego w trakcie negocjowania warunków ubezpieczenia warto dokładnie określić, jakie elementy mają największy wpływ na funkcjonowanie firmy i odpowiednio je ubezpieczyć.

Zadaniem brokera ubezpieczeniowego jest pomoc w identyfikacji najważniejszych elementów, które warto objąć ochroną. W oparciu o posiadane doświadczenie jest on w stanie wskazać odpowiedni katalog ryzyk, w tym wskazać tzw. „wąskie gardła”. Ponadto, nie każdy przedsiębiorca zdaje sobie sprawę, że w ramach własnego ubezpieczenia może zabezpieczyć się również przed zdarzeniami zachodzącymi u kontrahentów. Przykładowo, można ochroną objąć niemożność realizacji zamówienia przez konkretnego dostawcę czy odbiorcę, a wręcz ubezpieczyć cały łańcuch dostaw. Co więcej, można zabezpieczyć wynik finansowy, czy ustrzec się dodatkowych kosztów transportu wynikających z przestoju bądź zakłócenia produkcji z powodu zniszczenia dróg dojazdowych do firmy – dodaje Łukasz Zoń.

Analiza ryzyk wpływających na funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest zagadnieniem wielowątkowym. Dlatego warto zaangażować w nie ekspertów zewnętrznych, którzy dokonają obiektywnego przeglądu sytuacji.

Trzy główne zalety ubezpieczenia przerw w działalności (business interruption):

  1. środki finansowe na przetrwanie kryzysowej sytuacji, utrzymanie zatrudnienia,

  2. gwarancja utrzymania marki na rynku i jej renomy,

  3. pomoc ubezpieczyciela w jak najszybszym odbudowaniu potencjału firmy.