Jan Szyszko, minister środowiska, nie zgodzi się na sprzedaż akcji Banku Ochrony Środowiska, należących do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, szwedzkiemu bankowi SEB.
Według szefa resortu oznaczałoby to, że bank przestanie realizować swoją misję, polegającą na wspieraniu przedsięwzięć związanych z ochroną środowiska. Jan Szyszko twierdzi, że realizowanie tego celu jest możliwe tylko wtedy, gdy w BOŚ będzie dominował kapitał krajowy.
W wydanym wczoraj oświadczeniu wiceprezes SEB Mats Kjaer zapewnił, że gdyby doszło do przejęcia polskiego banku, to nadal wspierałby on przedsięwzięcia związane z ochroną środowiska.
22 grudnia odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym właściciele banku mają zdecydować o podwyższeniu kapitału. Sergiusz Najar, prezes BOŚ, chce uzyskać około 350 mln zł. Zarząd ani rada nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska nie zdecydowały jeszcze, jak będą głosować.
„Rzeczpospolita” pisze, że prawdopodobnie fundusze nie poprą zgłoszonej przez SEB uchwały o emisji akcji i obligacji zamiennych na akcje. Obie wykluczają prawo poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy. Minister środowiska jednak uważa, że konieczne jest dokapitalizowanie banku. To właśnie szef resortu daje zgodę funduszom ochrony środowiska na zakup i sprzedaż akcji, które posiadają w swoich portfelach. Jan Szyszko chce, by dokapitalizowanie odbyło się na zasadach gwarantujących, że struktura akcjonariatu się nie zmieni.