Zysk netto całej branży w Polsce za 2005 r. wyniósł 9,2 mld zł, czyli około 2,4 mld euro. Dla porównania jeden z największych francuskich banków – Societe Generale – zarobił w zeszłym roku o 2 mld euro więcej.
– Inwestorzy, porównując banki, nie patrzą jednak na ich zyski. Najważniejsze dla nich są wskaźniki pokazujące efektywność, czyli zwrot z kapitału oraz relacja kosztów do dochodów – mówi Maciej Stańczuk, prezes banku WestLB.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, wskaźnik zwrotu z kapitału (ROE), pokazujący proporcję zysku do kapitałów własnych, na koniec ubiegłego roku dla sektora osiągnął w Polsce 20,8 proc. Zwrot z kapitału w przypadku europejskich banków nie jest większy niż 19 proc. Jedynie te najlepsze przekraczają poziom 20 proc.
Szefowie banków także systematycznie obniżają koszty. – Od końca lat 90. pracę w bankowości straciło ponad 20 tysięcy osób – przypomina Marek Juraś, analityk z Domu Maklerskiego Banku Zachodniego WBK.
Dziennik zauważa, ze polskie banki uzyskują świetne wyniki głównie za sprawą klientów detalicznych. – Płacimy za usługi bankowe znacznie więcej niż nasi zachodni sąsiedzi. Większość Polaków nadal trzyma oszczędności na lokatach, na czym banki także sporo zarabiają. W krajach Europy Zachodniej popularniejsze są inne sposoby inwestycji – mówi Dariusz Górski, analityk Deutsche Bank Securities.
Analitycy twierdzą, że nie uda się obniżyć kosztów w najbliższym czasie. – Koszty będą rosły, ale nie tak szybko jak przychody. Dlaczego? Wystarczy posłuchać planów zarządów banków. Wiele z nich chce inwestować w rozbudowę sieci placówek. To kosztuje – mówi Marek Juraś.