Polskie firmy nadal inwestują

Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe bez zmian na kwietniowym posiedzeniu. Scenariuszem na najbliższe miesiące jest stabilizacja stóp procentowych. W roku 2012 tempo wzrostu gospodarczego spowolni do 2,8 proc wobec 4,3 proc. w 2011, głównie przez słabnącą konsumpcję. Dynamika inwestycji w tym roku powinna spaść do 6,3 proc.  – prognozują analitycy BRE Banku w najnowszej edycji comiesięcznego przeglądu makroekonomicznego.

– Na podstawie analizy cyklicznej inwestycji prywatnych oraz na bazie planów wykorzystania środków europejskich szacujemy, że dynamika inwestycji ogółem obniży się w 2012 roku do 6,3 proc. względem 8,5 proc. w 2011 roku. – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. – W 2013 roku, ze względu na szczyt cyklu inwestycyjnego w sektorze prywatnym i przy spadających inwestycjach sektora publicznego, dynamika realna inwestycji ogółem może obniżyć się nawet do 3 proc. – dodaje.

Jak zaznacza główny ekonomista BRE taka prognoza zależna jest jednak od korzystnego rozwoju sytuacji makroekonomicznej w strefie euro oraz w kraju. Spowolnienie, z którym mamy obecnie do czynienia w eurolandzie oraz w Niemczech stanowi realne zagrożenie dla dalszego ożywienia inwestycji w Polsce.

Najwięcej wydatków inwestycyjnych w sektorze prywatnym przeznaczanych jest dziś na budynki niemieszkalne oraz budowle inżynierii lądowej. Najmniej na środki transportu. Inwestycje publiczne koncentrują się na infrastrukturze i są realizowane na podstawie wieloletnich programów rządowych. Analiza danych wskazuje, że obecnie jesteśmy u szczytu boomu inwestycyjnego w sektorze publicznym. – Rok 2012 może zakończyć się ujemną dynamiką tych inwestycji na poziomie 1,6 proc, a w 2013 r. może ona spaść do poziomu  minus 7,3 proc. – przewiduje Marcin Mazurek, analityk BRE Banku.

Eksperci BRE Banku w swoim opracowaniu zwracają także uwagę na fakt, że zbliżające się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej mogą przyczynić się do dodatkowego wzrostu cen w czerwcu o 0,3 – 04 proc. – Wskaźnik CPI po wiosennym spadku znów wyraźnie przekroczy więc 4 proc. i utrzyma się na tym poziomie przez kolejne letnie miesiące – mówi Ernest Pytlarczyk.  Wniosek taki formułowany jest na podstawie analizy zmian wskaźnika inflacji w Portugalii, kraju o podobnym do Polski poziomie gospodarczym,  kiedy była ona gospodarzem Euro w 2004 r.

Analizując sytuację na rynku obligacji, ekonomiści BRE Banku zauważają, że polskie papiery dłużne powinny drożeć, bo gospodarka najprawdopodobniej przekroczyła już maksimum w cyklu koniunkturalnym a poluzowanie monetarne do odległa perspektywa. – Na rynku walutowym połączenie pozytywno-neutralnych perspektyw dla dolara oraz negatywno-neutralnych dla euro powinno skutkować osłabieniem pary euro-dolar – prognozuje Marcin Mazurek. W przypadku złotego nie nastąpiły żadne zasadnicze zmiany w perspektywach, polska waluta była w ostatnich miesiącach najsilniejsza na tle regionu, jednak obecnie nie widać możliwości wygenerowania nowego popytu na złotego.

Źródło: BRE Bank