Kwitnąca gospodarka Polski przekłada się na sytuację finansową Polaków. Coraz więcej zarabiamy, a co za tym idzie, więcej konsumujemy. Od miesięcy sprzedaż detaliczna rośnie w dwucyfrowym tempie. Wraz ze wzrostem dochodów rośnie również poziom oszczędności.
Chociaż wciąż większość oszczędności Polaków znajduje się na bankowych depozytach to bez cienia wątpliwości, największym zagrożeniem dla tej formy oszczędzania są fundusze inwestycyjne. Osiągane z nich dotychczas stopy zwrotu przyczyniły się do niebywale dynamicznego wzrostu oszczędności niejednego gospodarstwa domowego. Kuszeni możliwością osiągnięcia wysokich zysków, coraz więcej pieniędzy powierzamy funduszom inwestycyjnym, ale UWAGA! Fundusze inwestujące w akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie mogą mieć problem z powtórzeniem wyników z poprzednich lat. Długotrwała hossa na giełdzie doprowadziła do tego, że ceny akcji polskich spółek giełdowych z sektora małych i średnich przedsiębiorstw są już wyjątkowo wysokie. Trudno więc oczekiwać, że dzięki inwestycjom w ich akcje będzie można osiągnąć tak spektakularne zyski jak w ubiegłym roku. Przeciętna spółka z indeksu sWIG80 (indeks giełdowy małych i średnich spółek notowanych na GPW) jest trzy razy droższa niż na przykład węgierska spółka z indeksu MSCI Hungary biorąc pod uwagę relację wartości spółki do zysku netto (P/E).
Z tym, że tysiące Polaków wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu większych zarobków zdążyliśmy się już oswoić. Natomiast w poszukiwaniu wysokich stóp zwrotu z inwestycji naszych oszczędności, nadal rzadko decydujemy się na wyjście poza granice naszego kraju. Statystyki pokazują, że jesteśmy nacją, która wyjątkowo koncentruje swoje inwestycje na lokalnym rynku. W skali całego rynku kupujemy niemal wyłącznie rodzime aktywa. Należy jednak przyznać, że do tej pory nasz rynek zapewniał osiągnięcie bardzo wysokich stóp zwrotu, co zniechęcało do poszukiwania innych okazji. W perspektywie kilkuletniej powinniśmy jednak rozważyć dywersyfikację inwestycji pomiędzy kilka rynków, gdyż giełda polska jest już bardzo droga. Atrakcyjne możliwości inwestycyjne stwarzają na przykład rynki państw Europy Środkowej i Wschodniej.
Europa Środkowa i Wschodnia rozwija się szybciej niż Europa Zachodnia. Płynące do państw regionu środki pomocowe z UE oraz rekordowe inwestycje bezpośrednie powodują, że państwa te stają się ogromnymi placami budowy. Planowane ogromne inwestycje w rozwój infrastruktury – budowę dróg, linii kolejowych, portów lotniczych i morskich, linii energetycznych i telekomunikacyjnych, wodociągów i kanalizacji, łącznie mogą pochłonąć nawet 1,1 biliona dolarów. Zdaniem większości analityków przynajmniej do 2013 roku państwa te nie powinny mieć trudności z przyciągnięciem inwestycji zagranicznych. Wzrost inwestycji, wzrost eksportu, wzrost zamożności oraz wzrost konsumpcji mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej będą więc podtrzymywać wysoki wzrost gospodarczy.
Członkostwo w Unii Europejskiej oraz konieczność dostosowania się do unijnych wymogów sprawiają, że rozwój takich krajów, jak Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia czy Bułgaria jest pewny i możliwy do przewidzenia. Pozytywny wpływ na ceny spółek notowanych na giełdach tych państw będę mieć reformy wprowadzane przez większość krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Uwaga analityków skupia się także na Turcji oraz Rosji. W ostatnich latach rynek turecki przyciągnął wielomilionowe inwestycje zagranicznych takich koncernów, jak Citigroup, Unicredit, General Electric, BNP Paribas czy OMV. Cały czas nie słabną też nadzieje na wejście tego kraju do UE. Poparcie wejścia do Unii nie powinno słabnąć, ponieważ 47 proc. ludności Turcji ma mniej niż 25 lat, a młodzi Turcy są bardziej pozytywnie nastawieni do UE niż ich rodzice. Jeżeli natomiast chodzi o Rosję, to w latach 2005 i 2006 to właśnie ten kraj był liderem wzrostów stóp zwrotu. Największe zyski przyniosły inwestycje głównie w akcje spółek z branży surowcowej.
Optymistyczne perspektywy rozwoju państw Europy Środkowej i Wschodniej oraz fakt, że spółki notowane na tamtejszych giełdach papierów wartościowych są jeszcze w tym momencie dużo tańsze niż spółki notowane na GPW powodują, że są to rynki bardzo atrakcyjne nie tylko dla inwestorów z Polski. Jednak brak doświadczenia oraz dogłębnej wiedzy na temat specyfiki tamtejszych rynków powoduje, że niewielu z nas zdecydowałoby się na zakup akcji węgierskiej czy czeskiej spółki giełdowej. Jeżeli jednak chcemy wykorzystać szansę osiągnięcia wysokich zysków, jaką stwarzają te rynki, możemy skorzystać z oferty funduszy inwestycyjnych. Zarządzający coraz częściej proponują polskim inwestorom walory spółek spoza Polski. Obecnie około dziesięciu funduszy krajowych oferuje taką możliwość. Są to na przykład:
fundusze akcyjne
1. UniAkcje Nowa Europa
2. PKO/CS FIO Akcji Nowa Europa
3. PZU FIO Akcji Nowa Europa
4. BPH FIO Akcji Europy Wschodzącej
5. BZ WBK FIO ARKA Akcji Środkowej i Wschodniej Europy
6. ING Subfundusz Środkowoeuropejski Sektora Finansowego Plus
7. Pioneer FG SFIO Subfundusz Akcji Rynków Wschodzących
fundusze hybrydowe
8. AIG FIO Zrównoważony Nowa Europa
9. Legg Mason Zrównoważony Środkowoeuropejski FIO
fundusze inwestujące w dłużne papiery wartościowe
10. DWS Polska FIO Konwergencji
Fundusze inwestujące w akcje spółek działających w państwach Europy Środkowej i Wschodniej można też znaleźć w ofercie zagranicznych podmiotów dystrybuujących w Polsce jednostki uczestnictwa swoich produktów. Są to między innymi:
fundusze akcyjne
1. MLIIF Emerging Europe Fund
2. J.I. Eastern European Equities
3. Raiffeisen Eastern European Equity
4. Templeton Eastern Europe
5. Fortis Equity Europe Emerging
6. WIOF Eastern European Equity
fundusze inwestujące w dłużne papiery wartościowe
1. Raiffeisen Convergence Bond
2. WIOF Eastern European Bond
Fundusze zagraniczne inwestujące w rynki Europy Środkowej i Wschodniej różnią się od funduszy krajowych m.in. tym, że ich walory uczestnictwa denominowane są w walucie obcej (najczęściej w EUR oraz USD), natomiast jednostki uczestnictwa w funduszach krajowych denominowane są w PLN. W przypadku dokonania zakupu jednostek uczestnictwa w funduszach zagranicznych mamy więc do czynienie dodatkowo z ryzykiem walutowym. Zmiany kursu walut mogą działać zarówno na naszą korzyść, jak i niekorzyść. Ponadto, aby móc zainwestować w fundusz zagraniczny, należy dysponować dość dużą kwotą oszczędności rzędu 5 tys. EUR (USD), podczas gdy minimalna inwestycja w jednostki funduszy krajowych wynosi nawet 100 PLN. Pewne różnice można również dostrzec w składzie portfeli polskich i zagranicznych funduszy inwestycyjnych. Fundusze zagraniczne znaczącą część środków (w niektórych przypadkach nawet ponad połowę) inwestują na moskiewskiej giełdzie (gdzie w ostatnich latach akcje rosły najszybciej), natomiast udział spółek notowanych na GPW waha się od 5 do 22 proc. Natomiast fundusze krajowe inwestujące na rynkach zagranicznych posiadają zazwyczaj w swoich portfelach kilkadziesiąt procent polskich spółek, udział spółek rosyjskich kształtuje się natomiast na zdecydowanie niższym poziomie – kilkuprocentowym. I to prawdopodobnie zaważyło na tym, że stopy zwrotu osiągnięte w 2006 roku przez fundusze zagraniczne (w przypadku J.I. Eastern European Equities 38,8 proc., w przypadku Merrill Lynch IF Emerging Europe 34,4 proc.) były znacząco wyższe niż funduszy krajowych inwestujących w spółki z Regionu (PKO Akcji Nowa Europa FIO 11,7 proc., PZU FIO Akcji Nowa Europa 11,1 proc.). Dane z początku 2007 roku pokazują jednak, że różnice w stopach zwrotu z funduszy zagranicznych oraz krajowych nie są już tak duże. Jednocześnie, na rynku pojawiają się oferty nowych funduszy krajowych, np. fundusz UniAkcje Nowa Europa FIO, w portfelach których również przeważają akcje spółek rosyjskich, głównie z branży surowcowej. Jest to bardzo atrakcyjna branża. Wraz z rosnącym zapotrzebowaniem na surowce naturalne rośnie bowiem wartość spółek, które je wydobywają. Europa Środkowa i Wschodnia jest natomiast zapleczem surowcowym światowej gospodarki. Dzięki funduszom inwestycyjnym również w Polsce można inwestować w akcje takich gigantów jak np. Gazprom. Wybór funduszów inwestujących w rynki Europy Środkowej i Wschodniej jest więc coraz bogatszy, ostateczna decyzja który wybrać zależy już od nas.
Komentarz Katarzyna Bogucka, analityk Bankier.pl
Wydaje się, że to już najwyższy czas na przełamanie barier psychologicznych i wyjście z naszymi oszczędnościami na rynki kapitałowe innych państw. Szczególnie atrakcyjny wydaje się być region Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie ceny akcji nie są jeszcze tak wygórowane jak na giełdzie warszawskiej.
Osoby mniej doświadczone lub nie mające czasu na dokonywanie bieżących analiz ryków zagranicznych mogą powierzyć swoje oszczędności funduszom inwestycyjnym koncentrującym się na lokowaniu środków w całym regionie Europy Środkowej i Wschodniej a nie tylko w Polsce. Dzięki posiadaniu jednostek uczestnictwa w takich funduszach my – jako inwestorzy indywidualni – będziemy mogli wykorzystać potencjał rozwijających się rynków państw europejskich oraz ograniczyć podejmowane ryzyko dzięki dywersyfikacji geograficznej naszych inwestycji.
Kraje Europy Środkowej i Wschodniej łączy z Polską nie tylko podobna historia, ale także podobna ścieżka rozwoju gospodarczego. Dlatego można spodziewać się, że tak jak w Polsce, również i tam na inwestycjach w akcje będzie można osiągnąć spektakularne zyski. Należy również spodziewać się, że inwestorzy, nauczeni przykładem Polski, będą szybciej reagować na spodziewane wzrosty cen akcji spółek, dlatego warto już teraz pomyśleć o zainwestowaniu części oszczędności bezpośrednio lub za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych w akcje spółek zagranicznych z regionu Europy Środkowej i Wschodniej.