Popyt na obligacje Skarbu Państwa rośnie

Sprzedaż skarbowych obligacji detalicznych w maju sięgnęła 350 mln zł i była o 15,5 proc. większa, niż miesiąc wcześniej. Polacy najchętniej kupowali papiery dwuletnie. 

W maju Ministerstwo Finansów sprzedało inwestorom indywidualnym prawie 3,5 mln szt. obligacji o nominale 100 zł. Popyt był o 46,9 mln zł większy niż w kwietniu br. i o 32,2 mln zł wyższy niż w maju roku ubiegłego. 57 proc. całej sprzedaży stanowiły „dwulatki” o stałym oprocentowaniu, 20 proc. – „dziesięciolatki” dla osób myślących o długim horyzoncie oszczędzania. Od początku tego roku nabywców znalazły papiery o wartości 1,75 mld zł.

Zdaniem ekspertów, stabilne zainteresowanie papierami rządowymi wynika z dwóch czynników: bezpieczeństwa i konkurencyjnego oprocentowania. W maju na zwiększenie popytu wpływ miała dodatkowo nowa oferta „trzylatek”.

Ostatni miesiąc pokazał, że stale rośnie odsetek inwestorów decydujących się na obligacje czteroletnie, indeksowane wskaźnikiem inflacji. – Utrzymująca się podwyższona dynamika cen sprawia, że Polacy chcą się zabezpieczyć przed utratą wartości swoich oszczędności. Rynek finansowy oferuje wprawdzie różne produkty, ale to obligacje skarbowe oferują największy poziom bezpieczeństwa – zauważa Anna Suszyńska, Zastępca Dyrektora Departamentu Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów.

W maju Ministerstwo Finansów oferowało inwestorom indywidualnym cztery rodzaje obligacji skarbowych: dwuletnie DOS0511, trzyletnie TZ0512, czteroletnie COI0513 oraz dziesięcioletnie EDO0519. Sprzedaż była prowadzona za pośrednictwem placówek PKO Banku Polskiego, przez telefon oraz przez Internet.

Kolejny już raz najbardziej popularnym instrumentem okazały się „dwulatki” o stałym oprocentowaniu. W maju popyt na te papiery sięgnął 200,4 mln zł wobec 188 mln zł w kwietniu. Odsetki dla posiadaczy serii DOSO511 wynoszą 5,5 proc. w skali roku. Po roku następuje ich kapitalizacja. To oznacza, że nabywca jednej „dwulatki” może niezależnie od przyszłej sytuacji rynkowej liczyć na zysk w wysokości 11,30 zł po zakończeniu 24-miesięcznego okresu oszczędzania, niezależnie od zmieniającej się sytuacji makroekonomicznej. – Tak prosta formuła cieszy się dużym powodzeniem. Inwestorzy wysoko cenią przewidywalność przyszłych zysków  z odsetek – mówi Małgorzata Jabłońska, dyrektor sprzedaży Domu Maklerskiego PKO BP.

Według danych Domu Maklerskiego PKO BP, papiery dwuletnie kupiło w maju około 8,4 tys. osób – o 1,1 tys. więcej, niż w kwietniu. Ponad 30 proc. popytu zgłosiły osoby, które miały już rządowe obligacje i skorzystały z opcji zamiany zapadających papierów na nowe. Taka operacja pozwala zapłacić za każdą nową obligację o 10 groszy mniej niż stanowi cena emisyjna. Typowy inwestor nabył przeciętnie około 500 sztuk „dwulatek”, choć spora część nabywców poprzestała na zleceniach opiewających na 50 i mniej papierów.

Statystyki majowej sprzedaży pokazują, że tym razem liczba kobiet kupujących „dwulatki” znów była wyższa niż liczba mężczyzn. Średnio to jednak mężczyźni składają większe zlecenia zakupu. W maju – podobnie jak w poprzednich miesiącach – najwięcej papierów dwuletnich (24,3 proc.) trafiło do mieszkańców województwa mazowieckiego.

Maj był pierwszym miesiącem sprzedaży „trzylatek” serii TZ0512
, oprocentowanych 4,31 proc.  w skali rocznej przez pierwsze pół roku oszczędzania. Potem kupon papierów wyznaczany  jest na bazie rynkowej stopy WIBOR 6M.

Sprzedaż papierów z nowej oferty sięgnęła 31,2 mln zł, wobec 3,2 mln zł w kwietniu. – Potwierdza się, że zwykle najwięcej nabywców pojawia się na początku oferowania nowej emisji. Są to zarówno osoby, które decydują się na opcję zamiany, jak i nowi kupujący, których przyciąga proponowane przez resort oprocentowanie  – wyjaśnia Małgorzata Jabłońska, dyrektor sprzedaży Domu Maklerskiego PKO BP. W lutym, kiedy oferowano pierwszy raz papiery poprzedniej serii – TZ0212, oprocentowanie 5,19 proc. w skali roku w pierwszym okresie oszczędzania, popyt sięgnął 55,9 mln zł.

Obligacje trzyletnie, jako jedyne ze wszystkich typów papierów skarbowych, oferowanych inwestorom detalicznym, mają charakter rynkowy. Oznacza to, że można nimi obracać na rynku wtórnym (na GPW i MTS-CeTO).

Sprzedaż obligacji czteroletnich COI0513 osiągnęła w maju wartość 51,7 mln zł i była wyższa, niż popyt w kwietniu (46,2 mln zł). „Czterolatki” są indeksowane inflacją i przynoszą odsetki  co roku. Oprocentowanie w kolejnych latach uzależnione jest od poziomu inflacji.  – Konstrukcja obligacji, która zakłada wypłatę odsetek uwzględniających inflację plus marżę 2,5 proc. pozwala zabezpieczyć się przed wzrostem cen i przed jego następstwami – czyli spadkiem realnego zysku z oszczędzania – tłumaczy Aneta Kopera, naczelnik Wydziału Rynku Instrumentów Detalicznych w Departamencie Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów.

Eksperci przypominają, że papiery czteroletnie cieszą się największą popularnością w okresach szybszego wzrostu cen. Tak było w 2008 r., kiedy sprzedaż „czterolatek” sięgnęła rekordowego poziomu 791,3 mln zł. W tym roku jest to już 213,1 mln zł.– Warto jednak pamiętać,  że proponowany przez nas instrument pozwala zabezpieczyć oszczędności przed utratą wartości na kilka lat, a nie tylko na kilka miesięcy – podkreśla Aneta Kopera z MF.

Na drugim miejscu pod względem zainteresowania uplasowały się w maja papiery dziesięcioletnie (serii EDO0519). Wartość sprzedanych obligacji wyniosła w sumie 68,7 mln zł, wobec 65,4 mln zł w kwietniu. „Dziesięciolatki” są najwyżej oprocentowanym instrumentem  z całej oferty Ministerstwa Finansów. W ten sposób resort finansów premiuje długi okres oszczędzania Kupon papierów oferowanych w maju wynosił 7 proc. w pierwszym roku oszczędzania.

Zwiększone zainteresowanie tymi papierami eksperci obserwują od dłuższego czasu. Zdaniem ekspertów, to wynik braku podobnego produktu komercyjnego, jak i coraz większa skłonność Polaków do odkładania pieniędzy na przyszłość. – Kryzys na rynkach ograniczył możliwości inwestycyjne. W takiej sytuacji wiele osób decyduje się zakupić bezpieczne papiery, tym bardziej, że wycofać się z takiej inwestycji jest bardzo łatwo – komentuje Anna Suszyńska z Ministerstwa Finansów .

Wycofanie się z inwestycji jest możliwe w każdym momencie. Wtedy kwota należnych odsetek pomniejszana jest o 1 zł od każdej sztuki posiadanej obligacji (podobny mechanizm przewidziano w przypadku papierów dwu- i czteroletnich).

Odsetki, jakie przynoszą papiery dziesięcioletnie, są co rok kapitalizowane, co dodatkowo zwiększa ich zyskowność. Wypłata odsetek odbywa się wraz z wykupem po 10 latach. Oprocentowanie zmienia się co rok i zależy od stopy inflacji, powiększonej o marżę 2,75 proc.

„Dziesięciolatki” można nabywać również w ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego  i korzystać dzięki temu z przysługującej ulgi podatkowej.

W 2009 r. limit wynosi już 9579 zł. To oznacza, że w tym roku można kupić 95 obligacji EDO, które – jeżeli spełnimy warunki określone w Ustawie o IKE – będą zwolnione z podatku  od odsetek. – Oferta „dziesięciolatek” jest interesująca dla osób, które odkładają na emeryturę lub na przyszłe potrzeby swoich dzieci- mówi Aneta Kopera z MF.

Z danych sprzedażowych wynika, że obligacje detaliczne wybierają głównie osoby starsze.  W większości transakcje dokonywane są w punktach sprzedaży obligacji, choć coraz więcej zleceń zawieranych jest poprzez Internet.

Czerwcowa oferta – oprocentowanie bez zmian

Przez cały czerwiec Ministerstwo Finansów oferuje inwestorom indywidualnym papiery o takim samym oprocentowaniu, jak w maju. Przedstawiciele resortu oceniają, że skarbowe papiery będą znajdować nabywców. – Pozostawienie oprocentowania obligacji dwu-, cztero-  i dziesięcioletnich na dotychczasowym wysokim poziomie powinno zachęcać do ich zakupu – mówi Anna Suszyńska, zastępca dyrektora Departamentu Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów.

Źródło: Ministerstwo Finansów