Wczoraj późnym wieczorem portugalski premier Jose Socrates poinformował, że jego rząd przygotował wniosek do Komisji Europejskiej o pomoc finansową. Portugalia będzie po Grecji i Irlandii kolejnym krajem Strefy Euro, który skorzysta z pomocy.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji wartość pomocy to 60-80 mld EUR. Nie odbiega to od rynkowych szacunków. Pieniądze będą pochodzić zarówno z Unii Europejskiej (UE), jak i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Dla porównania, wsparcie dla Grecji z UE i MFW wyniosło 110 mld EUR. Irlandia natomiast otrzymała 67,5 mld EUR pomocy zewnętrznej (pakiet pomocowy wyniósł 85 mld EUR, ale Irlandia sama dostarczyła 17,5 mld EUR).
Oczekiwana prośba o pomoc
Prośba Portugalii o pomoc finansową nie jest zaskoczeniem. Rynki oczekiwały realizacji tego scenariusza już od miesięcy. W ostatnich tygodniach było już niemal pewne, że taka prośba jest jedynie kwestią czasu. Sytuacja finansowa Portugalii istotnie pogorszyła się bowiem po dymisji mniejszościowego rządu Jose Socratesa pod koniec marca br., co było następstwem odrzucenia przez tamtejszy parlament planu dodatkowych cięć wydatków. W efekcie, rentowności portugalskich obligacji zaczęły gwałtownie piąć się w górę, bijąc kolejne rekordy. Agencje ratingowe zaś na wyścigi zaczęły obniżać oceny wiarygodności kredytowej tego kraju.
Fakt, że pomoc była oczekiwana sprawia, że siła rażenia tego czynnika jest umiarkowana. Kurs EUR/USD wprawdzie dziś spada, wracając poniżej poziomu 1,43 dolara, ale to bardziej zwykła realizacja zysków po wczorajszych wzrostach lub też przed publikacją wyników posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego ws. stóp procentowych, niż strach przed konsekwencjami zgłoszenia się Portugalii po pomoc.
Z punktu widzenia EUR/USD obecnie kluczowa jest decyzja banku centralnego. Na gruncie analizy technicznej istotne jest zaś to, czy popytowi uda się definitywnie wybić powyżej listopadowego maksimum na 1,4282. To bowiem gwarantuje dalsze silne wzrosty.
Posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego
Dzisiejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, podczas którego oczekiwana jest podwyżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych, to wydarzenie zarówno czwartku, jak i całego tygodnia. Istotna będzie nie tyle sama decyzji, bo tu nie należy oczekiwać większej niespodzianki, ale to jak będzie brzmiał komunikat po posiedzeniu oraz co na konferencji prasowej powie dziś Trichet. Czy zapowie dalsze podwyżki (rynek oczekuje jeszcze dwóch w tym roku)? Czy może jednak da do zrozumienia, że wobec problemów krajów peryferyjnych Strefy Euro, bank centralny nie będzie śpieszył się z dalszym zaostrzaniem polityki monetarnej.
W czwartek decyzję ws. stóp procentowych podejmie również Bank Anglii. Zostanie ona upubliczniona o godzinie 13:00. Rynek nie oczekuje zmian parametrów polityki monetarnej. Pierwsze podwyżki na Wyspach są możliwe najwcześniej w maju. I to tylko wówczas, gdy wyniki I kwartału 2011 będą dobre.
W nocy Bank Japonii zdecydował o utrzymaniu przedziału wahań dla głównej stopy na poziomie 0,0-0,1% i uruchomił nowy program kredytowy dla regionalnych banków z obszaru dotkniętego przez marcowe trzęsienie ziemi i tsunami.
Czwartkowe kalendarium
W czwartek, oprócz wspomnianych decyzji Europejskiego Banku Centralnego i Banku Anglii ws. stóp procentowych, znajduje się jeszcze dane o produkcji przemysłowej w Niemczech (prognoza: 0,5% M/M) oraz tygodniowe dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA (prognoza: 385 tys.).
Źródło: X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.