Poświąteczny remanent na korzyść niedźwiedzi

Warszawski parkiet początkowo spokojnie reagował na poniedziałkowe spadki za oceanem. Nieźle znosił też złe nastroje na naszym kontynencie. Dopiero końcówka sesji przyniosła większą przecenę.

Początek pierwszej po świątecznej przerwie sesji na warszawskim parkiecie przyniósł umiarkowane spadki indeksów. WIG20 na otwarciu tracił niecałe 0,5 proc. Biorąc pod uwagę fatalne piątkowe dane, dotyczące sytuacji na amerykańskim rynku pracy oraz przekraczające 1 proc. poniedziałkowe spadki na Wall Street, trudno to określić jako zdecydowaną porażkę byków. Tym bardziej, jeśli dodać do tego sięgający niemal 1,9 proc. poranny spadek indeksu giełdy paryskiej i ponad 1,5 proc. zniżkę wskaźnika we Frankfurcie. Poza nieco większymi wahaniami w pierwszej godzinie handlu, pierwsza połowa dnia nie przyniosła na naszym rynku większych wrażeń. Początkowo WIG20 zbliżył się do poziomu czwartkowego zamknięcia, chwilę później testował minimum z początku marca, spadając w okolice 2240 punktów, by wreszcie wejść w kilkugodzinny okres stabilizacji kilka punktów powyżej tego poziomu.

Początkowo liderem spadków wśród największych spółek były tracące 2,7 proc. akcje Lotosu. Z czasem skala ich przeceny zmniejszyła się jednak do 0,1-0,2 proc. Z kolei systematycznie rósł napór podaży w przypadku papierów KGHM. Po porannym spadku o 1,5 proc., wczesnym popołudniem traciły one 2,8 proc. Po ponad 2 proc. w dół szły walory Bogdanki, JSW i GTC. Bardzo dobrze radziły sobie papiery Kernela, zyskujące po południu ponad 3 proc. O ponad 1,5 proc. zwyżkowały akcje PKO, a walory Pekao rosły chwilami o 2 proc. O ponad 1 proc. w górę szły też akcje Asseco.

Powodów złych nastrojów, panujących na głównych giełdach europejskich nie brakowało. Powróciły obawy związane z kłopotami najbardziej zadłużonych państw naszego kontynentu. Dotyczyły one w szczególności Hiszpanii, szukającej dodatkowych oszczędności budżetowych i Portugalii, gdzie tamtejsze banki nerwowo poszukują pożyczek z Europejskiego Banku Centralnego. Niepokoje natychmiast stały się widoczne na rynku długu, powodując wzrost rentowności papierów skarbowych. Gwałtownie pogorszyły się też nastroje europejskich inwestorów instytucjonalnych. Obrazujący je indeks Sentix spadł z minus 8,2 do minus 14,7 punktu.

W ciągu dnia skala porannych spadków w Paryżu zmniejszyła się do 1,5 proc.. DAX i londyński FTSE traciły po około 1 proc. O ponad 4 proc. zniżkował wskaźnik w Mediolanie, a w Madrycie indeks szedł w dół o niemal 3 proc. Na tym tle wyróżniał się zyskujący ponad 3,5 proc. wskaźnik w Atenach.

Handel na Wall Street zaczął się spadkiem indeksów po około 0,2 proc. Późniejsze zwiększenie skali zniżki ponownie pogorszyło nastroje na naszym kontynencie. W Paryżu indeks tracił 3 proc., we Frankfurcie i Londynie po 2 proc.

WIG20 ostatecznie zniżkował o 1,64 proc., WIG spadł o 1,43 proc., mWIG40 o 1,46 proc., a sWIG80 o 1,52 proc. Obroty wyniosły 591 mln zł.

Źródło: Open Finance