Pozostaje nam tylko czekać na… Grecję

Ostatnie jak i najbliższe dni będą zdecydowanie pod dyktando Aten. Trwające negocjacje pomiędzy rządem Lukasa Papademosa, a prywatnymi inwestorami nie mają końca. W obecnej sytuacji nawet dane makroekonomiczne pozostają w cieniu tej debaty.

Środa jak i pierwsze dni bieżącego tygodnia skupiają w centrum uwagi informacje nawiązujące do przebiegu spotkań greckich polityków i prywatnych inwestorów. O ile z jednej strony podjęcie ostatecznej decyzji jest nieustannie przesuwane z dnia na dzień, o tyle z drugiej strony finalne postanowienie wydaje się być coraz bliższe. Bardzo dobrą wiadomością jest wczorajszy ruch premiera Grecji, który zapowiedział iż rząd przygotowuje umowę do podpisania w sprawie przyjęcia drugiej transzy pomocowej w wysokości 130 mld EUR od Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, tak aby móc ją gotową do podpisu przedstawić politycznym liderom. Trzeba przyznać, że był to bardzo optymistyczny ruch ze strony premiera Hellady dający pozytywny wydźwięk nie tylko na sprawę Aten ale również na rynki finansowe.

Kolejnym aspektem jest sytuacja w której znalazł się najprawdopodobniej „następny” premier Grecji, a mianowicie Antonis Samaras – 60 letni lider Nowej Demokracji (jego zdanie ma obecnie największe znacznie) . Jeżeli mielibyśmy się zagłębić w sytuację w jakiej się znajduje, to z jednej strony ma on do czynienia z ogólnym społecznym niezadowoleniem i sprzeciwem wobec wymaganych przez UE i MFW reform (niezbędnych do otrzymania transzy pomocowej) i jednocześnie zdecydowaną chęcią społeczeństwa do pozostania w strefie euro. To z drugiej strony pojawia się świadomość ryzyka (przy braku porozumienia rządu z inwestorami i tym samym brakiem transzy pomocowej) wprowadzenia Grecji w katastrofę gospodarczą jeszcze większą od obecnej. Sytuacja jest o tyle poważna, że raczej mało prawdopodobne staje się to aby greccy politycy pozwolili na realizację „czarnego scenariusza”.  W związku z tym większość inwestorów oczekuje pozytywnego zakończenia negocjacji tym bardziej, że leży to również w gestii UE, nie mniej jednak awersja do ryzyka oraz doza zdrowego dystansu wśród inwestorów pozostają. W dniu dzisiejszym wspólna waluta konsoliduje się względem dolara amerykańskiego i para EURUSD o godzinie 16.35 znajduje się na poziomie 1.3250, podczas gdy wczorajszą sesję zakończyła notując 1.3261. Dzisiejsze maksimum to 1.3287 i jego wybicie otwierałoby drogę w kierunku ostatniego lokalnego szczytu 1.3376 z dnia 12 grudnia 2011 roku.

Rodzima waluta silnie skorelowana z euro również dzisiaj nieco traci na wartości w stosunku do najważniejszych walut na świecie. Głównym powodem oczywiście w tej sytuacji są Ateny, bowiem dane makroekonomiczne dotyczące dzisiejszego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej okazały się zgodne z oczekiwaniami analityków i poziom stóp procentowych nie uległ zmianie (obecnie 4,5 proc.) W środowym kalendarzu pojawi się jeszcze komentarz prezesa NBP Marka Belki w sprawie odbytego posiedzenia. Istotna będzie jego wypowiedź wobec dalszej postawy w stosunku do inflacji – jeżeli zostanie utrzymana restrykcyjna polityka to może to wesprzeć złotego. Para EURPLN o godzinie 16.45 oscyluje na poziomie 4.1775. Na koniec wczorajszego dnia zanotowała 4.1552, a dzisiejsze maksimum to 4.1847 i jego wybicie dałoby szansę na osiągnięcie poniedziałkowego szczytu 4.1869.

Adrian Mech

NOBLE Markets

Źródło: Noble Markets