Pożyczasz pieniądze w sieci? Musisz założyć firmę

Osoba, która posiada trochę wolnej gotówki, może pożyczyć ją innemu podmiotowi za pośrednictwem sieci. Dla jednych Social Lending jest zabawą w pożyczanie drobnych pieniędzy, dla innych ryzykownym, ale zyskownym sposobem na zarabianie. Od teraz będzie mogła to być także ich działalność gospodarcza.

Kwestia pożyczek społecznościowych, a głównie ich opodatkowania od dłuższego czasu była nie do końca wyjaśniona. Dla jednych organów podatkowych regularne pożyczanie drobnych sum pieniędzy w internecie to już działalność gospodarcza, dla innych nie. Wątpliwości rozwiał Naczelny Sąd Administracyjny, który opowiedział się po stronie tych pierwszych.

Podatnik zwrócił się początkowo do Dyrektora właściwego mu Urzędu Skarbowego z prośbą o wyjaśnienie kwestii opodatkowania odsetek z tytułu udzielania pożyczek społecznościowych. Zamierzał on udzielać miesięcznie jednej pożyczki w wysokości od 200 do 3000 zł, w zależności od tego ile będzie miał wolnych środków.

Dla skarbówki jesteś przedsiębiorcą

Dyrektor uznał, że udzielanie pożyczek przez internet (za pośrednictwem serwisu internetowego typu social lending) stanowi pozarolniczą działalność gospodarczą ponieważ:

Przychodów z takiej działalności zdaniem Ministerstwa Finansów nie można więc zakwalifikować do tych pozyskiwanych ze źródła jakim są kapitały pieniężne. Podatnik nie zgodził się z takim stanowiskiem i złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który to skargę oddalił.

Sprawa trafia do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ostatecznie uznał, że pożyczanie pieniędzy w social lending nosi w sobie wszystkie cechy działalności gospodarczej. Wyrok jest prawomocny. Oznacza to, że osoby korzystające z idei social lending mogą być traktowane przez urzędy skarbowe jako przedsiębiorcy ze wszystkimi tego konsekwencjami. Najważniejszą jest pobieranie 19% zryczałtowanego podatku dochodowego od uzyskanych korzyści.

Komentuje dr Michał Kisiel, analityk obszaru Finanse osobiste Bankier.pl

Niełatwe życie społecznościowego inwestora

Pożyczki społecznościowe miały być zupełnie nową klasą aktywów, uzupełnieniem portfela prywatnych inwestorów, którzy dotąd skazani byli na korzystanie z propozycji instytucji finansowych. Pożyczkodawcy oferując wypożyczenie kapitału liczą na zysk, ale ponoszą także ryzyko. Fakt, że inwestują w sposób regularny nie sprawia, że automatycznie stają sie oni przedsiębiorcami. Czy klient co miesiąc kupujący pakiet akcji, np. banków, prowadzi działalność gospodarczą?

Wydając wyrok NSA nie tylko mylnie zinterpretował istotę internetowych rynków pożyczek, ale również rzucił kłody pod nogi dopiero raczkującej branży. Branży, którą należałoby wspierać, chociażby w imię poszerzania pola wyboru konsumentów i likwidowania barier związanych z finansowym wykluczeniem.

 

Źródło: Bankier.pl