W przyszłym roku czekają nas co najmniej dwie duże fuzje. W obu przypadkach łączące się banki będą musiały przeprowadzić restrukturyzację zatrudnienia, a to w praktyce będzie oznaczało zwolnienia. Wiadomo już, że Raiffeisen zwolni 800 osób. BZWBK może zamknąć nawet 50 placówek.
Lista banków planujących zwolnienia z każdym miesiącem robi się coraz dłuższa. W piątek pisaliśmy, że Idea Bank planuje ograniczyć zatrudnienie o 150 osób. To oficjalne stanowisko banku, choć z pierwszych informacji wynikało, że zwolnienia obejmą znacznie więcej osób. Bank chce uporządkować strukturę zatrudnienia po wchłonięciu Tax Care.
Przypomnijmy, jeszcze na początku roku prezes Idea Banku Jarosław Augustyniak zapewniał, że obie sieci będą rozwijały się niezależnie, w wyniku fuzji nie będzie łączenia oddziałów, zatrudnienie w grupie znajdzie blisko 800 osób i powstanie 25 oddziałów. Rynek szybko zweryfikował plany. „Efekty synergii uzyskane dzięki zacieśnieniu współpracy z Tax Care pozwoliły na zmniejszenie liczby etatów w samym banku. Takie działanie z formalnego punktu widzenia wymagało ogłoszenia zwolnień grupowych, choć większości wypadków nie wiązało się z faktyczną utratą miejsc pracy przez osoby związane z Grupą” – to oficjalne stanowisko banku. Faktem jest natomiast, że do urzędów pracy zgłoszono 700 etatów.
Prawdopodobnie część osób zostanie przeniesiona z etatu w banku do firmy Tax Care lub dostanie propozycję pracy w formie samozatrudnienia. W praktyce może to więc oznaczać wygaszanie etatów (nieprzedłużenie umów) i proponowanie w ich miejsce kontraktów. Taka forma współpracy nie każdemu będzie odpowiadać, wobec czego wielu odejdzie z pracy.
Niedawno o zwolnieniach poinformował Raiffeisen, który po fuzji z Polbankiem zamierza ograniczyć liczbę etatów o 800 osób. W końcówce 2015 r. bank chce osiągnąć zatrudnienie na poziomie ok. 6000 pracowników. Na miejsce osób dobrowolnie odchodzących z banku nie będą przyjmowani nowi pracownicy. Ograniczenie liczby etatów obejmie głównie segment detaliczny oraz częściowo centrale obu banków – poinformował bank w komunikacie.
Zwolnienia nie ominą także łączących się banków BZWBK i Kredyt Banku. Biuro prasowe nie zdradza na razie konkretnych planów w tym zakresie. Oficjalnie mówi się o 40-50 relokowanych lub zamykanych placówkach. Ta liczba może być jednak większa. Zwłaszcza, że dziś oba banki mają blisko tysiąc oddziałów (Kredyt Bank – 369, a BZWBK – 630). W materiałach prasowych o fuzji jest mowa, że połączony bank będzie miał 900 placówek. Jak poinformowało nas biuro prasowe BZWBK, średnio na jedną placówkę przypada blisko 9 pracowników. Po połączeniu instytucje będą należały do hiszpańskiej grupy Santander. Warto przypomnieć, że w 2009 roku Hiszpanie zamknęli w Polsce 50 oddziałów należących do Santander Consumer Banku i bez sentymentów zwolnili 200 osób. Z kolei w tym roku po przejęciu firmy pożyczkowej Żagiel (należącej do grupy Kredyt Banku) ogłosili plan zwolnienia 500 osób.
Banki ograniczają też zatrudnienie, nie ogłaszając zwolnień grupowych. Wspomniane wyżej BZWBK i Kredyt Bank przeprowadziły już w ciągu ostatniego roku redukcję zatrudnienia. BZWBK ograniczył liczbę etatów o 500 osób, a Kredyt Bank o 200. Z kolei w PKO BP w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy pomniejszył stan zatrudnienia o 459 osób. Bank nadal będzie ograniczał zatrudnienie, choć nie są planowane zwolnienia grupowe. Cytowany przez PAP prezes Zbigniew Jagiełło mówił: Nie przewidujemy desperackich decyzji dotyczących obniżenia kosztów poprzez cięcia personalne. Nie przewidujemy zwolnień tego typu. W 2012 i 2013 roku liczba osób banku będzie się zmniejszała.
Na dziś wiadomo, że zwolnienia grupowe w bankach dotkną łącznie ponad 4 tys. osób. Liczba ta nie uwzględnia pracowników BZWBK i Kredyt Banku – to być może kolejny tysiąc osób, a także pracowników sektora pośrednio związanego z finansami, np. Żagla (500), PZU (w ciągu trzech lat zwolnił już 3,6 tys. osób) czy Amber Gold (kolejne kilkaset osób).
Gazeta Wyborcza oszacowała skalę zwolnień na 5 tys. osób, ale ta liczba może być znacznie wyższa. Przypomnijmy: zwolnienia ogłosiły już Citi Handlowy (560), Nordea Bank Polska (400), DnB Nord (650), BNP Paribas Bank (410), BGK (223), BGŻ (370), Idea Bank (150) oraz Raiffeisen-Polbank (800). Z największą redukcją zatrudnienia w ciągu ostatnich lat mieliśmy do czynienia po upadku banku Lehman Brothers. W ciągu 12 miesięcy pracę straciło 6,4 tys. bankowców. Dziś powoli zbliżamy się to tego niechlubnego rekordu. Na razie nie potwierdzają tego jeszcze statystyki KNF. Z danych nadzoru wynika, że na koniec października w bankowości pracowało 177 tys. osób. To tyle samo, ile rok wcześniej.