Pracodawcy RP: Rządowe propozycje to cios w II filar i przyszłych emerytów

Gdy rok temu po raz pierwszy pojawiły się pomysły dotyczące obniżenia składki do OFE do poziomu 3 proc. i przeniesienia pozostałej części z OFE do ZUS. Pracodawcy RP natychmiast ostro zaprotestowali. W swoim stanowisku do projektu autorstwa resortu pracy przekonywali, że tylko obecny podział środków emerytalnych na dwie części – uzależnioną od kondycji budżetu i od rynku kapitałowego – może zmniejszyć obciążenie przyszłych pokoleń naszymi emeryturami.

– Na tym polegała idea szukania bezpieczeństwa w różnorodności. Niestety wg najnowszych propozycji rządu ten podział został drastycznie zaburzony – uważa  Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.

Rzeczywiście środki trafiające do OFE mają zostać zmniejszone z 7,3 proc. do poziomu 2,3 proc. (a od 2017 roku wzrosną do 3,8 proc.). Pozostała część ma trafić na specjalne indywidualne konto emerytalne, którego operatorem ma zostać Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Gromadzone tam pieniądze mają być waloryzowane o kwotę oprocentowania obligacji. W ocenie Pracodawców RP zmiana ta oznacza de facto włączenie tych pieniędzy do I filara. – Trudno bowiem nazwać to inaczej. Skoro pieniędzmi tymi będzie zarządzał ZUS, to oznacza prawdopodobnie, że staną się one elementem systemu repartycyjnego, czyli będą tak samo jak te w pierwszym filarze służyć do wypłaty obecnych emerytur – mówi Janczewska.

Zdaniem Pracodawców RP zmiana ta jest bardzo niekorzystna dla przyszłych emerytów szczególnie tych, którzy będą kończyć aktywność zawodową za ponad 20 lat. Wtedy wskaźnik osób w pracujących do tych pobierających świadczenia emerytalne zacznie się wyraźnie obniżać. – Tak drastyczne zmiany w funkcjonowaniu II filara mają tak naprawdę jeden racjonalny argument – mają zmniejszyć deficyt finansów publicznych, z pewnością natomiast nie będą podnosić stopy zastąpienia, ani służyć przyszłym emerytom  – uważa Janczewska.  W jej ocenie za kilkadziesiąt lat, gdy przyjdzie państwu zacząć regulować zobowiązania emerytalne w stosunku do swoich obywateli Polskę czeka zdecydowanie większy kryzys finansów publicznych, który zostanie jeszcze spotęgowany dzisiejszymi decyzjami politycznymi. – Bo politycy muszą zrozumieć, że OFE tak naprawdę nie powiększają długu państwa – one go demaskują. Pieniądze, które trafiają do ZUS od przyszłych emerytów, są od razu wydawane. Są więc tylko zapisem księgowym mówiącym, że państwo jest obywatelowi winne – to dług ukryty, który jest tykającą bombą, która wybuchnie za kilkadziesiąt lat – mówi Janczewska.

Zdaniem Janczewskiej OFE jest jednym z podstawowych gwarantów bezpieczeństwa emerytalnego i każda próba podbierania tych środków, jest okradaniem przyszłych emerytów. – Żadne zabiegi kosmetyczne oraz wprowadzanie dodatkowych możliwości odkładania środków na emeryturę, aczkolwiek z pewnością słuszne, tej gorzkiej prawdy nie zmienią – uważa ekspert. Pracodawcy RP popierają propozycje rządowe wprowadzające dodatkowy system oszczędzania (będzie można podnieść składkę o dodatkowe 2 proc., a od 2017 roku 3 proc.). – To dobre rozwiązanie, szczególnie, że pieniądze na  dodatkową składkę będzie można odpisywać od podstawy opodatkowania. Jednak jest to opcja dobrowolna, biorąc pod uwagę to jak niewielu Polaków oszczędza w III filarze nie jest to sprawa kluczowa. Kluczowy jest właśnie II filar, który niestety trzymał dziś duży cios – uważa Janczewska.

/ Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej

Źródło: Bankier.pl