Producent bankomatów ma receptę na skimming?

Firma Diebold będąca producentem bankomatów zaproponowała proste lecz skuteczne rozwiązanie przeciwko złodziejom stosującym skimming w celu kradzieży pieniędzy z konta. Polega ono na obróceniu wlotu na kartę o 90 stopni tak, aby klient wkładał ją bokiem. Zdaniem twórców rozwiązanie to uniemożliwi nielegalne pobieranie danych.


Metoda skimmingu polega na zainstalowaniu w bankomacie nakładki, która nielegalnie pobiera dane z karty włożonej do bankomatu. Dane te służą następnie do wykonania kopii karty, której można używać tak samo jak oryginału. Łączne straty wynikające ze skutecznego stosowania skimmingu szacuje się łącznie na około 2 miliardy dolarów rocznie.

Źródło: Diebold za CNBC

Kod magnetyczny, na którym zapisane są dane, umieszczony jest wzdłuż karty. Nielegalne nakładki są w stanie sczytać dane, jeśli karta zostanie przeciągnięta wzdłuż ich czytnika. Na tym fakcie bazuje firma Diebold proponując bankomaty z obróconym wlotem, do którego klienci wkładaliby plastik obrócony o 90 stopni. Trudno powiedzieć czy jest to rewolucyjne rozwiązanie i czy oszuści stosujący skimming szybko nie wprowadzą na rynek nowych urządzeń kompatybilnych z nowymi bankomatami.

Skimming ma bogatą tradycję za granicą, chociaż w naszym kraju coraz częściej słyszy się o przestępstwach z użyciem tej metody. Niespełna trzy tygodnie temu w Jarocinie zatrzymano dwie osoby podejrzane o zainstalowanie specjalnych nakładek w bankomatach i sczytywanie danych klientów. Do kradzieży jednak nie doszło, bo podejrzani nie zdążyli użyć wykradzionych danych. Więcej pecha miało kilkudziesięciu mieszkańców warszawskiej Woli, którzy pod koniec ubiegłego roku padli ofiarą skimmerów. Na policję zgłosili się kiedy ich konta zostały niespodziewanie pomniejszone o pokaźne kwoty a transakcje wypłaty środków rejestrowane były za granicą.

Firma Diebold zaopatruje również banki mające swoje siedziby w Polsce. To m.in. Bank Zachodni WBK, ING Bank Śląski, Bank BGŻ i Millennium Bank. Nie wiadomo jednak kiedy nowe maszyny miałyby pojawić się u nas.

Filip Ficner