Produkcja przyspiesza i jej ceny też

Poniedziałkowe notowania europejskie nie przyniosły dużo zmian na rynku głównej pary walutowej. Eurodolar kontynuował ruch boczny zapoczątkowany jeszcze w poprzednim tygodniu.

Kurs w ciągu sesji próbował oddalić się od poziomu 1,30, jednak skala aktywności uczestników obrotu nie pozwalała mu na to. Ogólnie na rynkach panowały dziś pozytywne nastroje, choć było one umiarkowane. Główne indeksy europejskie kończyły notowania na plusie. Widać było, że inwestorom brakowało impulsów, które mogłyby skłonić ich do większych posunięć. Na rynek nie napłynęły żadne nowe istotne fakty, czy wypowiedzi oficjeli, które w ostatnim okresie dyktowały warunki na rynku. Także niewielka ilość danych makro przyczyniła się do marazmu. Poprzez to wszystko pod koniec sesji cena jednego euro kształtowała się na poziomie  1,3020 i była tylko o 0,18% niższa niż na otwarciu nowego tygodnia handlu.

Dobre dane z Polski

Dzisiejsze notowania rodzima waluta rozpoczęła od umocnienia. Kursy par złotych od początku sesji europejskiej osuwały się w okolice piątkowych minimów. Rodzimej walucie sprzyjały lepsze nastroje na giełdach oraz stabilizacja eurodolara. Oprócz lepszego wpływu czynników zewnętrznych, dziś swój wkład w notowania złotego miały również dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki. Odczyt dynamiki produkcji przemysłowej pozytywnie zaskoczył wynosząc 8,7% r/r. Wynik ten nie tylko przekroczył oczekiwania analityków, lecz również okazał się większy niż odczyt z poprzedniego okresu.

To poprawiło nastroje, choć reakcja złotego była ograniczona. Można bowiem przypuszczać, że to właśnie jego słabość była przyczyną tak dobrego wyniku. Dodatkowo można sądzić, że przyspieszenie wzrostu cen producentów do poziomu 8,9% r/r także jest wynikiem ostatniej deprecjacji rodzimej waluty. Oznaczać to może, że jeszcze prawdziwe spowolnienie przed nami, zwłaszcza jak większość krajów europejskich wkroczy w recesję w przyszłym roku.

Źródło: FMC Management