Produkujemy więcej, ale bez przesady

Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego, w grudniu ubiegłego roku nasz przemysł wyprodukował 7,4 proc. więcej niż w ostatnim miesiącu 2008 r. To znacznie mniej, niż spodziewali się ekonomiści. Liczyli oni, że produkcja wzrośnie o 11-12 proc. Aż tak dobrze jednak nie było. Ale tendencja wskazująca na poprawę sytuacji została zdecydowanie potwierdzona.

Po listopadowym wzroście produkcji przemysłowej o 9,8 proc., oczekiwania ekonomistów na kolejny miesiąc były mocno wyśrubowane. Spodziewano się, że w grudniu będzie ona wyższa o 11-12 proc. Okazało się, że wzrost jest trochę skromniejszy. Ale za to dane za listopad zostały nieco skorygowane w górę, do 9,9 proc. Grudniowy odczyt potwierdza jednak, że poprawa w polskim przemyśle ma charakter trwały i nie była jednorazowym wyskokiem. Do Chin nam co prawda daleko, ale większość krajów europejskich zostawiamy zdecydowanie w tyle. Wszystko wskazuje na to, że pozytywne tendencje będą kontynuowane w kolejnych miesiącach. Jest więc duża szansa, że pozytywne scenariusze, kreślone przed naszą gospodarką, zostaną zrealizowane.

Nieco mniejszy, niż się spodziewano, był wzrost produkcji budowlano-montażowej. Ale o tej porze roku to zjawisko w pełni zrozumiałe. Zwiększyła się ona w porównaniu do grudnia 2008 r. o 3,1 proc. Wstępne dane za cały ubiegły rok wskazują, że produkcja przemysłowa była o 3,2 proc. niższa niż w 2008 r. Jej spadek nie jest więc zbyt duży i można się spodziewać, że ten rok będzie już zdecydowanie lepszy.

Nieznacznie mniejsze od oczekiwań było tempo wzrostu cen. Spodziewano się, że ceny produkcji sprzedanej przemysłu zwiększą się o 2,2 proc., tymczasem zwiększyły się o 2,1 proc. Także inflacja bazowa, czyli z wyłączeniem cen żywności i energii, wzrosła o 2,6 proc., podczas gdy liczono się z ich zwyżką o 2,8 proc. To wskazuje, że w najbliższych miesiącach inflacja przestanie być tak dokuczliwa, jak w poprzednim roku i prognozy jej spadku do 2-2,5 proc. mają pełne szanse realizacji.

Źródło: Gold Finance