Prognozy Nordea dla Polski: Trwały wzrost na wysokim poziomie

Wzrost gospodarczy w Polsce na koniec 2007 oku przekroczy prawdopodobnie wartość 6%. W roku 2008 gospodarka najpewniej trochę zwolni, chociaż poziom konsumpcji sugeruje, iż wzrost gospodarczy może utrzymać się na wysokim poziomie.

Najważniejszym czynnikiem ryzyka, wpływającym na szacowane tempo wzrostu gospodarczego jest otoczenie międzynarodowe. Przede wszystkim odczuwalne mogą być skutki kryzysu na rynku kredytów hipotecznych, zmniejszenie popytu na głównych rynkach eksportowych oraz ograniczony dostęp do kredytów. Kluczowe uwarunkowania wewnętrzne, wpływające na perspektywy wzrostu PKB – ryzyko wzrostu cen żywności i energii – mogą wpłynąć na wzrost inflacji, a w konsekwencji zmusić Narodowy Bank Polski (NBP) do podniesienia stóp procentowych w stopniu większym niż oczekiwania rynku.

Jeśli chodzi o pozytywne czynniki, sytuacja polityczna ustabilizowała się po przeprowadzeniu wcześniejszych wyborów parlamentarnych. To, czy ujrzymy poprawę, zależy od programu nowego rządu formowanego przez Platformę Obywatelską oraz jego zdolności do skłonienia prezydenta, związanego z obecną opozycją, do zatwierdzenia tego programu. Chociaż współpraca rządu i prezydenta może okazać się trudna, na dłuższą metę nie ma wątpliwości, że nowy rząd to dobra wiadomość dla gospodarki oraz perspektyw członkowstwa Polski w Europejskiej Unii Monetarnej.

Wzrost jest trwały na wysokim poziomie

Najnowsze badanie zasad polityki kredytowej oraz warunków kredytowania w bankach, przeprowadzone przez NBP, sugeruje, iż banki w rzeczywistości nieco poluzowały warunki kredytowania przedsiębiorstw w III kwartale roku, lecz mają je w niewielkim stopniu zaostrzyć w IV kwartale. Co więcej, marże odsetkowe się powiększyły, tak więc kryzys związany z kredytami hipotecznymi podwyższonego ryzyka miał do tej pory raczej umiarkowane skutki. Wobec tego, że nie nastąpiło znaczne pogorszenie płynności finansowej na globalnym rynku, znakomita sytuacja finansowa przedsiębiorstw, dodatnia prognoza dotycząca popytu konsumpcyjnego, rosnący napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz środków przekazywanych z Unii Europejskiej powinny wspierać bardzo wysokie tempo wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach. I rzeczywiście – inwestycje w pierwszej połowie roku zwiększyły się o ponad 25% w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, a w drugiej połowie roku mają rosnąć w tempie tylko nieznacznie niższym, sądząc po wskaźnikach zaufania biznesowego i wykorzystania mocy wytwórczych.

Poprawiające się warunki na rynku pracy dalej przyczyniają się do silnego wzrostu wartości wolnych dochodów gospodarstw domowych. Poziom zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw rośnie w tempie przekraczającym 4% w stosunku rocznym, a w okresie ostatnich dwóch lat powstało ogółem 400 000 nowych miejsc pracy. Pozytywnym sygnałem jest przepływ kadr i wzrost zatrudnienia, w dziedzinach gospodarki generujących dużą wartością dodaną. Następuje odpływ pracowników w rolnictwie do przemysłu wytwórczego i sektora usług. W wyniku tego oraz z powodu emigracji poziom bezrobocia znacząco spadł, a brak rąk do pracy stał się dotkliwym problemem w kilku sektorach gospodarki. Najbardziej paląca jest potrzeba pozyskania nowych, wykwalifikowanych pracowników w budownictwie, gdzie zapotrzebowanie takie zgłasza blisko 60% przedsiębiorstw, oraz w przemyśle wytwórczym, w którym 30% spółek boryka się z podobnym problemem. Nowym zjawiskiem jest to, że spółki z tej branży zgłaszają trudności, choć w mniejszym stopniu, ze znalezieniem także pracowników niewykwalifikowanych. W wyniku tego wynagrodzenia rosną o blisko 10% w układzie rocznym i mogą wzrosnąć o tę samą wartość także w przyszłym roku.

Oprócz wpływających na wzrost wynagrodzeń zmian na rynku pracy, na poziom konsumpcji prywatnej wpływają także przelewy pieniędzy od polskich pracowników pracujących za granicą oraz gwałtowny wzrost poziomu kredytowania, w tym w znacznej mierze na cele mieszkaniowe. Ponadto, poprzedni parlament zgodził się na obniżenie podatku dochodowego w przyszłym roku, w formie zmniejszonych składek na ubezpieczenie emerytalne oraz zwiększonych ulg na dzieci. Podsumowując, gospodarstwa domowe są w dobrej sytuacji finansowej, a nastroje wśród konsumentów ustabilizowały się na dość wysokim poziomie. W oparciu o dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz sprzedaży samochodów do chwili obecnej, konsumpcja prywatna utrzymywała wysokie tempo w trzecim kwartale i na początku czwartego. Jednakże w przyszłości spodziewamy się delikatnego obniżenia tempa tego wzrostu.

Eksport zwalnia bardziej niż import

Eksport zwalnia wraz ze spowalnianiem wzrostu gospodarczego w strefie euro oraz umacnianiem się złotego. Eksport do Stanów Zjednoczonych spadł w pierwszym półroczu tego roku w porównaniu z analogicznym okresem roku 2006. Jednakże, najważniejszymi rynkami eksportowymi pozostają kraje Unii Europejskiej. Tak długo, jak te kraje będą radziły sobie ze spowolnieniem gospodarczym w USA, polski eksport powinien osiągać przyzwoite wartości.

Tempo wzrostu importu prześcigało tempo eksportu ze względu na znaczące wzmocnienie popytu wewnętrznego oraz na kontynuowane od wielu lat inwestycje w krajowe zdolności wytwórcze.

Słabnący w tym roku eksport netto ma więc niekorzystny wpływ na wzrost PKB i stan taki prawdopodobnie utrzyma się też w przyszłym roku. Silna dynamika popytu wewnętrznego sprawiła jednak, że gospodarka stała się w pewnym stopniu odporna na skutki tymczasowego spowolnienia eksportu.

Wyższa inflacja, wyższe stopy procentowe

Od jakiegoś czasu główną troską NBP jest trudny rynek pracy. Dopóki płace będą rosły szybciej niż wydajność pracy, spółki będą obserwowały, jak spadają im zyski w przeliczeniu na jeden wytworzony produkt. Chyba, że wzrost kosztów wynagrodzeń przerzucą na klientów w formie podwyżki cen. W ostatnich miesiącach szybki wzrost cen żywności i energii, mimo iż być częściowo rekompensowany umocnieniem się złotego, spowodował podniesienie się poziomu ryzyka inflacji. W październikowym raporcie o inflacji NBP przewidywał, że inflacja osiągnie górny poziom celu inflacyjnego wynoszącego 2,5% +/-1% pod koniec przyszłego roku, lecz naszym zdaniem ryzyko jest większe.

Stopy procentowe zostały podniesione już trzykrotnie o 25pb, lecz prawdopodobnie w najbliższym czasie doczekamy się dalszych podwyżek. Co więcej, wzrosło ryzyko, iż NBP uzna, że jest zmuszony do znacznego podniesienia stóp procentowych. W ostatnich kilkunastu latach NBP podejmował agresywne działania, gdy tylko zaczynały rosnąć oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych. Utrzymujące się wysokie podwyżki cen żywności mogą mieć dokładnie taki skutek. W naszym podstawowym scenariuszu zakładamy kolejne dwie podwyżki stóp procentowych, lecz także tutaj istnieje ryzyko gwałtownego odchylenia stóp procentowych w górę.

Silny lecz nie za silny

Kurs złotego umacniał się zgodnie z naszymi prognozami, choć nieco szybciej, niż się spodziewaliśmy. Jednak nie uważamy obecnego poziomu za zbyt wysoki, ze względu na mocne dane podstawowe, znakomitą kondycję polskich przedsiębiorstw oraz znaczący napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Oczekujemy, że złoty nawet się umocni w porównaniu z obecnym poziomem, choć tempo tego wzrostu będzie bardziej umiarkowane.

Bardziej agresywne od oczekiwanego realizowanie scenariusza podstawowego może doprowadzić do nieco szybszego umocnienia się waluty aniżeli można by oczekiwać w innych warunkach, a przez to do wyraźniejszego spowolnienia w gospodarce. Głównym elementem ryzyka znacznej dewaluacji jest wzrost zainteresowania inwestycjami wysokiego ryzyka. Do tej pory jednak złoty okazywał się dość odporny.

Polska: Wskaźniki makroekonomiczne (% roczne rzeczywiste zmiany, o ile nie zaznaczono inaczej)