10 gr – tyle w przeciągu zaledwie pięciu dni zyskał złoty w stosunku do euro. Tydzień rozpoczął się słabo, ale z każdym dniem było lepiej. Kulminacja przypadła na piątek – nasza waluta wraz z GPW po prostu odleciały.
Początek ubiegłego tygodnia nie zapowiadał, że złoty będzie w stanie wyraźnie zyskać na wartości. Wręcz przeciwnie – po słabszym od oczekiwań tempie wzrostu japońskiego PKB i przecenie na giełdzie w Chinach miało się wrażenie, że rynek zacznie patrzeć wstecz – czy aby nie za dużo pozwolił sobie ze wzrostami? Pamiętajmy bowiem, że notowania naszej waluty ściśle zależą od notowań na GPW, a te – podlegają siłom oddziaływującym na globalnych rynkach kapitałowych.
Ani jednak dolar nie zdołał przebić trwale granicy 3 zł. ani euro – 4,2 złotych. Podawane w przeciągu tygodnia dane makroekonomiczne przynosiły coraz to nowsze jaskółki, które zwiastują, że kryzys łagodnieje. Niemiecki indeks ZEW przedstawiający zapatrywania się tamtejszych managerów na gospodarkę, indeksy Fed z regionu Nowego Jorku oraz Filadelfii czy w końcu indeksy PMI dla przemysłu i usług w Europie podane w piątek – wszystko to sprawiło, że optymizm powrócił.
Szczególnie te ostatnie dane pomogły wspólnej walucie, która w minionym tygodniu okazała się wygraną w batalii z dolarem. Kurs EUR/USD wzrósł do poziomu 1,43 i choć jeszcze trochę mu brakuje do przebicia szczytów (1,4423) wszystko jest na dobrej drodze. Stary Kontynent pokazuje bowiem, że może wyjść z recesji szybciej niż większość przewidywała. Fundamentem są Francja i Niemcy – dwie największe gospodarki w Europie. Problemem z kolei może być Wielka Brytania – w lipcu na przykład zanotowano tam szesnastokrotnie wyższy deficyt sektora publicznego niż mówiły przewidywania.
Niewątpliwie jednak euro ma tu przewagę nad dolarem – nie to, że Europa póki co pozytywnie zaskakuje, to jeszcze wzrosty na giełdach sprawiają, że inwestorzy odchodzą od dolara i inwestują w inne waluty. W tym oczywiście w naszą.
Najlepiej było to widać w piątek, gdy nasza waluta zyskała 1,3 proc. w stosunku do dolara i prawie 0,9 proc. do euro. Wszystko na plecach GPW, której WIG20 wzrósł aż o 4,09 procent. Jeśli jeszcze w ubiegły poniedziałek były solidne podstawy do obaw, czy wzrostowy trend złotego się odwróci, to w nowym tygodniu – zapatrywania są dokładnie odwrotne.
Tym bardziej, że nadchodzące dni będą obfitować w naprawdę ważne wydarzenia. Koniec informacji opartych na ankietach, wskaźników wyprzedzających – poznamy naprawdę twarde dane: PKB z USA, PKB z Polski czy sprzedaż detaliczną w naszym kraju. Do tego decyzja RPP w sprawie stóp procentowych.
Są duże szanse, aby złoty wyrwał się z trwającej trzy tygodnie konsolidacji. Jeśli tak się stanie zasięg wzrostów naszej waluty można szacować na okrągłe 4 zł za euro. Przed nami więc kluczowy tydzień.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo