Przedsiębiorcy chcą jak najszybszego przyjęcia euro, Ministerstwo Finansów celuje w rok 2014-2015

Prawie 85 proc. polskich przedsiębiorców uważa, że Polska powinna jak najszybciej wstąpić do strefy euro nawet kosztem przejściowego spadku PKB – wynika z ankiety Polskiej Rady Biznesu zaprezentowanej 18 maja podczas debaty „Euro: Za jaką cenę”. Najwcześniejszy termin to zdaniem gościa debaty, wiceministra finansów Dominika Radziwiłła, rok 2014, ale na dzisiaj bardziej realny wydaje się rok 2015. Z podtrzymywaniem tak ambitnych planów polemizowali uczestnicy debaty, prof. Dariusz Filar, prof. Ryszard Bugaj oraz reprezentujący Polską Radę Biznesu Janusz Jankowiak.

We wtorek 18 maja 2010 r., w Pałacu Sobańskich w Warszawie, Polska Rada Biznesu zapoczątkowała cykl debat poświęconych polskiej i światowej gospodarce. Spotkania wybitnych ekspertów będą stanowić platformę do rozmowy na tematy ekonomiczne.

Rada otwiera nowy rozdział w swojej historii. Chcemy się o wiele bardziej wyraźnie włączyć do debaty ekonomicznej – mówił Dariusz Mioduski, Wiceprezes Polskiej Rady Biznesu.

W spotkaniu udział wzięli ekonomiści, przedstawiciele rządu, parlamentu oraz świata biznesu. Główny ton dyskusji nadawali: Janusz Jankowiak, Główny Ekonomista Polskiej Rady Biznesu, Dariusz Filar, Członek Rady Polityki Pieniężnej w latach 2004-2010 oraz Ryszard Bugaj, doradca Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Stronę rządową reprezentował Dominik Radziwiłł, Wiceminister Finansów.

Debata otwierająca odbyła się w dniu gdy Grecja otrzymała pierwszą transzę unijnej pomocy. Polska Rada Biznesu i jej goście starali się odpowiedzieć na pytanie jak duże koszty są w stanie zaakceptować przedsiębiorcy, aby wejść do Unii Walutowej. Główny Ekonomista Polskiej Rady Biznesu przeprowadził ankietę wśród członków Stowarzyszenia, z której wynika, że przedstawiciele świata biznesu nie chcą rezygnować z przyjęcia unijnej waluty, nawet kosztem wyrzeczeń w postaci wolniejszego tempa wzrostu.

Jesteśmy świadkami turbulencji na rynkach finansowych, pojawiają się głosy, że euro nie musi być optymalnym rozwiązaniem. Jednak z naszej ankiety wynika, że te perturbacje w długim terminie nie mają znaczenia dla biznesu. Kwestia euro nie zeszła z agendy, a kryzys nie zdołał tego przekreślić – powiedział Janusz Jankowiak, Główny Ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Podobnego zdania był Dominik Radziwiłł, Wiceminister Finansów: – W podejściu rządu nic się nie zmieniło. Chcemy przystąpić jak najszybciej do Eurolandu, jednak musimy z większą pokorą podchodzić do wyznaczania konkretnej daty. Jednak realnie patrząc rok 2014 jest wciąż możliwy, choć bardziej prawdopodobny wydaje się termin 2015 r.


Nieco bardziej odległą perspektywę akcesji Polski do Unii Walutowej zarysował prof. Dariusz Filar. – Za dobrą monetę mogę uznać termin akcesji w 2015 r., jednak uważam, że data tak podszyta jest bardzo dużym optymizmem. Podobnego zdania był prof. Ryszard Bugaj: – Rok 2015 jest bardzo mało prawdopodobny. Do takiego zdania namawiałem także wcześniej prezydenta.

Ryszard Bugaj namawiał do głębszego przeanalizowania wejścia Polski do Strefy Euro. Według niego kraje Eurolandu w ostatnich 10 latach osiągnęły stopę wzrostu gospodarczego o 1/4 niższą, niż kraje nie zrzeszone w Strefie, co może stanowić fakt do zastanowienia się nad szybkim przyjęciem euro.

– Musimy dać sobie trochę czasu do namysłu. Niegdyś najważniejszym argumentem przystąpienia do Strefy Euro był fakt taniego kredytu walutowego, który – jak ostatnio było widać – może być też pułapką. Coraz ważniejsze staje się również pytanie o związek Eurolandu z rozwiązaniami politycznymi – mówił prof. Bugaj.

Także Janusz Jankowiak sugerował ponowną analizę: –Potrzebne jest nowe spojrzenie, jak radziły sobie w Strefie Euro kraje południa Europy. Wiemy dziś, że ich wzrost był wynikiem narastania nierównowagi makroekonomicznej, dużych długów publicznych. Korzyści powinny być przedmiotem powtórnej analizy – na ile ich cześć przypisana jest narastającej nierównowadze ekonomicznej, czyli odłożonych w czasie kosztach.

Rosnącą niepewność w Strefie Euro podkreślał Dariusz Filar: – Nie możemy powiedzieć, że zmierzamy do czegoś co jest wzorem równowagi makroekonomicznej. Mam poczucie dużego wzrostu niepewności, nie wiem jak Euroland sobie z tym poradzi. Niezależnie jednak od tego czy wyznaczymy jakąś datę wprowadzenia euro oraz czy Unia Walutowa przetrwa, nie zmienię poglądu, że kryteria z Maastricht jest tym, czego zdrowa gospodarka musi przestrzegać. Nawet gdyby Strefy Euro nie było, to kryteria nominalne należy realizować.

O tym, że dostosowanie się Polski do Strefy Euro nie będzie twarde i natychmiastowe zapewniał Dominik Radziwiłł. – W okresie przejściowym będziemy wykorzystywać przychody z prywatyzacji i w ten sposób ograniczać potrzeby pożyczkowe kraju. Są już także projekty ustaw, które pozwolą nam przeprowadzić oszczędności.

Debatę otwierającą cykl spotkań sygnowanych przez Polską Radę Biznesu trafnie podsumował Dariusz Filar: – Oprócz dyskusji potrzebna są także działania, jak np. dostosowanie legislacyjne.


– Euro nie powinno być w żadnym przypadku zdjęte z agendy. Powinniśmy jak najszybciej spełnić kryterium legislacyjne – zgodził się Janusz Jankowiak, puentując spotkanie.

Rada otwiera nowy rozdział w swojej historii. Chcemy się o wiele bardziej wyraźnie włączyć do debaty ekonomicznej – mówił Dariusz Mioduski, Wiceprezes Polskiej Rady Biznesu.

W spotkaniu udział wzięli ekonomiści, przedstawiciele rządu, parlamentu oraz świata biznesu. Główny ton dyskusji nadawali: Janusz Jankowiak, Główny Ekonomista Polskiej Rady Biznesu, Dariusz Filar, Członek Rady Polityki Pieniężnej w latach 2004-2010 oraz Ryszard Bugaj, doradca Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Stronę rządową reprezentował Dominik Radziwiłł, Wiceminister Finansów.

Źródło: Talking Heads PR