Przeniosłem konto jednym „klikiem”. Teraz wiem, dlaczego banki bały się screen scrapingu

Idea Bank zaprezentował dziennikarzom nowy system bankowości internetowej. Jednym z mechanizmów dostępnych w ramach Idea Cloud jest możliwość przeniesienia konta ze wszystkimi ustawieniami. Działa, ale klienci nie będą mogli z tego korzystać. Bank musi wyłączyć tę funkcję.

W czwartek przedstawiciele Idea Banku zaprezentowali dziennikarzom nowy system bankowości internetowej – Idea Cloud. O systemie pisałem już na początku roku, ale dopiero wczoraj mogłem zapoznać się z nim w praktyce. Tym, co ma odróżniać system od oferty konkurencji, jest zastosowanie mechanizmów wykorzystujących tzw. chmurę. Bank zintegrował z bankowością internetową program do wystawiania faktur, wdrożył wirtualny sejf i obsługę księgową.

Nie będę opisywał podstawowych funkcji konta, bo pod tym względem Idea Cloud spełnia wszelkie standardy rynkowe. O wiele ciekawsze są natomiast mechanizmy, które do tej pory nie pojawiły się jeszcze u konkurencji. Już na starcie klient może wybrać możliwość uwierzytelniania za pomocą loginu z Facebooka czy adresu mailowego. Służą one tylko jako login, bo wejście do systemu zabezpieczone jest odrębnym hasłem. Jest to oczywiście jedna z opcji, bo klient może się logować w tradycyjny sposób – za pomocą loginu dostarczonego przez bank.

Po wejściu do systemu, klient uzyskuje możliwość zaimportowania historii i ustawień z innego banku. Cały proces oparty jest na niesławnym screen scrapingu. Klient podaje login i hasło do starego konta, a system loguje się w jego imieniu do macierzystego banku, zaciąga historię i zdefiniowanych odbiorców. W siedzibie banku przetestowałem ten mechanizm w praktyce, przenosząc ustawienia ze swojego konta do Idea Cloud. Operacja przebiegła bez zastrzeżeń.

 

Klienci nie będą mogli jednak skorzystać z tej funkcjonalności. Bank „wycina” ją z systemu, bo tak zaleciła Komisja Nadzoru Finansowego. Przypomnijmy, KNF zaleciła bankom, by bezwzględnie wyłączyły wszelkie usługi oparte o screen scraping. Według nadzoru, są one sprzeczne z prowadzoną przez lata kampanią edukacyjną dla klientów korzystających z bankowości internetowej. Screen scraping wymaga bowiem, by w ramach obcego systemu bankowości internetowej podać dane do logowania do swojego macierzystego banku. A przez lata wpajano przecież klientom, by nie udostępniali innym podmiotom swoich danych do logowania. I choć mechanizm działa wśród firm nie podlagających pod nadzór finansowy, to nie mogą go już stosować banki.

Nieoficjalnie mówi się, że za blokadą screen scrapingu mocno lobbowały duże banki. Nie dziwię się, bo dla nich mógłby on oznaczać prawdziwą katastrofę. Umożliwia bowiem przeniesienie wszystkich ustawień konta – dosłownie – na jeden „klik”. Gdyby mechanizm został dopuszczony do obrotu, bez wątpienia sklonowałyby go inne mniejsze banki oferujące tanie konta i dobre lokaty. Dla gigantów oznaczałoby to ryzyko gwałtownego odpływu klientów i falę migracji między bankami. Na nic zdały się argumenty mBanku, T-Mobile UB i Idea Banku, że screen scraping jest absolutnie bezpieczny, bo działa wewnątrz systemów bankowości internetowej. KNF bezdyskusyjnie zakazała stosowania praktyki. Z informacji, które uzyskałem od przedstawicieli Idea Banku wynika, że pozostaje im jedynie wdrożyć protezę dla usług opartych o screen scraping. Klienci będą mogli przenosić ustawienia „ręcznie”, czyli importując wygenerowane przez systemy pliki PDF.

Kolejną wartą uwagi funkcjonalnością systemu Idea Cloud jest zintegrowanie systemu z programem do wystawiania faktur. Aplikacja działa podobnie jak zwykłe programy fakturujące. Klient może więc dodawać kontrahentów do systemu, wystawiać im faktury czy korekty. System sam rozpozna, czy dana faktura została opłacona i oznaczy ją odpowiednią ikonką w systemie. Jeśli kontrahent spóźnia się z płatnościami, klient może jednym klikiem przekazać fakturę do windykacji, albo już wcześniej skorzystać z usługi faktoringu.

W systemie dostępny jest wirtualny sejf na dokumenty, czyli dysk na kształt popularnego Dropboksa. Przedstawiciele banku podkreslają jednak, że jest to chmura dostępna w ramach systemu bankowości internetowej, więc spełniająca wszystkie bankowe standardy bezpieczeństwa. Klient może przechowywać tu faktury, skany dokumentów lub inne pliki. Żeby usunąć lub edytować jakikolwiek dokument, musi użyć hasła wysłanego w SMS-ie. Pliki może współdzielić na przykład z księgową, o ile udzieli jej odpowiednich uprawnień (edycja, podgląd, etc.). Na początek bank udostępni 100 MB przestrzeni na dokumenty, więc raczej niewiele. Będzie jednak obserwował, czy klienci potrzebują więcej i planuje wprowadzić abonamenty na większe dyski.

Księgowość ma być kolejnym dodatkiem do systemu Idea Cloud. Może być dostępna w dwóch wersjach: podstawowej „zrób to sam” i jako abonament w Tax Care. Procedura nadawania uprawnień dodatkowym użytkownikom, ma działać podobnie jak w przypadku systemów dla korporacji.

Z ciekawszych funkcjonalności systemu warto wspomnieć jeszcze o analizie cash flow firmy przedstawianej na wykresie (podobne rozwiązania mają już też inne banki) oraz o uproszczonym mechanizmie zlecania szybkich przelewów. W tym przypadku klient wybiera tylko na suwaku odbiorcę i wprowadza odpowiednią kwotę. Na uwagę zasługuje też panel „skrótów” dostępny dla użytkownika po zalogowaniu. Może tu sobie definiować np. skróty do „ulubionych” kontrahentów.

System Idea Banku nie do końca spełnia standardy RWD, bo nie dopasowuje się do małych ekranów telefonów komórkowych. Działa natomiast na tabletach. Wkrótce Idea Bank udostępni jednak aplikacje mobilne dla użytkowników Androida i iOS.

Nowa bankowość internetowa zostanie udostępniona w styczniu wraz z pierwszymi placówkami nowego typu. Idea Bank ma bowiem nowy pomysł na to, jak dobie zachodzących zmian wykorzystać „stare” oddziały bankowe. Ale to już temat na odrębny tekst.

w.boczon@bankier.pl