Dzisiejszy „Dziennik Gazeta Prawna” potwierdza to, o czym Bankier.pl pisze już od wielu miesięcy: przez banki przetacza się fala podwyżek związanych z obsługą rachunków bankowych i kart płatniczych. Kredyty mieszkaniowe sprzedają się coraz gorzej, klienci nie sięgają już tak chętnie po pieniądze na konsumpcję. A to na nich banki zarabiały najlepiej.
O ile ubiegły rok był jeszcze rekordowy pod względem zysków dla sektora bankowego, to w tym roku wynik będzie trudny do powtórzenia. Tymczasem presja zagranicznych właścicieli na zyski nie słabnie. Banki rewidują więc swoją politykę i szukają pól biznesowych, które przynajmniej częściowo pozwolą zasypać wyrwę spowodowaną słabą sprzedażą kredytów. Coraz częściej decydują się na zmiany cenników podstawowych produktów z oferty – kont i kart płatniczych.
Podwyżki ruszyły już jesienią
Podwyżki zaczęły się jesienią ubiegłego roku, jeszcze przed wejściem w życie rekomendacji T, która wymusiła na bankach ograniczenie sprzedaży kredytów. Wówczas na zmiany w cenniku zdecydował się między innymi BGŻ, Citi Handlowy czy BZWBK. Ten ostatni dokonał zmiany w cenniku także w marcu, kiedy to zmienił zasady prowadzenia popularnego Konta
W czerwcu na podwyżki zdecydował się Raiffeisen Bank Polska. Bank podwyższył progi obniżające opłatę za konto w pakiecie Comfort z 1,5 tys. zł i 3 tys. Zł, odpowiednio do 2,5 tys. zł i 4 tys. zł. Klient, który zapewni wpływy na poziomie minimum 2,5 tys. zł, zapłaci za ROR w taryfie Comfort 10 zł miesięcznie (wcześniej przy wpływach 1,5 tys. zł płacił 7 zł). Podwyżki nie ominęły też prestiżowego pakietu Premium. Tu bank podniósł poprzeczkę wymaganych wpływów do 10 tys. zł.
Rosną prowizje za kredyty i oprocentowanie kart
Po ostatniej podwyżce stóp procentowych automatycznie wzrosło tez procentownie kart kredytowych i limitów w ROR. mBank zdecydował się przy tym podnieść prowizję za udzielenie kredytu w koncie. Od czerwca pobiera prowizję w wysokości 1,8 proc., nie mniej jednak niż 55 zł (wcześniej nie mniej niż 25 zł). Za odnowienie kredytu klienci płacili prowizję procentową (1,8 proc.). Po zmianach dołączyła do niej też kwotowa – nie mniej niż 55 zł. Pojawiła się też opłata za sporządzenie aneksu do umowy dotyczącego obniżenia kwoty kredytu. Wcześniej usługa była bezpłatna, od czerwca taka operacja kosztuje 50 zł.
Kolejne banki anonsują zmiany
Nową falę podwyżek zapowiedział na sierpień także Citi Handlowy. Wkrótce w koncie CitiDirect obok opłaty kartowej ponownie pojawi się opłata za prowadzenie ROR, która będzie uzależniona od wpływów na rachunek. ROR nadal będzie bezpłatny, ale tylko pod warunkiem, że klient zasili go co miesiąc kwotą minimum 2 tys. zł. W innym przypadku bank naliczy opłatę w wysokości 7 zł. Dodatkowo wzrośnie też próg kwotowy zwalniający z opłaty za kartę ze 100 do 500 zł (standardowa opłata to 5 zł). Bank zwiększy także wymagania stawiane klientom korzystającym z pakietu CitiKonto do 2 tys. zł. Jeśli klient nie zapewni wpływów na tym poziomie, zapłaci za konto 9,5 zł (obecnie 7 zł). Zmiany obejmą także prestiżowy pakiet CitiGold.
W październiku zmian w cenniku dokona Bank BPH. Niedawno w jego ofercie pojawiły się dwa rachunki ze stałą opłatą abonamentową – Konto Kapitalne i Maksymalne. Za dwa miesiące bank zmieni nazwy swoich sztandarowych produktów. Konto Sezam Start będzie się nazywało Dopasowanym Kontem, a opłata wzrośnie z 4 do 7 zł. Będą z niej zwolnione osoby, które zasilą rachunek kwotą 1 tys. zł co miesiąc. Rachunek Sezam
Bez podwyżek dla lojalnych
Czy musimy pogodzić się z coraz droższymi rachunkami? Niekoniecznie. W większości cenników widać jeden wspólny mianownik: konta nadal będą tanie dla aktywnych klientów. O ile do niedawna ta aktywność oznaczała konieczność dokonania zaledwie kilku transakcji kartą, to teraz krystalizuje się nieco inny trend. Większość kont pozwala uniknąć opłaty za konto pod warunkiem regularnego zasilania pensją rachunku. Średnia rynkowa to wymóg w granicach 1 tys. zł.
Można zaobserwować także inne zjawisko. Pojawiają się konta, które w ramach jednej stałej opłaty miesięcznej oferują pakiet określonych usług już bez dodatkowych prowizji. Podobnie jak w przypadku taryf telekomunikacyjnych – albo stały abonament z pakietem usług, albo telefon na kartę, gdzie za wszystko trzeba płacić oddzielnie.
Warto zatem z uwagą śledzić korespondencję z banku o zmianach w cennikach, bo te z reguły będą oznaczały podwyżki. Nie należy też kurczowo trzymać się jednej instytucji. Wystarczy dobrze poszukać, by znaleźć tanie i wygodne konto osobiste. Taka zmiana może przynieść nawet kilkadziesiąt złotych oszczędności w skali roku.
Wojciech Boczoń,
Bankier.pl
Źródło: Bankier.pl