Przybywa unijnej konkurencji

Dotychczas chęć działania w Polsce zgłosiło ponad dwustu unijnych ubezpieczycieli. Tylko nieliczni rozpoczęli sprzedaż polis. Unijne towarzystwa są bardziej zainteresowane ubezpieczaniem dużych zakładów przemysłowych niż osób prywatnych. Od kilku tygodni w przetargach na ubezpieczanie dużych przedsiębiorstw pojawia się szwajcarska firma Zurich. Fakt ten wprawia w zdziwienie przedstawicieli innych towarzystw. Przed dwoma laty Zurich wycofał się z Europy Środkowo-Wschodniej, sprzedając swoje spółki włoskiej firmie Generali. – Ledwo pozamykali swoje księgi, a znowu tu są – mówi jeden z brokerów.

Zachodni ubezpieczyciele narzekają jednak na polskie przepisy. – Dużym utrudnieniem dla europejskich firm finansowych jest ustawa o zamówieniach publicznych – mówi Sylwester Rakowski, dyrektor warszawskiego biura bermudzkiego ACE. Ustawa wymaga m.in. zestawu dokumentów, które w systemach gospodarczych innych krajów Unii nie funkcjonują, na przykład zaświadczenia o niekaralności. Brak wszystkich dokumentów bywa przyczyną eliminacji z przetargu.

Jednostki ponad 50 funduszy zarejestrowanych w Luksemburgu zaoferowała u nas amerykańska Citigroup. Monika Jabłkowska, dyrektor marketingu produktów Banku Handlowego (należy do Citibanku), powiedziała, że zainteresowanie klientów przerosło oczekiwania, jeśli uwzględni się fakt, że fundusze zagraniczne to całkowicie nowy produkt na naszym rynku. Nie chciała jednak mówić o kwotach inwestycji. W podobny sposób swoje fundusze dystrybuuje Jyske Bank i Nordea – podaje dziennik.

Próbę sprzedaży produktów podjął także bank inwestycyjny Merril Lynch. Przedstawiciele tej instytucji zakładali, że pozyskają co najmniej 50 mln zł. Z nieoficjalnych informacji wynika, że poziom ten nie został osiągnięty.

Według ostatnich informacji Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, możliwość rozpoczęcia działalności w Polsce zadeklarowało już ponad 130 zagranicznych firm finansowych zajmujących się obrotem papierami wartościowymi. Większość pochodzi z londyńskiego City.

Faktyczną działalność w Polsce rozpoczęły jak dotąd tylko dwie instytucje: belgijski KBC Securities i czeskie biuro FIO. Pierwsza oferuje usługi na bazie dawnego Inwestycyjnego Domu Maklerskiego Kredyt Banku. FIO zaczęło budować przyczółki w Polsce od podstaw.

Na nasz rynek chce wejść także inne czeskie biuro maklerskie, Wood & Company. Złożyło już wniosek o uzyskanie statusu zdalnego członka warszawskiej giełdy. Status taki mają już trzy inne instytucje finansowe z Unii Europejskiej, dwie kolejne czekają na jego przyznanie. Żadna nie rozpoczęła dotychczas handlu na stołecznym parkiecie.

Spośród 79 banków, które poinformowały nasz nadzór bankowy, że są zainteresowane polskim rynkiem, aktywne są tylko te, które specjalizują się w obsłudze najbogatszych klientów. Aby ograniczyć ryzyko kursowe, oferują także produkty rozliczane w naszej walucie.

– Zagraniczne banki są coraz aktywniejsze. Ich przedstawiciele przyjeżdżają na kilkudniowe objazdy po kraju. Swoje usługi proponują z reguły najbogatszym Polakom – mówi Artur Staniak, zastępca dyrektora biura sprzedaży bankowości prywatnej w BPH Banku.

Do skorzystania ze swoich usług namawia angielski oddział UBS, brytyjski CIBC World Markets czy austriacki Bankprivat. Żaden z banków nie pokusił się jak na razie o przygotowanie oferty dla klientów detalicznych – czytamy w „Rzeczpospolitej”.