Przypadkowy handel w ostatnim dniu roku

Wczoraj wieczorem GBP/USD wzrósł z 1,5930 do dziennego maksimum 1,6092. Dziś rano natomiast kurs EUR/USD skoczył w ciągu godziny z 1,4369 do 1,4438, a USD/CHF spadł w tym samym czasie z 1,0345 do 1,0291. We wszystkich trzech przypadkach nie było powodów dla takich zmian. Był natomiast płytki rynek. Ostatni dzień handlu w 2009 roku może obfitować w takie przypadkowe zwroty. Nie tylko na rynku walutowym.

O ile poranne wahania EUR/USD można traktować jako przypadkowe, to nie zmienia to faktu, że wpisują się one w korekcyjny scenariusz dla tej pary. Po tym jak w grudniu kurs spadł z poziomu powyżej 1,51 do 1,4217 (minimum z 22 grudnia br.), wzrostowe odbicie jest czymś naturalnym. Odbicie to prawdopodobnie zakończyć się w przyszłym tygodniu, gdy na rynek ponownie ma szanse napłynąć grupa dobrych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych.

Opublikowany wczoraj indeks Chicago PMI, rosnąc w grudniu z 56,1 pkt. do 60 pkt. (najwyższy odczyt od 16 miesięcy, prognozowano spadek do 55,1 pkt.), jednocześnie zasugerował wzrost grudniowego indeksu ISM dla amerykańskiego sektora przemysłowego. Nie jest wykluczone, że będzie on wyższy niż z 53,6 pkt. do prognozowanych 54 pkt.

Dolar może też zyskiwać w oczekiwaniu na przyszłotygodniową publikację miesięcznych danych z rynku pracy w USA. To od publikacji tego raportu rozpoczął się proces jego umocnienia. Prognozuje się wzrost stopy bezrobocia w grudniu z 10 proc. do 10,1 proc. oraz spadek zatrudnienia w sektorze pozarolniczym jedynie o 15 tys.

Przypadkowych wahań nie można również wykluczyć na rynkach akcji. Niskie obroty jakie dziś powinny się utrzymywać, sprzyjają takim zachowaniom. Nie będzie to jednak miało większego znaczenia prognostycznego. Dlatego pierwsze wnioski na przyszłość będzie można formułować najwcześniej za tydzień, gdy rynki akcji wrócą do normalnej aktywności.

Już teraz można spróbować postawić średnioterminową prognozę dla giełd. Końcówka roku na warszawskim parkiecie upłynęła pod znakiem wzrostów cen akcji. Nie wpłynęło to jednak w istotny sposób na sytuację techniczną na wykresach głównych indeksów. I tak WIG20 dalej pozostaje w kreślonej od połowy listopada br. konsolidacji 2314,28-2448,25 pkt. Jest ona składową rysowanego od lipca br. kanału wzrostowego. Obecnie jego dolne ograniczenie znajduje się w okolicy 2300 pkt., a górne 2580 pkt. W zestawieniu z negatywnymi dywergencjami WIG20 z podstawowymi wskaźnikami (RSI, MACD), czy też mając na uwadze wygenerowany w połowie grudnia pierwszy od dawna wstępny sygnał sprzedaży na tygodniowym MACD (historycznie taki sygnał wygenerowanych po dłuższych wzrostach zapowiadał przynajmniej 20 proc. ruch korekcyjny), rośnie prawdopodobieństwo spadków na GPW w I kwartale 2010 roku.

Czwartek jest ubogi w publikacje makroekonomiczne. Rano inwestorzy poznali raport o cenach domów w Wielkiej Brytanii przygotowany przez Nationwide Building Society. W grudniu wzrosły one o 0,4 proc. w relacji miesięcznej i o 5,9 proc. w relacji rocznej, po tym jak w listopadzie wzrost ten sięgnął 0,5 proc. i 2,7 proc. Po południu na rynek trafią jeszcze tygodniowe dane z USA nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Oczekuje się wzrostu o 8 tys. do 460 tys.

 

Źródło: X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.