
W pierwszym okresie pandemii w bankach nadal ubywało pracowników. Jak wynika z danych po I kw. 2020 roku, w 15 ankietowanych bankach w ubyło 408 etatów. Jeżeli porównanym dane sprzed roku, czyli z I kw. 2019 r., to spadek był znacznie większy – ubyło 4,6 tys. miejsc pracy. Największy spadek obserwujemy w Santanderze, który w ciągu roku zmniejszył zatrudnienie o ponad tysiąc etatów.
– Zmiany w stanie zatrudnienia w grupie są efektem ciągłego procesu transformacji modelu biznesowego poprzez digitalizację, postępującą migrację sprzedaży produktów i usług finansowych do zdalnych kanałów dystrybucji oraz systematyczne wdrażanie rozwiązań technologicznych i organizacyjnych zwiększających sprawność operacyjną – możemy przeczytać w raporcie Grupy Santander za I kw. 2020 r.
Pozostałe duże banki też cięły zatrudnienie. W PKO BP ubyło 600 etatów, w Pekao – 748, a w BNP Paribas – 628 etatów. Zwolnienia grupowe prowadził też Getin Noble Bank, który na przestrzeni roku zmniejszył zatrudnienie o 640 etatów.
Zmiany w strukturze zatrudnienia to efekt postępujących procesów cyfryzacji usług bankowych. Z bankowości internetowej i mobilnej korzysta coraz więcej osób, więc banki tną zatrudnienie m.in. na stanowiskach kasjerskich. Na tę chwilę nie wiadomo jeszcze w jakim stopniu pandemia koronawirusa wpłynie na poziom zatrudnienia w bankowości. Informację tę poznamy dopiero po wynikach za II kwartał 2020 roku.
KNF podaje, że na koniec lutego 2020 r. (najnowsze dostępne dane) w sektorze bankowym pracowało 156 038 osób. To o 5,6 tys. mniej niż w lutym 2019 roku.